eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-07-11 10:41:06
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Lukasz Sczygiel napisał(a):
    > Znalazlem ostatnio taki link:
    > http://www.psychologytoday.com/articles/pto-20070622
    -000002.xml
    > Tam tez sa takie delikatne powiazania pokazane. Nie we wszystkie jestem sklonny
    > wierzyc ale sa ciekawe.
    Wreszcie wiem dlaczego tak lubię zdrowe włosy u kobiety :)

    > Tlumaczac na moje: Ciezko stwierdzic: a moze sie myle?
    Bardzo ciężko. I to jest często mechanizm napędzający konflikty, np. w
    pracy.

    > No to jestem wyjatkiem :).
    Obyś nim był :)

    >>> Udowodniles ze jestes czlowiekiem na nogach :)
    >> A co znaczy "na nogach"? :)
    > Sa ludzie stojacy "na nogach" czyli tacy ktorzy sa swiadomi ze aby rozum
    > sprawnie dzialal musi byc dobra podstawa. Ta podstawa to zdrowie tak fizyczne
    > jak i psychiczne, swiadomosc rzeczywistosci (takze tej wewnatrz siebie),
    > srodowisko ktore sobie ksztaltujemy dookola.
    >
    > Ci stojacy na glowie uwazaja ze to rozum jest pierwszy i zazwyczaj (tak sobei
    > napisalem z wlasnego obserwunku) sa przekonani ze swoim rozumem zrobia co trzeba
    > ale np. brak swiadomosci swoich ulomnosci powoduje ze im to nie w duzej
    > przewadze nie wychodzi.
    >
    > Piszac ze jestes swiadom swoich felerow masz blizej do stania na nogach niz glowie.

    Staram się :)

    >>> Tak. Ale nie mam pretensji do trenera o to ze robi program. Pretensje mam tylko
    >>> wtedy gdy na pytania z sali odpowiada zdawkowo i natychmiast wraca do programu.
    >> Moim zdaniem popełnia klasyczny błąd, polegający na nie uwzględnianiu
    >> motywacji grupy. Gdyby poświęcił 15 minut szkolenia na pociągnięcie
    >> tematu i następne 15 na moderację dyskusji w kierunku tematu (czyli
    >> łącznie 8% ośmiogodzinnego szkolenia), zyskałby wiele. A tak - wiele
    >> stracił.
    > On stracil? Nieeeee. To sa szkolenia techniczne. Zazwyczaj raz na zycie
    > szkolonego. Wydaje mi sie ze na dzisiejszym rynku ktory widzialem to nie on
    > traci a ci ktorzy nie maja mozliwosci przekonac sie przed kursem ze beda mieli
    > pierdole zamiast mentora.
    Masz rację. Tracą uczestnicy. Niestety taki jest ten rynek, że jedyne
    bariery bycia trenerem stawia sam klient, często nie wiedząc, jakimi
    kryteriami wyboru się posłużyć.

    >>>>> Jedni werbalizuja oczekiwania i popieraja je konkretami a drudzy staraja
    > sie byc
    >>>>> skuteczni bez sluchania a raczej rozumienia potrzeb. Takie "moja chata z
    > kraja".
    >>>> Może to ich recepta (tych drugich) na przetrwanie w trudnej sytuacji?
    >>> Trudna to ona nie jest. Kasy maja w sam raz. Czasu na styk. Ich metoda to:
    >>> "wymagaja od nas produktu to dajemy produkt" A ze do tego przydala by sie
    >>> instrukcja, testy wydajnosci, jakas optymalizacja to dla nich nieistotne.
    >>> No bo w celach tego im nie dali.
    >> Przecież to brzmi jak "pilnuję tylko swojego nosa". Mam właściwe
    >> oddczucia? Jeśli tak, to co powoduje, że pilnują tylko swojego nosa?
    > Bo tak od nich wymagaja ci wyzej.
    > A oni nie sa rozliczani z tego ze cos dobrze poszlo. To znaczy sa ale tylko za
    > ich dzialke.
    > Nie chce tutaj analizowac przyczyn bo ludzi wladnych w tym srodowisku znam malo
    > ich priorytety i sprawy poza tym czym sie zajmuje tez tylko troche.
    > Po prostu wiem jak to wyglada, wiem ze te dwie grupy powinny ze soba pogadac a
    > ktos z autorytetem u obu (moze jakis audytor) powinien wskazac ze powinno dojsc
    > do dialogu i ustalenia jakichs wspolnych celow. Ale moja moc jest zadna aby do
    > tego doprowadzic. Wiec stoje sobie (niecalkiem) obok i patrze jak te konie
    > ciagna woz w dwie strony...
    Taka mi się hipoteza narodziła (strzlam). Ludzie, mimo, że wiedzą, że
    ich postawa przynosi straty, troszczą się tylko o to, co zależy
    bezpośrednio od nich. Czyli nie robią nic, co mogłoby straty zniwelować.
    Albo brakuje im oglądu sytuacji (w co wątpię, bo pisałeś, że w wyniku
    ich działań wychodzą różne "ciekawe" rzeczy) albo w ten sposób
    demonstrują jakąś swoją niechęć/pretensję do firmy albo przełożonych.
    Piszesz, że ktoś powinien im wskazać możliwość dialogu. Jak rozumiem,
    ten ktoś możliwości dialogu nie wskazuje. I teraz teza: ten ktoś nie
    tylko nie wskazuje możliwości dialogu, ale także nie zajmuje stanowiska
    w innych sprawach, w których się tego od niego oczekuje. Czyli, że ten
    ktoś swoją postawą rozpieprza współpracę. Czy to tak może być?


    >> A wiesz, że kangur wziął swoją nazwę od nieporozumienia? Tubylcy pytani
    >> o to zwierze odpowiadali "nie rozumiem", co brzmi podobnie do słowa
    >> kangur :)
    > :) to chyba tak jak nazwy plemion w am. pn.
    > http://www.wernic.pl/strony/wnowej.htm
    > Beothuk znaczy bialy czlowiek.
    > Polecam ksiazki Wernica. Dobrze sie czyta.
    Jak się przegryzę przez Copperfielda, to czemu nie :)


    Pozdrawiam
    Maciek (znów długo nie odpisujący, bo za godzinę jadący na Ukrainę)


    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1