eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-06-14 17:00:28
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Lukasz Sczygiel napisał(a):
    > Zastanowie sie czy zauwazam u siebie zmiany na jakichs filmach.
    Obejrzyj zawody kajakowe. Jeśli Twój oddech zsynchronizuje się nie
    wiadomo kiedy z ruchami wioślarzy to znaczy, że neurony bliźniacze
    pracują pełną gębą :)

    > "Zwykla" pokrzywiona rodzina? Dookola zauwazam mniej lub bardziej pogiete
    > rodziny, zdradzajace zony, mezow, zlodziejstwo, pijanstwo. Co prawda nie w
    > pelnym zestawie per rodzina czy srodowisko ale jakos nietrudno mi sobie taka
    > makabre wyobrazic. Ale moze mam bujna wyobraznie?
    Nie chodzi mi tyle o rodzinę, bo każda rodzina, nawet ta pozornie
    normalna, ma jakąś patologię albo tajemnicę a "odporność" na nie jest po
    części kwestią indywidualną. Bardziej myślę o tej "odporności" - gdzie
    jej brakło.

    > Nie probowalem analizowac AU. Sadze ze jest nieglupim ale pokreconym
    > czlowiekiem. Co ciekawe przychodzi na grupe pytac wiec uwaza ze tu jest jakas
    > madrosc. Z drugiej strony slabo reaguje na takie analizy wiec jego samoocena nie
    > moze byc taka beznadziejna.
    Może być i (znów domysł) raczej jest. Zaprzeczanie to cudowny mechanizm
    obronny - wystarczy uznać nas za stado baranów. Jaką wartość ma wówczas
    nasz feedback?

    > Ciekawy jest. I tak jak Uriah, niebezpieczny.
    Niebezpieczny? Ja myślę, że to takie fasadowe niebezpieczeństwo - na
    zasadzie: "na grupie jestem twardzielem i mam niezłomne przekonania. W
    pracy, zwłaszcza przełożeni, lecz nie tylko, robią ze mną co chcą".

    >> To wszystko moje domysły lecz jednego jestem pewien: kiedy i w jaki
    >> sposób objawi sobie patologię własnych relacji interpersonalnych? Jaki
    >> będzie początek końca tego zaprzeczania, że coś w tym życiu jest nie
    >> tak? Że istnieje jakiś powtarzalny mechanizm, męczący schemat i kierat.
    > Tez sie zastanawiam czy dozyje sobie taki do smierci spokojnie czy zdazy sie cos
    > "pierwszo-stronnicowego"
    Co dzień się zdarza. Sztuką jest w to co się dzieje uwierzyć i
    skonfrontować się z tym.

    >>> uczciwym bez motywacji i byc zmotywowanym bez uczciwosci (jak Uriah Heep w
    >>> Copperfieldzie :P).
    >> Niestety nie czytałem :(
    > Znajdz sobie chociaz streszczenie. Tego jest 3 tomy i niekoniecznie sie latwo
    > czyta.
    Nie czytam streszczeń :) Wiem ile jest tomów Copperfielda i już dawno
    chciałem przeczytać :)

    > Uriah Heep (juraja hip - taki zespol byl daaaaawno temu) to taki gostek
    > pracujacy w firmie (18 wieczna anglia), mily, usluzny, pokorny, kombinujacy caly
    > czas jak innych oskubac. Udaje mu sie to ale jak w usa-nskim filmie na koniec
    > sie wszystko dobrze konczy. Ofkorz po drodze jeszcze jest smierc zony
    > copperfielda ale raczej czytelnik jej zalowac bardzo nie bedzie mimo ze jest
    > bardzo pozytywna:)
    >
    > A teraz sprobuj sie oprzec przeczytaniu streszczenia! :P
    Oparłem się :) Z powodów napisanych wyżej :)

