-
Data: 2007-06-26 12:20:52
Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]> Lukasz Sczygiel napisał(a):
> >>> Nie probowalem analizowac AU. Sadze ze jest nieglupim ale pokreconym
> >>> czlowiekiem. Co ciekawe przychodzi na grupe pytac wiec uwaza ze tu jest jakas
> >>> madrosc. Z drugiej strony slabo reaguje na takie analizy wiec jego
samoocena nie
> >>> moze byc taka beznadziejna.
> >> Może być i (znów domysł) raczej jest. Zaprzeczanie to cudowny mechanizm
> >> obronny - wystarczy uznać nas za stado baranów. Jaką wartość ma wówczas
> >> nasz feedback?
> >>
> > Czy dobrze sie barany hoduja? :)
> > Jak slipka maja wesole to znaczy ze zabite beda smaczne:).
> Bardziej: Łukasz albo Maciek, choć może i czasem napiszą coś z sensem,
> to jednak są baranami, więc ich krytyką nie ma co się przejmować.
>
Po prawdzie: cholera wie jak jest. A ze wyzwolic jakas reakcje jest trudno to i
badac nie ma za bardzo jak:)
> >>> Ciekawy jest. I tak jak Uriah, niebezpieczny.
> >> Niebezpieczny? Ja myślę, że to takie fasadowe niebezpieczeństwo - na
> >> zasadzie: "na grupie jestem twardzielem i mam niezłomne przekonania. W
> >> pracy, zwłaszcza przełożeni, lecz nie tylko, robią ze mną co chcą".
> >>
> > No Uriah tez dawal soba ruszac na wszystkie strony ale jednoczesnie chomikowal
> > sobie pewne sprawy, tak ze pozniej jego "zwierzchnicy" mieli duuuzy problem.
> Przepraszam, po namyśle nie będę więcej pisał o AU nie do AU. Taką
> miałem od zawsze zasadę, że nie wydaję opinii o osobie, bez obecności
> tej osoby. Więc choć AU widzi nasz wątek, być może go czyta, to jednak
> rozmawiamy o nim, nie z nim. Złamałem tą swoją zasadę, lecz chciałbym
> jednak do niej wrócić.
>
OK.
> O Uriah chętnie moge podyskutować :)
>
Dobrze odmieniles jego imie:)
> > :). Podobnie w przypadkach o ktorych pisalem tyle ze tam raczej nie bylo mowy o
> > awansie i ludzie byli przyjmowani do pracy bez szczegolnej rekrutacji, na
> > zasadzie: "umiesz stac przy tasmie? tak? to pracuj". Ciebie to pewnie razi ale
> > kiedy potrzebujesz 50-100 osob i juz masz dobrego kierownika to robotnikow nie
> > wybiera sie z namaszczeniem tylko jak leci.
> Nie razi mnie to. Jeśli zakład nie przewidywał żadnych planów
> rozwojowych względem pracowników to i nie było sensu rekrutować "z
> namaszczeniem". Problemem dla mnie są firmy, które układają ścieżki
> rozwoju a rekrutują jak leci. Potem się dziwią, że świetny robotnik jest
> fatalnym brygadzistą.
>
Wydaje mi sie ze myslimy o troche innych poziomach organizacji.
Te miejsca gdzie widzialem "branie do pracy jak leci" to dwu, moze trzy
warstwowe organizacje.
1. pracownicy
2. jakis kierownik czy dwu
3. szefostwo, ksiegowa, cos w rodzaju logistyka taki magazynier spedytor w jednym
Takie firmy mimo swojej prostoty byly zazwyczaj dosyc duze (50-400 pracownikow
na dolnym poziomie)
Tam widzialem ze nowych kierownikow znajdowalo sie za pomoca poziomu "1.5" czyli
wybranie jednego z pracownikow do pomocy kierownikowi dzieki czemu widzial jak
tenze kierownik pracuje, jak organizuje procesy, jak ustawia priorytety, jak
zarzadza materialem i ludzmi.
Zazwyczaj to nie sa skomplikowane czynnosci. Ale ich polaczenie w poprawny
sposob czyni cuda. Dzieki takiemu poziomowi "1.5" mozna swobodnie wybierac tych
kumatych a jak sie nie sprawdzi to bez degradacji (bo oficjalnie jest nadal na
poziomie "1") moze wrocic do reszty.
