eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeMentalność polskiego pracodawcy...Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
  • Data: 2003-05-04 13:16:13
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Kriegspiel" <v...@k...com> wrote in message
    news:b92qq5$2il$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Nie miałem złych doświadczeń z kobietami w sensie zatrudniania. Czasami
    > odnoszę wrażenie, że o wiele bardziej się przykładają niż mężczyźni. Ale
    to
    > moja opinia, mogę się mylić.

    Ciezko mi oceniac od strony pracodawcy, moge tylko mowic o sobie :)

    > Czy słyszałem? To, co powyżej opisujesz, jest zmorą wielu firm - nazywa
    się
    > to "dylematem dobrze czy tanio". Napotykam wiele firm, które w tens posób
    > podchodzą do rzeczywistości. Otrzymuję często takie odpowiedzi: "No tak,
    to
    > nam się nie udało, ale Pan chciał dobrą cenę, za drożej będzie lepiej". To
    > ja się pytam - albo ktoś umie coś robić albo nie. Jeżeli ktoś za x zł coś
    > robi na odpierdol ale za y zł zrobi dobrze, to według mnie trzeba go
    > pogonić.

    Hmmm... problem w tym, ze jestes wyjatkiem w takim mysleniu...

    > Co do zatrudniania, które opisujesz - nie mogę się wypowiadać, gdyż w
    mojej
    > branży potrzebne są konkretne umiejętności i wiedza - być może można takie
    > metody stosować w przypadku prac prostych. Swoją drogą, w Twojej
    wypowiedzi
    > kryje się wewnętrzna sprzeczność - skoro ktoś chce mniej za taką samą
    > robotę, to czemu mam zatrudniać tego, co chce więcej? Odnoszę wrażenie,
    być
    > może mylne, że stojąc "pod drugiej stronie" - co wielu mi zarzuca tu na
    > grupie - popełniasz błąd w ocenie procesu zatrudnienia. Nie wiem, jak
    robią
    > inni - ja w każdym razie oceniam umiejętności danego człowieka (w mojej
    > branży jest to możliwe na podstawie jego dotychczasowych dokonań) i
    dopiero
    > wtedy pytam, ile chce. Nie inetersuje mnie, ile chcą Ci, którzy mi nie
    > odpowiadają. Czy wyraziłem się jasno?

    A podobno kazdy wyjatek potwierdza regule.

    Slyszales o ideale pracownika?? 19 lat, ukonczone studia na dwoch
    kierunkach, wolny, pracujacy po 20h na dobe i nie chcacy wynagrodzenia.

    Problem w tym... ze takich ludzi nie ma. Sa natomiast desperaci, ktorzy
    pojda za kazda cene do jakiejkolwiek pracy. Taka nasza polska
    rzeczywistosc... Przez ta desperacje mami obnizone pensje, bo pracodawca
    dziala na zasadzie: 'nie podoba Ci sie to won'.

    Jestem dobra w tym co robie, mam referencje od zleceniodawcow. Jednak w
    mojej branzy jest wielu ludzi znajacych sie troche na tym co robia... to
    glownie licealisci lub gimnazjalisci czasami studenci, choc Ci sie juz wyzej
    cenia. Nie potrzebuja duzo kasy, wiec sporo rzeczy robia za bezcen, za
    kieszonkowe... Ewentualny zleceniodawca (zwlaszcza male firmy lub osoby
    prywatne) chetniej wezma takiego wykonawce niz mnie... Bo ja zazadam wiecej
    pieniedzy. I nie jest wazne, ze ja daje gwarancje i rekojmie, ze moge
    wystawic fakture, ze mam doswiadczenie. Wazne, ze biore wiecej...

    > Po pierwsze: pisząc "mylisz się" nie pozostawiasz ani mnie ani sobie
    furtki
    > w dalszej rozmowe - przesądzasz. O wiele lepiej będzie Ci się prowadziło
    > rozmowy z ludźmi pisząc czy mówiąc w takich sytuacjach "Moim zdaniem jest
    > inaczej" lub "Pozwolę się nie zgodzić, gdyż..", co wprowadza ton
    partnerski
    > do rozmowy a nie narzuca, tak jak robisz to Ty, nieomylności. W sytuacji,
    > kiedy w dalszej części Twoje argumenty nie są dla mnie przekonujące,
    odnoszę
    > wyłącznie wrażenie, że chcesz narzucić jakiś specyficzny sposób wymiany
    zdań
    > a wydaje mi się, że to tylko wymiana opinii. W czasach zatęchłego
    socjalizmu
    > wydawano książki "Sztuka przekonywania i dyskusji", skąd można było
    czerpać
    > wiedzę o tym, jak przekonywać, nie urażając. Dziś tylko wydaje się
    poradniki
    > jak być "skutecznym", choć ja jedynie czuję się skutecznie zniechęcany do
    > dalszych rozmów takimi gafami. Mógłbym sobie pozwolić na kąśliwą uwagę:
    przy
    > całych swoim wykształceniu, o jakim piszesz czy napomykasz, jak doszło do
    > tego, że nie posiadasz umiejętności subtelnej wymiany zdań. Uwaga taka ma
    > drugie dno i pułapkę, bo jeżeli odpowiadasz, że oczywiście posiadasz takie
    > umiejętności, to brak zastosowania ich oznacza tylko, że lekceważysz mnie
    > jako partnera w rozmowie. Być może za wiele wymagam - faktem jest, że
    > spotkałem wiele sekretarek - wśród nich były i takie, które zgłębiły
    tajniki
    > erystyki, jak i takie, które potrafiły uśmiechać się dekoltem. Ale to
    tylko
    > nadal moja opinia i nie ma konieczności z nią się zgadzać.

    Przeczytaj swoja wypowiedz dwa posty wyzej... ktorys akapit zaczales od
    'mylisz sie'. Ja po prostu chcialam odpowiedziec w tym samym tonie :)

    > Czyli sugerujesz, że decyzje o zatrudnieniu (nie należy zapominać, że
    dobry
    > pracownik to kapitał) podejmuje się na chybił - trafił, czyli nie planuje
    > się żadnej strategii? Coż, nie przekonuje mnie to w odniesieniu do ludzie,
    > którzy dbają o swoje interesy.

    Uwazam, ze nie zawsze masz mozliwosc obiektywnej oceny wiedzy i umiejetnosci
    pracownika. I wtedy dokonujesz wyboru na zasadzie subiektywnych odczuc,
    czyli wlasciwie na chybil trafil, bo tzw pierwsze wraenie bywa bardzo
    nieprawdziwe.

    Pozdrawiam,

    Kania


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1