eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjezakaz podejmowania jakiekolwiek pracyRe: zakaz podejmowania jakiekolwiek pracy
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Maciej Sobczyk" <m...@o...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: zakaz podejmowania jakiekolwiek pracy
    Date: Thu, 21 Apr 2005 11:31:26 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 78
    Message-ID: <d47rni$juq$1@inews.gazeta.pl>
    References: <d466bu$pa9$1@nemesis.news.tpi.pl> <d46ntv$on5$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <d47lup$mf5$1@inews.gazeta.pl> <s...@b...hell.pl>
    Reply-To: "Maciej Sobczyk" <m...@o...pl>
    NNTP-Posting-Host: pc66.daszynskiego.silesianet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1114075698 20442 84.234.121.66 (21 Apr 2005 09:28:18 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 21 Apr 2005 09:28:18 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1441
    X-Priority: 3
    X-User: sobczyk.webdesign
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1437
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:147617
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Artur R. Czechowski" <a...@h...pl> napisał w wiadomości
    news:slrnd6eqc6.7on.arturcz@blabluga.hell.pl...
    > On 2005-04-21, Maciej Sobczyk <m...@o...pl> wrote:
    > > - szefie, mogę dziś wyjść wcześniej?
    > > - przecież wiesz że Firma cię potrzebuje! Ja cię potrzebuję, ale
    proszę
    > > bardzo idź sobie. IDŹ!
    > > - ale szefie jest już 21, o 17 miałem skończyć, dzieci umierają mi z
    głodu.
    > > - proszę bardzo, nikt cie nie trzyma - idź sobie do cholery
    niewdzięczny
    > > gnoju!!!
    > > "
    > W takiej sytuacji należy sobie sprawić szczeniaka i ze dwa kociaki.
    > Każde żerte jak diabli. Co pójdziesz sobie zrobić kanapkę to masz
    > trio siedzące przed lodówką i patrzące w Ciebie wielkimi oczami: "no
    zobacz,
    > jaki jestem głodny, zobacz; o, prawie umieram z głodu; a ta czubata[1]
    miska
    > żarcia, którą zjadłem 5 minut temu to ja już dawno o niej zapomniałem; no
    > nie bądź świnia, daj kawałek kanapki".
    >
    > A morał jest następujący: albo człowiek się nauczy odporności na
    manipulację,
    > albo zbankrutuje :)

    Znam ten ból (sam mam zachłannego psa).

    Znałem kiedyś taką szefową, której priorytety zmieniały się 20 razy
    dziennie, w zależności od chwilowego kaprysu. Na porządku dziennym były
    sytuacje: konsultant (Romek) rozmawia z klientem przez telefon, gdy wtem z
    pokoju dyrektora wypada rozjuszona szefowa z wrzaskiem: "Roooooomek!!!!!!
    Obiecałeś że pójdziesz kupisz mi landrynki!!". Koniec rozmowy, klient musi
    zaczekać, gwaltu rety - Romek, co za niesubordynacja!

    To była taka pro-rodzinna firma. Pracownicy traktowani jak dzieci i "tykani"
    per "Iwonka - dziecko drogie". W rolach głownych:

    1. Pani-Dyrektor-Dobra-Mama, czyli instancja najwyższa, mózg operacyjny,
    szef sztabu, składającego się z Pani Dyrektor oraz Dobrej Mamy. Jedyna osoba
    w firmie

    /pracownicy/:

    1. Romek - sprinter biegacz (rekord prędkości na trasie firma - sklep z
    landrynkami - firma).

    2. Ilonka - kierowca rajdowy, specjalista ds. termodynamiki (nikt tak szybko
    jak ona nie potrafił dowieźć do domu szefowej gorącej pizzy, gdy 22 letni
    syn szefowej był rano głodny).

    3. Tzw. krewni i znajomi królika (wspomniany syn, niedoszła synowa, siostra
    wisząca na telefonie, kontrahenci rodzaju "kup pan cegłę", rozmaita
    szarlataneria, połamani wizjonerzy, sprzedawcy ziół na odchudzanie, kuzyni
    do czwartego pokolenia wstecz) - cała hałastra, z ktorymi pani dyrektor
    dziennie konferowała telefonicznie, blokując telefony w firmie i nabijając
    rachunki tudzień poczucie motywacji. Poczucie motywacji do cięcia kosztów w
    firmie (znaczy się pensji pracowników, no bo kurcze pieczone - nigdzie
    indziej nie było gdzie kosztów zbijać).

    4. Komornik sądowy nachodzący panią dyrektor - miły gośćm napędzał poczucie
    motywacji pani dyrektor.

    Ilekroć tam byłem zadawałem sobie pytanie - jak można mieć takiego pecha???
    Kobieta robi wszystko, żeby zajechać firmę, narobić milionowych długów, gdy
    inni wdrażają "zarządzanie przez cele", ona wdraża "zarządzanie przez
    głupotę" - a tu dupa blada (pardon) - firma zdechnąć nie chce. A to pech!

    Aha, hasło naczelne p. dyrektor: "starość ma przyszłość", co oznaczało, iż
    zawodem przyszłościowym w Polsce jest opiekunka do osób starszych, bo
    społeczeństwo się starzeje i nawet ją łupie w krzyżach.

    Może ktoś się teraz ze mną podzieli??

    pozdrawiam
    Maciek

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1