eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-06-28 11:15:18
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    > * Zbyt duże zdolności interpersonalne mogą prowadzić do dużo bardziej
    > zgubnych skutków, niż zbyt małe, szczególnie, gdy nie idą za nimi
    > odpowiednio duże kwalifikacje merytoryczne, czy choćby ogólny wysoki
    > poziom wykształcenia.
    >
    Zgadzam sie z toba ale trzeba dodac jedna uwage:
    To jest prawda tylko w bardzo specyficznych warunkach.
    Jesli zbudujesz sobie produkcje w oparciu o ludzkie roboty to wsadzajac miedzy
    nie jakiegos lekkoducha moze on zdezorganizowac calosc. Tak w skrocie.

    Pamietaj o tym ze taka struktura oparta na samych robotach jest tak samo
    delikatna jak struktura zlozona z samych noblistow one tylko w inny sposob sie
    rozkladaja i sa na inne rzeczy uczulone ale sa tak samo niestabilne.
    Tak jak z dinozaurami...

    > > Nie wiem czemu. Po prostu razi. Gdzieś idealistycznie wierzę w prace
    > > jako uczciwą i partnerską umowę dwóch stron. W to partnerstwo wliczam
    > > również: wymagam od ciebie więcej na starcie, ale potem nie muszę cię
    > > zwalniać, bo brakuje ci cech, których nie sprawdziłem.
    >
    > Od operatora wózka widłowego też będziesz wymagał dużych kwalifikacji?
    > Czy może lepiej wziąć tego kandydata, który najlepiej się sprawdza
    > właśnie w roli operatora wózka (nie nadając się jednocześnie choćby i do
    > niczego innego), wpisując mu tylko adnotację, że jego kariera
    > bezwzględnie musi się do tego wózka ograniczyć? **
    >
    Masz racje, ale znowu trzeba pamietac ze jesli firma sie zmieni bedziesz musial
    ludzi zwalniac i zatrudniac innych. Jesli firma ci sie zmiena tylko raz na 10
    lat to ok. W zyciu wychodzi ze lepszy wariant to elastycznosc i roznorodnosc.

    > Dodam oczywiście, że żaden pracownik nie może wiedzieć, jakie są jego
    > granice awansu - ale to chyba oczywiste.
    >
    A dlaczego? Ma umowe z okresem wypowiedzenia? No to tyle czasu masz na
    zastapienie go jesli wykalkuluje ze mu sie nie podoba. Podobne zasady jakie sam
    oczekujesz ale w druga strone.
    Jesli zorientuje sie ze zostal "nabrany" to moze sie zezloscici i opusci cie z
    hukiem...

    > W przypadku pewnych kategorii pracowników (konkretnie, tych najniższych
    > kategorii) musi panować bezwzględna dyscyplina, nawet gdy szef popełnia
    > idiotyczne błędy, gdyż brak tejże dyscypliny prowadzi do totalnej
    > anarchii, plagi kradzieży itd.
    >
    Napisz mi gdzie (region) tacy ludzi zyja? Bo widzialem ludzi z wielu miejsc w
    polsce i jakos nie moge sobie wyobrazic tak strasznego miejsca.

    > Oczywiście znowu można tego typu pracowników zwolnić i zastąpić
    > "normalniejszymi", ale też droższymi, ale nie o to chodzi. No i jestem
    > jeszcze w stanie dostrzec koszt społeczny takiej wymiany - właśnie te
    > kategorie pracowników, po przełożeniu na grupy społeczne, są najbardziej
    > kryminogenne i odebranie im pracy mogłoby prowadzić do zgubnych skutków
    > społecznych.
    >
    Tu czesciowo masz racje. Ale to nie tak ze praca zajmuje ludzi. Ludzi zajmuja
    cele w zyciu i ich realizacja. Czasem za pomoca pracy.

    > Niestety ludzie, którzy pokończyli w miarę dobre szkoły (podstawowe i
    > średnie, wyższe to inna historia), a następnie w całej swojej karierze
    > zawodowej pracowali "w wysokich technologiach", mają tendencję do
    > niedostrzegania tej klasy problemów - dla nich po prostu świat pracy w
    > pizzeriach, hutach, czy innych "ciekawych" miejscach, nie istnieje
    > (najczęściej przedstawiane tłumaczenie: zwolnić się i zatrudnić gdzieś
    > indziej, w "normalnej" wg ich mniemania firmie).
    >
    Ja pracowalem na niskich stanowiskach pare lat. I wiem o czym piszesz. Ale wiem
    tez ze to nie zamek chroni przed zlodziejem. Przed zlodziejem chroni jego brak
    lub sasiad ktory widzi zlodzieja.

    W pewnej firmie nie bylo zamkow, klodek. Bylo rozliczanie ze zuzycia, magazynier
    i okazjonalne kontrole. Co sie okazalo? Ze ludzie nie kradli. Bo raczej nie bylo
    jak (rozliczanie) a jak sie udalo to ryzyko wtopy, wstydu, zwolnienia bylo
    wieksze niz zysk z kradziezy. A zeby nik zlosliwie nie podlozyl do torebki
    jakiejs znajdzki to ludzie do roboty nosili tylko buleczki...
    I nie trzeba nikogo traktowac jak zwierza...

    --
    Lukasz Sczygiel



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1