Ty chyba piszesz o firmach wiekszych i bardziej roznorodnych wewnetrznie, takich
ze ludzie sa trudno przenaszalni w poziomie. Tam rzeczywiscie nie mozna wybierac
sposrod masy tylko ma sie 3-10 pracownikow i trudno znalezc wsrod nich zastepce.
> > A dzieki temu ze sa trybikami to
> > latwo ich zmienic z dnia na dzien.
> No to już mnie razi.
Czemu? Zmienic nie znaczy zwolnic. Ale czasem tak sie dzieje.
> Pamiętam taki przypadek ze szkolenia: po pierwszym
> dniu cala grupa popiła. Wszyscy. Nastepnego dnia, choć chwiejni, wszyscy
> zjawili się na szkoleniu. Wszyscy, prócz jednego, który był alkoholikiem
> (nie pijącym od jakiegoś czasu) i na firmowej imprezie wypił to jedno
> piwo za dużo (czyli pierwsze piwo, bo potem już pooooszłoooo).
> Wpadłem w strach. Chcąc, niechcąc kadrom trzeba bylo złożyć raport z
> obecności i wytłumaczyć, dlaczego jeden z uczesników nie otrzymał
> certyfikatu.
Trzeba bylo.
> Bałem się, że facet wyleci.
Jestes jego ojcem? Dzieckiem?
Kiedys myslalem ze trzeba byc dla ludzi "dobrym" czyli dawac tyle szans zeby im
sie w koncu udalo. Teraz mysle ze swiat nie jest taki straszny, wojny nie mamy,
recesji jakiejs strasznej tez nie i jesli ktos chce sobie te rzepke dobrze
oskrobac to oskrobie a jesli chce dalej pic to pije...
Troche brzmie tutaj jak wiesz kto :) ale od momentu kiedy masa ludzi wyjechala i
nasz kraj zaczal potrzebowac rak do pracy to sytuacja troche zdrowiej wyglada.
> Z drugiej strony tuszowanie
> czyichś wpadek po alkoholu to najlepszy sposób, by człowiekowi pozwolić
> popaść w alkoholizm. No i lojalność względem klienta i zasady grupy to
> nie pies. Złożyłem raport. I co zrobiły kadry? Jako, że nie była to
> pierwsza taka sytuacja, zdegradowały gościa. A potem... przeniosły na
> produkcję na zmianę jego żony, by ta miała go na oku, by po pracy nie
> poszedł na to jedno - fatalne - pierwsze w alkoholizmie i ostatnie w
> trzeźwym życiu piwko. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu a kierowniczkę HR
> tej firmy jestem gotow calować po nogach. A facet w gruncie rzeczy w
> firmie był trybikiem. Mimo to, nikt go w dołku nie zostawił.
>
Fajnie. Jesli to pierwsza wtopa to zupelnie zrozumiale. Pewnie po drodze sobie z
nim pogadali i wyszo im ze warto. Takie chyba normalne wyrachowanie. Jak jablko
masz lekko zgnite ale w duzej czesci jeszcze czerwone to trzeba odkroic i zjesc
a nie wywalac calego.
>
> > I w tym ujeciu pisalem o "don juanach" w takie miejsca trafiaja ludzie ktorzy
> > moga albo miec problemy, albo miec motywacje do zarabiania i byc nieuczciwi,
> > albo nie miec motywacji do pracy (bo powodzi im sie tak ze im starczy) ale sa
> > uczciwi bo pracuja moze nie na 100% swoich mozliwosci ale na 80-90%, co moim
> > zdaniem, jest ok.
> 80 - 9-% jest ok. Nawet 30% jest ok, jesli firma godzi się na to,
> rekrutuje ze świadomością, że zatrudnia takich ludzi i wymaga właśnie
> 30% a nie 100%. W przeciwnym przypadku jest tak, jakby firma kupiła
> sobie psa i wściekała się, ze szczeka. Szczekanie jest w jego naturze a
> firma mogła sobie kupić chomika. :)
>
:) dokladnie tak.
> >>>>> Jednak czesciej widze ludzi ktorzy wiecej mysla jak
> >>>>> zakombinowac i sie nie urobic niez jak zrobic dobrze.
> >>>> Może to znów brak motywacji? :)
> >>> Ale motywacji do czego?
> >>> Do zarobienia pieniedzy czy do pracy?
