eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-07-09 19:51:18
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: Immona <c...@n...gmailu> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Lukasz Sczygiel wrote:
    >>>>Zadaniem pracownika nie bylo dzwonic po karetke, tylko odlaczyc prad. Do
    >>>>zwierzchnikow zdaje sie nie zadzwonil. Przy takich rzeczach jak
    >>>>odlaczanie pradu mnostwo gospodarstw domowych opowiada lzawe historie i
    >>>>prosi, zeby nie odlaczac. Poniewaz w momencie, gdy on przychodzi, firma
    >>>>wyczerpala juz wszystkie mozliwosci negocjacji, jego zadaniem nie jest
    >>>>negocjowac, tylko wykonac zadanie.
    >>>>
    >>>
    >>>No to przylaczam sie do tych ktorzy twierdza ze rodzina jest winna. Jednak
    >>>rozsadek mowi ze pracownik powinien takie cos zglosic zwierzchnikowi.
    >>>Tego nie ucza w "rozwinietym swiecie"? Ze jak stajesz w obliczu czegos
    >>>niestandardowego, co moze byc wazne to trzeba przekazac wyzej - "madrzejszemu"?
    >>
    >>To ja Ci powiem, że w pewnych środowiskach takie zabawy w symulowanie
    >>chorób (a także całe spektrum innych trików, byle tylko
    >>opóźnić/uniemożliwić odcięcie sobie jakiegoś medium) są dość częste. I
    >>dlatego też podejrzewam, że dla pracownika sytuacja wcale nie wydawała
    >>się niestandardowa, gdyż zapewne był szkolony do bycia odpornym na takie
    >>sytuacje i wykonywania zadań mimo tego.
    >>
    >
    > No to wtopa jest po stronie firmy. Bo:
    > -Jesli to standard to i tak powinni sprawdzic czy tu jest symulacja czy nie.

    Jak? Wezwac lekarza, ktory zbada i wyda opinie? Czlowiek bez
    wyksztalcenia medycznego nie jest w stanie takiej sytuacji ocenic golym
    okiem. A pracownicy tego typu, jak pisze AU, sa szkoleni wlasnie do
    wykonania zadania. Firma uprzedzala wczesniej i probowala negocjowac.

    > -Jesli by sprawdzili to decyzja mogla byc inna (powiadomienie policji, ambulansu
    > itp., immona pisala ze rodzina chciala zalatwic jakis szpital).

    Chodzi wlasnie o to, ze rodzina nie zalatwila szpitala. Nie wpadli na
    to. Wystarczylo zadzwonic; sadze, ze mieli komorke, bo komorke ma tu
    kazdy, jesli nie mieli, mozna bylo przejsc sie do sasiadow - nikt by nie
    odmowil pozwolenia na skorzystanie z telefonu w celu zawolania karetki,
    a telefon do tutejszego odpowiednika 999 jest bezplatny.

    Sadze tez, ze malo kto z ludzi mieszkajacych w okolicy odmowilby
    przyjecia na kilka godzin pani z aparatem i podlaczenia aparatu do
    gniazdka na ten czas. Ona nie umarla zaraz po odlaczeniu, tylko po dwoch
    godzinach. Rodzina siedziala bezczynnie i czekala te dwie godziny, az
    kobieta stracila przytomnosc i bylo za pozno.

    Sprawa ma jeszcze jeden aspekt: rodzina to byli imigranci z jedynej
    grupy narodowosciowej, ktora moze sie osiedlic w tym kraju bez
    przechodzenia procedur zapewniajacych, ze czlowiek jest z gatunku
    radzacych sobie.

    I.
    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1