eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCos w rodzaju podsumowania › Re: Cos w rodzaju podsumowania
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!lublin.pl!news.onet.
    pl!not-for-mail
    From: "Artur Lato" <a...@p...onet.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Cos w rodzaju podsumowania
    Date: Sat, 23 Nov 2002 10:34:08 +0100
    Organization: news.onet.pl
    Lines: 113
    Sender: a...@p...onet.pl@kat02234120.visp.energis.pl
    Message-ID: <arni6h$ctl$1@news.onet.pl>
    References: <X...@2...85.112.42>
    <arm5d0$2qv$1@news.onet.pl> <m...@p...ninka.net>
    NNTP-Posting-Host: kat02234120.visp.energis.pl
    X-Trace: news.onet.pl 1038044176 13237 62.29.234.120 (23 Nov 2002 09:36:17 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 23 Nov 2002 09:36:17 GMT
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:63774
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik Nina M. Miller <n...@p...ninka.net> w wiadomości do grup
    dyskusyjnych napisał:m...@p...ninka.net...[...]

    > nie obraz sie, nie jest moim celem wytykanie ci czegokolwiek, ale w
    > tym poscie wlasnie zaprezentowales poglad, typowy dla wielu polakow;
    > ludzie sa tak przygnebieni, sfrstrowani i przybici, ze jedyne o czym
    > potrafia myslec, to rozprawiac w nieskonczonosc, jak to jest zle i nie
    > ma szans byc lepiej, bo oni nic nie zmienia.


    Jestem zdumiony, że tak to odebrałaś. Przecież prawie cały mój
    tekst był poświęcony wykazywaniu, że w tej sytuacji potrzebne są
    bardzo duże działania w skali kraju.
    A nie robi się prawie nic, bo uważa się, że wszystko jest OK.
    Bezrobotnym daje się perspektywę stopniowego zmniejszania
    bezrobocia o kilka promili rocznie. Przy takim tempie na odczuwalną
    poprawę musieliby czekać 10 lat, a oni już nie mają za co żyć
    (80% z nich nie ma prawa do zasiłku).
    Chciałem przede wszystkim uzmysłowić, że nie rozwiązują sprawy
    nawoływania do indywidualnej aktywności, do tego, żeby być
    lepszym od innych. Te poradniki jak najlepiej napisać CV,
    jak najlepiej zaprezentować się na rozmowie kwalifikacyjnej,
    to trochę tak jakby radzić pasażerom "Titanica" jak najlepiej
    wyprzedzić innych w wyścigu do szalup, albo jak najskuteczniej
    przekonać wpuszczającego do szalupy marynarza, że to właśnie
    Ty zasługujesz na miejsce w szalupie, a nie stojący obok współpasażer.
    Niestety, jak dobrze się zastanowić, to okaże się, że nawet otwieranie
    własnej firmy może przynosić podobny skutek. Przecież jeśli ja otworzę
    własną firmę, to zabiorę jakąś cząstkę rynku istniejącej firmie.
    W warunkach recesji i ograniczonego popytu jest bardzo
    prawdopodobne, że ta istniejąca firma będzie na skutek tego
    musiała zmniejszyć zatrudnienie. Czyli nawet taka aktywność
    nie musi zmniejszać bezrobocia, tylko powodować wypychanie
    na bezrobocie jednych ludzi przez innych.


    > a mozesz mi powiedziec, jaka masz inna wizje?
    > zaczac organizowac.... co? strajki?
    > protesty? wyjsc na ulice i zrobic rewolucje?
    >
    > uwazasz, ze to bedzie lepsze wyjscie, jak sie zaczna rozruchy i poleje
    > sie krew?


    Zupełnie odwrotnie! Właśnie uważam, że trzeba zrobić wszystko,
    żeby zapobiec takiej sytuacji. A zapobiec można tylko przez
    przekonanie tej "dobrze ustawionej" części społeczeństwa,
    że we własnym interesie powinna zwalczyć swój egoizm
    i obojętność, i też zacisnąć pasa poprzez np. podzielenie się pracą
    z innymi, tak żeby w minimalnym zakresie wystarczyło jej dla
    wszystkich chętnych. Bo jeśli doprowadzą do tego, że poważna
    część społeczeństwa nie będzie miała już nic do stracenia, to rzeczywiście
    może dojść do tego o czym piszesz.


    > nie twierdze, ze tego sie nie da zrobic, bo sie daje - ale to sa
    > zmiany na lATA.
    > dlugie lata najczesciej.
    >
    > podales przyklad usa - no to teraz powiedz, ile im czasu zajelo
    > wychodzenie z tego kryzysu?
    > a przeciez tam i wola polityczna byla, i panstwo znacznie
    > zasobniejsze, niz polska!


    Ale właśnie chodzi mi o to, żeby przez te lata wychodzenia
    z kryzysu jego koszty były rozłożone na wszystkich
    (np. żeby wszyscy mieli w tym czasie mniej pracy i zarobków),
    a nie żeby jedni w ogóle nie odczuwali, że jest kryzys, a inni
    stawali się bezdomnymi i żebrakami.


    > > Ktoś mi może zarzucić, że całe te moje wypociny są tylko
    > > bezpłodnym narzekaniem, bo na żadne radykalne posunięcia,
    > > typu np. wielkich robót publicznych, nie ma po prostu pieniędzy.
    > > Ale nawet jeśli tak jest, to zawsze możliwe jest inne rozwiązanie,
    > > nie wymagające żadnych pieniędzy, a jedynie przezwyciężenia
    > > przez społeczeństwo własnego egoizmu. Wystarczyłoby, żeby
    > > pracujący podzielili się pracą z bezrobotnymi (nie pieniędzmi
    > > tylko pracą!) poprzez np. uchwalenie prawa ograniczającego
    > > maksymalny czas pracy do 30 godz. tygodniowo (oczywiście
    > > z proporcjonalnym zmniejszeniem zarobków). Bezrobocie
    > > zniknęłoby wtedy jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej,
    >
    > ty naprawde wierzysz w to, co tutaj napisales?
    > czy to tylko taki zart?


    Nie bardzo rozumiem dlaczego uznajesz to za żart. Przecież
    obecna sytuacja na rynku pracy przypomina stan klęski żywiołowej
    albo wojny (kiedy wielu ludzi traci cały dorobek życia).
    W takich sytuacjach w każdym ustroju wprowadza się środki
    nadzwyczajne, np. racjonowanie żywności, żeby wszyscy mogli
    przeżyć. A teraz takim niezbędnym do przeżycia produktem,
    którego nie wystarcza dla wszystkich, jest praca. Dlatego
    przy braku lepszych (i możliwych do szybkiego wprowadzenia!)
    rozwiązań, powinna być racjonowana.
    W przeciwnym wypadku kapitalizm trzeba by uznać za "wilczy"
    ustrój, w którym przeżywają tylko osobniki o najostrzejszych
    kłach i pazurach, a reszta musi zginąć.
    Gdyby jeszcze te "ostre kły" oznaczały zawsze większą pracowitość,
    zdolności, umiejętności. Ale, na co często zwracano uwagę w tej
    grupie, zwykle oznaczają one cwaniactwo, układy, znajomości albo
    powiązania rodzinne, a często i b. duże łapówki.

    Pozdrawiam
    Artur





Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1