> >> Motywacji do pracy. I do zarobienia pieniędzy w sumie też. Ktoś, kto
> >> pracuje na odwal za 10 zł (bo jak zrobi dobrze to też dostanie 10 zł) ma
> >> alternatywę: pójść do pracy, gdzie za dobrą pracę dostanie 15 zł.
> > Ok. Ale sa tez tacy ktorym wszystko jedno czy 10 za byle co czy 15 za dobra
> > prace bo tam gdzie pracuja za 10zl moga sobie pogadac, odpoczac przed pojsciem
> > do domu. Chyba nie trzeba daleko szukac: urzednik siakis, niektorzy
> > nauczyciele... Motywacje maja bo przychodza codzien przez np. 25lat. Uczciwi tez
> > moga byc ale zmieniac pracy im sie nie chce.
> Czyli jednak brakuje motywacji - przynajmniej do zmiany pracy.
>
No tak filozofujac to kazdemu brakuje motywacji bo mozna miec brak motywacji do
mienia braku motywacji:)
> I tak sobie myślę, że człowiek to nie
> automat, który bez względu na ilość spadających na grzbiet kijów zawsze
> wygrzebie z siebie chęć do pracy.
No pewnie. Przeciez czesto to nie kij pogania a marchewka...
> Nie winiłbym pracowników za ich
> stagnację i brak motywacji. Jeśli już to tylko jedną osobę - ową dyrektorkę.
>
I znowu chyba odkryje ameryke jesli napisze ze pracownik tak pracuje jak sie od
niego wymaga.
Ale wrocmy do pracy i braku motywacji:
<cytat>
>>>>>>> Nie oszukujmy sie pracownik chce kase za jak najmniejsza ilosc pracy...
>>>>>> No właśnie nie potrafię i nawet nie chcę odnieść tego zdania do
>>>>>> większości ludzi.
>>>>> Tak, tez tak chcial bym myslec :)
>>>> A co Ci przeszkadza? :)
>>> Rzeczywistosc:). Jednak czesciej widze ludzi ktorzy wiecej mysla jak
>>> zakombinowac i sie nie urobic niez jak zrobic dobrze.
>> Może to znów brak motywacji? :)
> Ale motywacji do czego?
> Do zarobienia pieniedzy czy do pracy?
Motywacji do pracy. I do zarobienia pieniędzy w sumie też. Ktoś, kto
pracuje na odwal za 10 zł (bo jak zrobi dobrze to też dostanie 10 zł) ma
alternatywę: pójść do pracy, gdzie za dobrą pracę dostanie 15 zł.
</cytat>
Wiec jak? Uwazasz ze motywacja do polepszania swoich warunkow zyciowych przez
prace jest taka powszechna?
> >> Znowu wchodzimy w obszar demotywacji i, tym razem, myślenia
> >> roszczeniowego - jeśli narzekają, że gdzieś indziej mają lepiej, to
> >> czemu ich tam jeszcze nie ma?
> > Do niedawna wyjazd za granice byl utrudniony. Wielu zapuscilo korzenie i teraz
> > narzekaja ze im zle ale za granica nie zarobili by tyle zeby bylo warto rozrywac
> > rodzine lub zaczynac tam wszystko od nowa.
> Rozmawiałem kiedyś z Niemcem osiadłym w Hiszpanii o polskich emigrantach
> (poznałem ich zupełnie przypadkowo - z parkującego samochodu doleciał
> polski hip-hip). Narzekali strasznie - na warunki pracy, na
> Katalończyków, na wszystko. Niemiec tylko się uśmiechnął i powiedział,
> że to syndrom emogranta. Ze daleko od domu marzenia o emigracyjnym
> eldorado często nie wytrzymują starcia z rzeczywistością i że tak
> naprawdę ich narzekanie to taki "syndrom emigranta" - człowieka
> przekorzenionego, który nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
> Brakuje mu ogórków kiszonych, swojskiej biesiady i cytatów z Misia.
> Dlatego narzeka na wszystko, winą obarczając "tych cholernych
> Katalończyków (Szwedów, Amerykanów itd.)"
>
Dobra teoria. I dobrze wytrzymuje moje gimnastyki myslowe.
> > Badales kiedys spolecznosci z opolskiego? Tam masa ludzi jezdzi na 5-12
> > tygodniowe Roboty do niemiec, holandii. Tez mi sie zdazalo i naprawde ciekawe
> > sprawy widzialem:)
> Nie badałem. Jakie sprawy widziałeś?
>
Oj, opowiesci na megabajty.
