eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTaki tam wniosek, wnioski absolwenta... › Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
  • Data: 2005-09-21 07:26:57
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Immona" <m...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dgq2pr$ar3$1@inews.gazeta.pl...
    > Użytkownik "Piotr" napisał w wiadomości
    >
    >> Prowadzę własną działalność. A i wcześniej pracując
    >> na etacie również decydowałem o wyborze ludzi na konkretne
    >> stanowiska i miałem wpływ na ustalenie ich wynagrodzenia
    >> więc temat dobrze znam z praktyki.
    >
    > Praca na etacie, gdzie tylko uczestniczysz w zatrudnianiu pracownika
    > to zupełnie inna 'para kaloszy' niż prowadzenie firmy i kalkulacja,
    > ile można zapłacić pracownikowi.
    >
    > Rozumiem, że u Ciebie sprzątaczki zarabiają minimum 1200 zł?
    > Podaj namiary, to Ci podeślę kilka.

    Ja znam we Wrocku firme, ktora placi 1000 zl na reke studentce dziennej,
    ktora codziennie przychodzi o 5 i do 6.30 sprzata na blysk skladajace sie z
    kilku pomieszczen, lazienki i kuchni biuro. Namiarow niestety nie podam, bo
    nie szukaja nastepnej i sa zadowoleni. To na pewno wyjatek w tej branzy, ale
    to znaczy, ze nawet w takim zawodzie jak sprzataczka mozna calkiem niezle
    trafic.

    >> Pracownik decyduje się na taką firmę tylko po to żeby
    >> zdobyć doświadczenie (czyli konkretną korzyść) które
    >> umożliwi mu za jakiś czas przejście do lepiej płacącego pracodawcy.
    >
    > Niektórzy tak zarabiają przez większość życia.
    > Nie patrz na pensje w Warszawie, Krakowie itp.
    > Zresztą: kiedyś miałam ofertę (przez znajomego) pracy w Warszawie
    > - znana firma szkoleniowa, która potrzebowała osoby z konkretnymi
    > kwalifikacjami, z dobrą znajomością języka angielskiego.
    > Duże wymagania i - wiesz, co? - jak usłyszałam, ile dostanę
    > za 8-10 godzin pracy, to pomyślałam że ktoś sobie 'jaja' robi!
    > 850 zł brutto! W Warszawie! Z takimi wymaganiami!
    > Też mi znajomy tłumaczył, że po pół roku _może_ być więcej :)))
    > i że będę mogła sobie poszukać w tym czasie czegoś lepszego -
    > tylko za co przeżyć z takiej pensji, kiedy trzeba coś wynająć,
    > choćby w mieszkaniu studenckim???

    Ale to wlasnie tak jest, rowniez w duzych miastach. Ja swoje pierwsze pol
    roku po studiach pracowalam za minimalna. Jak firma nie jest firma krzak,
    tylko, jak piszesz, znana firma z branzy, z ktora (z branza) ktos wiaze
    swoja przyszlosc, to jest to korzystna transakcja dla pewnej grupy osob ze
    wzgledu na wage doswiadczenia na naszym rynku i dosc wyrazne przekladanie
    sie doswiadczenia na to, ile jest gotow zaplacic nastepny pracodawca. To
    jest po prostu majace dluga tradycje tzw. czeladnictwo, w zawodach, gdzie
    liczy sie doswiadczenie przede wszystkim i do ktorych studia przygotowuja,
    ale nie ucza tak, zeby zaraz po nich isc na stanowisko pracy i byc w pelni
    sprawnym i wydajnym. W sumie jest to bariera natury "klasowej" dostepu do
    dobrych zawodow w licznych branzach - typowa sciezka zawodowa po studiach (z
    wyjatkiem pewnych zawodow) jest pracowanie na poczatku za sume, z ktorej
    samodzielnie by sie nie dalo utrzymac, bedac wspomaganym przez rodzine lub
    wlasne dorabianie, a potem uzyskanie wyzszych i juz wystarczajacych na godne
    zycie zarobkow dzieki przewadze, jaka daje to uzyskane doswiadczenie.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1