    > czesto w takich
    > firmach bierze sie lak leci i rezygnuje z kiepskich a zostawia dobrych. W tych
    > co bylem to byl standard. I dzieki temu ze praca byla skodyfikowana i
    > uprocedurowiona (nawet bez papierow) to wymiana jednego trybika byla bezbolesna.
    > Nawet wymiana kilku naraz byla bezproblemowa jest ktos znal jak te rtybiki
    > (pracownicy) dzialali w zakladzie.
    Nie wiem jaki to zakład i jacy pracownicy, ale na punkcie zatrudniania
    ludzi i selekcjonowania ich już w pracy, mam swojego prywatnego fioła :)
    Co jakiś czas zgłasza się do mnie firma, która ma problemy z
    kierownikami najniższego szczebla (mistrzowie, brygadziści, kierownicy
    liniowi). Problem zwykle tkwi w komunikacji a jego przyczyną jest
    nieudolna rekrutacja - rekrutuje się ludzi na najniższe stanowiska, nie
    dbając o to, że za jakiś czas być może się ich awansuje. A potem, jak Ci
    napisałem pracownik upuszcza emocji względem kierownika robiąc kupę na
    środku hali.

    >>>>>>> Nie oszukujmy sie pracownik chce kase za jak najmniejsza ilosc pracy...
    >>>>>> No właśnie nie potrafię i nawet nie chcę odnieść tego zdania do
    >>>>>> większości ludzi.
    >>>>> Tak, tez tak chcial bym myslec :)
    >>>> A co Ci przeszkadza? :)
    >>> Rzeczywistosc:). Jednak czesciej widze ludzi ktorzy wiecej mysla jak
    >>> zakombinowac i sie nie urobic niez jak zrobic dobrze.
    >> Może to znów brak motywacji? :)
    > Ale motywacji do czego?
    > Do zarobienia pieniedzy czy do pracy?
    Motywacji do pracy. I do zarobienia pieniędzy w sumie też. Ktoś, kto
    pracuje na odwal za 10 zł (bo jak zrobi dobrze to też dostanie 10 zł) ma
    alternatywę: pójść do pracy, gdzie za dobrą pracę dostanie 15 zł.

    >>> Dlatego mimo ze ludzie sobie tego nie uswiadamiaja, czuja ze moglo by im byc
    >>> lzej i narzekaja ze jest kiepsko.
    >> Nie sprzeczam się, choć myślę, że przeciętnemu zjadaczowi chleba daleko
    >> do robienia tak skrupulatnego bilansu a jednak narzeka.
    > Rzecz w tym ze nie musi robic bilansu. Jesli widzi ze ktos pracuje lzej niz on,
    > czy on pracujac lzej gdzies za granica niz tutaj, to nie potrzebuje bilansu zeby
    > czuc ze cos jest nie tak.
    Znowu wchodzimy w obszar demotywacji i, tym razem, myślenia
    roszczeniowego - jeśli narzekają, że gdzieś indziej mają lepiej, to
    czemu ich tam jeszcze nie ma?

    >>>>> kiedy pomysle ze takie wyniki na tablicy zakladowej
    >>>>> wisza a ja nie mam ich jak zweryfikowac to jednak wiara w takie podejscie we
    >>>>> mnie slabnie.
    >>>> Kryteria oceny powinny być jawne dla
    >>>> wszystkich a wyniki oceny tylko dla ocenianego pracownika.
    >>> Czyli jednak jawne dla pracownika ale nie publiczne. Ok. Tez sadze ze sprawilo
    >>> by to wiecej problemow niz pozytku.
    >> Dlaczego?
    >>
    > Hehe jakbym gadal z moim synkiem:)
    Aaaaaa, źle przeczytałem: "jednak sądzę" zamiast "Też sądzę" :) Sorry :)

    >>> Nie
    >>> wiem jak zrobic to tak zeby bylo dobrze...
    >> Szczerze, w myśl zasady "mówimy o problemach a nie o ludziach a o
    >> problemach mówimy, by ich nie było" :)
    >>
    > Czyli zadna filozofia. Myslalem ze sa jakies kruczki czy tipy o jakich dobrze
    > jest wiedziec.
    Uśmiałem się teraz :) Właśnie owa "żadna filozofia" to jest największa
    trudność rozmowy oceniającej i najbardziej banalny i jednocześnie
    najtrudniejszy tip :) Prosty przykład: wymień 10 cech, których
    krytykowanie Cię nie uraża i 10 osób, których krytykę w pełni
    akceptujesz. Ile innych, urażających Cię, cech i osób w międzyczasie Ci
    się przypomniało?

    Pozdrawiam
    Maciek

    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1