Zdrady przed i malzenskie, trojkaty swiadome i nie, kwadraty z i bez przekatnych
:), buntownictwo (ja tego robic nie bede!!!), sluzalczosc (ja tu przyjechalem
pracowac a nie lezec), glupote (gostek zniszczyl se cale rece zeby miec 110%
normy kiedy 90% bylo ok), madrosc (facet znal historie 20w. lepiej od
woloszanskiego), rozne motywacje do pracy.
I moze zagajajac na temat motywacji:
Jedni jezdzili zarabiac na dlugi, inni po pieniadze na autka, meble, remonty
domow. Niektorzy siedzieli 3 miesiace robiac nadgodziny, jedzac byle co i
odkladajac kase (no jakies 5-6k EUR) zeby to przesiudac w 2-3 tygodnie w
dyskotekach w polsce.
Inni tam sobie po prostu zyli bo takie zycie im po prostu odpowiadalo. Co
dziennie o 7 do pracy o 17 fajrant, obiadek, telewizorek i spac. A kase wysylali
dzieciom.
Wiek ludzi to od 9lat to 80-tki. Byl taki jeden dziadek pracowal przy
pomidorach, nie wygladal dziwnie ale nie wiem co go motywowalo bo pracowal
sumiennie z rozumem i widac bylo ze jakis cel ma ale czy to bylo "bo cos w zyciu
trzeba robic" czy "kasa potrzebna dla dzieci" to nie wiem.
Tam widzialem tyle roznorodnosci ze doszedlem do jednego wniosku: "nie ma regul" :)
Jakbys mial pytania takie konkretne to pytaj moze cos sobie przypomne.
--
Lukasz Sczygiel
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Następne wpisy z tego wątku
- 28.06.07 08:30 Maciek Sobczyk
- 28.06.07 09:16 Any User
- 28.06.07 09:58 Maciek Sobczyk
- 28.06.07 10:20 Any User
- 28.06.07 10:48 Lukasz Sczygiel
- 28.06.07 11:15 Lukasz Sczygiel
- 29.06.07 08:49 Maciek Sobczyk
- 29.06.07 08:55 Maciek Sobczyk
- 29.06.07 09:12 Any User
- 29.06.07 12:35 Lukasz Sczygiel
- 29.06.07 12:48 Immona
- 29.06.07 13:13 Immona
- 29.06.07 13:17 Maciek Sobczyk
- 29.06.07 13:24 Maciek Sobczyk
- 29.06.07 14:31 Immona
Najnowsze wątki z tej grupy
- Pedalskie ogłoszenia na rządowej s. WWW oferty.praca.gov.pl:443
- Nauka i Praca Programisty C++ w III Rzeczy (pospolitej)
- Ile powinien trwać tydzień pracy?
- Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
- is it live this group at news.icm.edu.pl
- praca 12/24
- 5 minut przerwy przy komputerze
- raczej już nigdy nie będę pracował w Polsce
- Stanowiska sztucznie tworzone
- Re: SOLUTIONS MANUAL: Optical Properties of Solids 2nd Ed by Mark Fox
- zapłata
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Re: Cwana cwaniurka czyli niemieccy oszuści.
- Jawność zarobków wszystkich
- rozmówki przy wódeczce...
Najnowsze wątki
- 2025-01-06 Ostrów Wielkopolski => Area Sales Manager OZE <=
- 2025-01-06 Białystok => Full Stack .Net Engineer <=
- 2025-01-06 Kraków => Business Development Manager - Network and Network Security
- 2025-01-06 Katowice => Regionalny Kierownik Sprzedaży (OZE) <=
- 2025-01-06 Warszawa => Spedytor Międzynarodowy <=
- 2025-01-06 Lublin => Programista Delphi <=
- 2025-01-06 Gdańsk => Specjalista ds. Sprzedaży <=
- 2025-01-04 Warszawa => Specjalista ds. IT - II Linia Wsparcia <=
- 2025-01-04 Warszawa => Java Developer <=
- 2025-01-04 Warszawa => Spedytor Międzynarodowy <=
- 2025-01-04 Warszawa => System Architect (Java background) <=
- 2025-01-04 Wrocław => Application Security Engineer <=
- 2025-01-04 Chrzanów => Specjalista ds. public relations <=
- 2025-01-04 Katowice => Key Account Manager (ERP) <=
- 2025-01-03 Wrocław => Konsultant Wdrożeniowy Comarch XL/Optima (Księgowość i