eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZwolnienie L4 i operacja › Re: Zwolnienie L4 i operacja
  • Data: 2005-08-18 12:46:40
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:de1tes$fev$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:de0dtp$qp5$1@nemesis.news.tpi.pl Immona
    > <c...@w...zpds.com.pl> pisze:
    >
    >
    >
    >> Na przyklad ludzie, ktorzy nie ciagaja sie po sadach dla zasady, tylko
    >> jak ktos ich nie potraktowal dobrze, "strzepuja pyl z sandalow" i
    >> skupiaja sie na poszukaniu czegos lepszego i na zwiekszaniu wartosci
    >> rynkowej swojej pracy.
    > Do sądu to się idzie ze stosunkowo ważnym problemem, nie z błahostką.
    > Wiem, że są ludzie, którzy nie mają zasad za to mają na to świetne (ich
    > zdaniem) wytłumaczenia. Nie myślą przy tym, że takie "strzepnięcie" uczy
    > tego kogoś, że jest bezkarny i on tak będzie postępował dalej z innymi.

    Pamietasz, jak Ci opowiadalam sytuacje z poprzedniej pracy? Nie rusza mnie,
    ze oni beda tak dalej postepowac z innymi. A to dlatego, ze wymogi
    rekrutacyjne sa takie, ze osoba je spelniajaca znajdzie inna prace, jak sie
    postara i kto tam siedzi i sie daje tak traktowac, to widocznie lubi.

    Postepujacy tak a inaczej z innymi nie bedzie tak z nimi postepowal, jesli
    nikt do niego nie przyjdzie. W Niemczech zdarza sie, ze mimo sporego
    bezrobocia (mowie o ex-NRD, gdzie jest porownywalne z polskim) firma nie
    moze zrekrutowac pracownikow i szefostwo popada z tego powodu w szczera
    rozpacz, bo nie wypracowuje takiego zysku, jak by moglo. Czesc tych
    przypadkow to banalne zbyt niskie place lub nieatrakcyjny zawod, ale
    zdarzaja sie takie zwiazane ze zla opinia.

    Bojkot jest o tyle lepszy od sadu, ze sadowy nakaz, odbierany jako
    _przegrana_, wymuszenie (mowie o subiektywnych odczuciach) jest realizowany
    z niechecia i minimalistycznie. Natomiast bojkot powoduje znacznie czesciej,
    ze firma zaczyna sie starac szczerze, nie tylko o formalistyczne przepisy,
    ale o to, zeby ludziom bylo lepiej - co nie zawsze da sie ujac szczegolowo w
    przepisach.

    Sad jest slusznym rozwiazaniem tam, gdzie w gre wchodzi duza strata
    materialna, zdrowotna lub moralna. Naruszenie BHP czy molestowanie moze sie
    zdarzyc w okresie jednego miesiaca, ale jesli ktos nie dostal umowionej
    wyplaty po jednym miesiacu i dalej swiadczy prace, to ja uwazam go za
    idiote, chyba ze ma udzialy w firmie i pracuje na zasadzie wspolnika. Nie
    pracujac tam tez wyjdzie na zero, a bedzie mial czas na poszukiwania lub
    swoje zainteresowania. A spotkalam kiedys osobe, ktora pracowala bez
    placenia jej... 2 lata.

    >
    >>> A w ogóle to oprócz opinii chętnie bym poznał dowody.
    >> To, jak na grupie sie odnosisz do przykladow pozytywnej symbiozy
    >> pracownika z pracodawca.
    > Mówiąc o dowodzie miałem na myśli jakiś konkretny cyctat ze mnie.
    > Ale skoro go nie ma, to po prostu określę się jasno i nie będzie trzeba
    > spekulować - uważam, że takie przykłady są o wiele rzadsze niż przykłady
    > negatywnego pasożytnictwa. Jeśli zaś nawet pozytywna symbioza zachodzi, to
    > mam poważne wątpliwości co do jej trwałości na dłuższą metę. To wszystko.

    Zainteresuj sie troche tematem o dretwo brzmiacym tytule "odpowiedzialnosc
    spoleczna biznesu". Sa to firmy robiace dobrze swoim pracownikom i taka
    symbioze swiadomie starajace sie tworzyc. Oni wszyscy mowia, ze maja z tego
    wielkie zyski. Mniej absencji chorobowej, brak kradziezy, wieksza wydajnosc,
    wieksze zaangazowanie pracownikow, duzo pozytecznych wnioskow
    racjonalizatorskich - lepsza jakosc pracy i wieksze zyski bez wyzysku, a
    wprost przeciwnie. To dziala i promowanie tego, pokazywanie tych przykladow
    jest IMHO dobra propaganda, bo moze naklonic wiecej firm do przyjecia takiej
    polityki.

    > Mam określone, jednoznaczne poglądy, to dobrze, jeśli jestem z nimi
    > kojarzony. Pewnie się nie da zbadać, ale jestem ciekaw jaki jest rozkład
    > uczestników tej grupy (wiek, wykształcenie, status zawodowy, sytuacja
    > materialna i rodzinna). Pozwolę sobie przypuścić, że w żadnym razie nie
    > stanowią oni (właściwie powinienem napisać: nie stanowimy) grupy
    > reprezentatywnej dla całej społeczności ludzi pracy.

    Co do tego nie ma watpliwosci. Nie mowilam nic o spoleczenstwie, tylko o tej
    grupie.

    A taki sondaz bylby bardzo ciekawy. Mozna by sie nawet pokusic o jego
    zrobienie.

    > Brak choćby bardzo
    > licznej grupy, która ma poważniejsze zmartwienia niż kupno komputera,
    > sfinansowanie dostępu do netu i siedzenie na newsach. Z pewnością brak
    > także
    > przedstawicieli nieco starszego pokolenia. Może to kogoś zdziwi, ale jedni
    > i
    > drudzy to pełnoprawni obywatele naszego kraju.

    Tak, tu - nawet sposrod bezrobotnych - siedza ci, ktorym sie bardziej udalo.
    Ale to czyni te opinie ciekawa. Zawsze wole sluchac kogos, komu sie cos
    lepiej udalo niz mi, bo mam szanse nauczyc sie czegos, co i ja wykorzystam z
    pozytkiem dla siebie.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1