eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerealia RP › Re: realia RP
  • Data: 2010-02-08 23:45:53
    Temat: Re: realia RP
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:hkq5cf$c44$1@atlantis.news.neostrada.pl Kviat
    <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> pisze:

    >>>> Oraz bezczelnym wycofywaniem się struktur państwowych z
    >>>> obowiązków socjalnych
    >>> Tu nie chodzi o to, że się wycofują (i bardzo dobrze, że się wycofują).
    >> Jestem innego zdania i przy nim pozostanę.
    >> Szczególnie wycofywanie się z zobowiązań już podjętych, na które
    >> obywatele mieli prawo liczyć. To zwykłe łajdactwo i szmaciarstwo.
    > Jedni obiecują, a inni wycofują.
    > Łajdactwem i szmaciarstwem jest obiecywanie czegoś, na co państwa (a
    > raczej obywateli, którzy płacą podatki) nie stać. Jest to łajdactwo wobec
    > tych, którym się obiecuje, jak i tych, którzy będą na to płacić.
    To nie jest tak. Państwo jest jedno i posiada ciągłość. Jego przedstawiciele
    się zmieniają, ale obejmując ster rządów wiedzą co obejmują.
    Czy wyobrażasz sobie, że jedna ekipa zaciąga dług zagraniczny, a kolejna
    mówi "sorry, my nic nie braliśmy, nie zobowiązywaliśmy się i się nie
    poczuwamy"?

    >>> Problem w tym, że środki przeznaczone na tzw. pomoc socjalną są
    >>> wydawane bez sensu.
    >> Nie pisałem o pomocy socjalnej, lecz o obowiązkach socjalnych państwa.
    >> To nie to samo.
    > Czyli o jakich obowiązkach?
    Ogólnie to masz w konstytucji i różnych innych ustawach.
    Ale ja powiem tak (a mówiłem to już niejeden raz) - zapewnienie obywatelom
    możliwości egzystencji na poziomie godnym mieszkańca Europy. Jednym z
    podstawowych obowiązków jest zapewnienie środków wystarczających na
    przeżycie w sytuacji utraty lub niemożności podjęcia pracy (dach nad głową,
    elementarne utrzymanie, dostęp do opieki medycznej, perspektywy poprawy
    bytowej).

    >> Pomoc socjalna występuje u nas w stanie szczątkowym i w zasadzie
    >> nieistotnym z punktu widzenia wspomaganych.
    > "Całkowite dochody budżetu państwa (z uwzględnieniem środków UE) wyniosą w
    > 2009 roku 310,5 mld zł"
    > "Urzędy pracy mają ponad 6 mld zł na aktywne formy przeciwdziałania
    > bezrobociu (staże, szkolenia, pracę refundowaną)."
    > "chociaż na zasiłki przeznaczono w budżecie 3,4 mld zł - trzeba będzie
    > dodatkowych pieniędzy"
    > Dwa ostatnie cytaty dotyczą roku 2010. Ok. 3% budżetu z roku 2009, przy
    > deficycie ok. 18 mld zł.
    > Mało? To trzeba doliczyć resztę, becikowe itp.
    Skoro nie wystarcza, to znaczy że mało.

    >>>> i odpowiedzialności za całość społeczeństwa.
    >>> To już przerabialiśmy i wiadomo co z tego wyszło. Niestety, niektórzy
    >>> albo nie pamiętają, albo nie chcą pamiętać.
    >> Niestety, niektórzy nie rozumieją, albo udają że nie rozumieją.
    > To jak należy prawidłowo rozumieć "odpowiedzialność państwa za całość
    > społeczeństwa"?
    Zwyczajnie. Państwo (czyli jego organy i instytucje) jest dla społeczeństwa,
    a nie odwrotnie.
    Jeśli potrzebne jest jeszcze dodatkowe tłumaczenie, to istnieje coś takiego
    jak solidarność społeczna.

    > To brzmi jak frazes żywcem wyjęty z jakiejś ideologicznej broszury.
    To już nie moje zmartwienie, że masz takie skojarzenia.

    >>>> To, o czym piszesz dotyczyć może licznej (i stale rosnącej) grupy
    >>>> obywateli, którzy na poprawie przeciętnej sytuacji ekonomicznej
    >>>> gospodarstwa domowego w wyniku przemiany ustrojowej nie tylko nie
    >>>> korzystają, ale wręcz na jej skutek są poszkodowani.
    >>> Chyba odwrotnie?
    >> Nie.
    >>> To ci poszkodowani kupują samochody i leją do nich drogą wachę?
    >> Owszem.
    > No to "nie" czy "owszem"?
    Nie.
    Owszem.

    > Bo jak na razie, to ci właściciele są "poszkodowani" bo muszą jeszcze
    > kupić obowiązkowe OC.
    I bardzo dobrze.
    Niedobrze jest tylko, że wysokości tych ubezpieczeń nikt nie reguluje.

    > Napisz konkretnie: którzy to są ci poszkodowani (w grupie stale rosnącej)
    > i wykaż związek z przemianą ustrojową.
    > Jeśli zamknięto jakąś nierentowną fabrykę, to faktycznie, grupa ludzi
    > straciła pracę. Ale jeszcze większa grupa zyskała - przestała do tej
    > fabryki dopłacać.
    Liberalna demagogia, gorsza chyba niż peerelowska. Bo usiłująca zamaskować -
    ba! usprawiedliwić! - dramat jakiejś grupy ludzi. I to w wyjątkowo łajdacki
    sposób. Pewna _konkretna_ ilość osób traci podstawy utrzymania, _podstawy_
    _bytu_ i jest to grupa znacznie większa niż pracownicy tej "fabryki", bo oni
    mają jeszcze rodziny, których to także dotyka.
    A jakaś bliżej nieokreślona grupa ludzi zyskuje - co? Co właściwie zyskuje?
    Pensje im podwyższą nagle? O ile jeśli nawet? O abonament za kablówkę?

    >> Nie popróbowałbyś poczytać co napisałem z nieco większym zrozumieniem?
    > Nie dajesz szans.
    > Ze stwierdzeń "obowiązki socjalne państwa" i "odpowiedzialność państwa"
    > można jedynie domyślać się co miałeś na myśli, bo nic konkretnego z tego
    > nie wynika.
    Ja nie daję szans?
    To pogadaj z jakimś bezrobotnym bez prawa do zasiłku. Pogadaj z emerytem,
    który albo kupi żarcie albo leki. Pogadaj z chorym, któremu odmawia się
    usług medycznych bo się limit wyczerpał, a on stoi staje się kaleką albo
    umiera. Pogadaj z bezdomnym bez perspektyw choćby się zesrał. Pogadaj z... a
    co ja będę oczywistości pisał...
    Kurwa, oczy ci ktoś wyłupił i rozum odebrał??

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1