eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerealia RPRe: realia RP
  • Data: 2010-02-10 18:21:31
    Temat: Re: realia RP
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:hktrhn$mn2$1@nemesis.news.neostrada.pl Kviat
    <kviat@NIE_DLA_SPAMUneostrada.pl> pisze:

    >> Dopóki jest się członkiem (obywatelem) państwa, to pracuje się również
    >> dla państwa.
    > Sposób myślenia z poprzedniej epoki.
    Mógłbyś się postarać chociaż o taki sprzed 5 epok.
    A tu - nic.

    > Oddajesz część swoich przychodów państwu w swoim własnym interesie.
    I państwo zadecydowało co jest moim interesem oraz ile mam na niego płacić.
    A jeśli ja jestem innego zdania?

    > Piramidka ubezpieczeniowo-emerytalna jest tak skonstruowana, że wypłaty
    > idą ze środków *bieżących*.
    Jesteś dziecinny. Bismarckowski system ubezpieczeń oparty o zastępowalnośc
    pokoleń zna każdy, nawet ty. Niektórzy go nawet rozumieją (tego ci nie
    zarzucam). Owszem, wyjście z niego jak się raz weszło to ekonomiczna
    ekwilibrystyka.
    Ale co to obchodzi kogoś, kto zapłacił (przymusową) składkę?

    >>> Czyli wystarczy obiecać złote góry żeby rządzić do końca świata. Bo
    >>> każda następna ekipa nie weźmie na siebie takiego obowiązku żeby nie
    >>> wyjść na "łajdaka".
    >> To może się odciąć zdecydowanie. Co obiecało "państwo" dawniej trzeba
    >> zrealizować, to jasne.
    > To może się odciąć czy nie może?
    > Przeczysz sam sobie.
    Nie, nie przeczę. Ale fakt, mogłem napisać prościej to byś może chwycił od
    razu.
    Poprawię się - może się odciąć czyli nie brać na siebie tych zobowiązań,
    ergo - nie podejmować się rządzenia.

    >> Jak niejaki Bonaparte najechał na Austrię to cesarz na pokrycie kosztów
    >> wojny nałożył podatek nawet na srebrne zastawy stołowe i obrazy (o czym
    >> zapewne nie masz pojęcia). No to czemu nie walnąć podatku od zmywarki,
    >> dywanu i wyciągu kuchennego?
    > Jak Hitler napadł na Polskę to brał co chciał (o czym zapewne nie masz
    > pojęcia).
    > Jak zwykle podajesz argumenty "od czapy".
    Jak zwykle nie rozumiesz. Nie szkodzi.

    >>>> Polska użebrała po transformacji znaczne umorzenie długów zagranicznych
    >>>> (no, nie u wszystkich wierzycieloi się udało). A jakby nie użebrała?
    >>> Musiałaby mniej wydawać na zasiłki, a więcej na spłatę długów.
    >> Zatem ma większe obowiązki wobec innych niż wobec własnych obywateli??
    > W interesie obywateli jest spłata tych długów. To taki sam obowiązek jak
    > utrzymanie policji.
    Gdyby stać cię było na szersze spojrzenie, gdybyś miał choć trochę otwarty
    umysł zrozumiałbyś, że może jednak pozostawić obywatelom uznanie co jest w
    ich interesie.
    Dziś właśnie uznają to obywatele Grecji.

    >>>> Notabene dług jest obecnie większy niż wtedy, kto go zaciągnął i kto
    >>>> będzie spłacał?
    >>> Na pewno nie ci co biorą bezpodstawnie zasiłki.
    >> Tobie się wydaje, że jesteś adekwatny do orzekania kto bierze należne, a
    >> kto bezpodstawne?
    > Ktoś to musi wiedzieć.
    Na pewno nie ty.

    >>> Albo nas na coś stać, albo nie. Jeżeli państwo było stać na
    >>> wcześniejsze emerytury 10 lat temu, to nie oznacza, że tak będzie do
    >>> końca świata.
    >>> Krótkowzroczność tych co obiecali to jedno, a drugie, to ilość
    >>> płaconych dzisiaj podatków (wpływów do kasy państwowej).
    >> Pomysł niegłupi. Tak samo z tobą.
    >> Jeśli uważałeś, że stać cię było 5 lat temu na telewizor LCD (wtedy
    >> bardzo drogi), zestaw kina domowego (tak samo) oraz mieszkanie na
    >> kredyt, w którym to wszystko ustawiłeś, a teraz nie na spłatę bo masz
    >> roboty, gdyż ci nowa ekipa zlikwidowała zakład pracy i zaproponowała
    >> szkolenie na psiego fryzjera to nie oznacza, że tak będzie do końca
    >> świata. A wierzyciele niech spadają.
    > Przykład jak zwykle: "od czapy".
    > Jak mnie było stać to kupiłem. Po co mi kredyt?
    Często trudno mi coś napisać tak aby mnie niektórzy zrozumieli, bo gdy tylko
    użyję jakiejś metafory, porównania, przenośni czy hiperboli to indywidua
    rozumujące w sposób uproszczony sobie z tym nie dają rady. Ja zaś przywykłem
    do takiego sposobu wypowiedzi i ciężko mi się go wyzbyć na rzecz stylu
    trotuarowo-barowego. Co gorsza nie chce mi się tego robić ani nawet za to
    przepraszać.
    Nie chodziło mi o ciebie personalnie, to tylko tak forma. A w ogóle to co
    twoje zakupy kogo obchodzą - za pępek świata się uważasz? Natomiast
    generalnie obrót towarami większej wartości praktycznie na całym świecie
    odbywa się na zasadzie różnych form kredytowania.

    >>> co mają zrobić dzisiejsi płatnicy podatków? Byłbyś szczęśliwy jakby
    >>> podnieśli podatki do 90%?
    >> To zależy ile wynosiłoby to 10%.
    >> Przykład Holandii ci powinien wystarczyć.
    > Czemu dajesz takie głupie przykłady?
    To, że coś uważasz za głupie nie oznacza, że jest takim w istocie.
    Zasadniczo w twoim przypadku jest zupełnie odwrotnie.

    >>> Bo ich stać, a nas nie?
    >> Więc jednak rzekoma utopia się udaje, nie?
    > Nie.
    Tak.

    > Jedni mają lepiej inni gorzej. Ale nigdzie nie jest tak, że *wszyscy* mają
    > zapewniony poziom "egzystencji na poziomie godnym mieszkańca Europy"
    Co nie oznacza, że nie mają prawa się tego domagać.

    >>> Pisałem już to dwa razy.
    >>> Jeszcze raz widzę trzeba: miej pretensję do tych, co karzą utrzymywać
    >> <cut>
    >> Nie trzeba, zbędny trud. U mnie nie działa zasada dr Goebbelsa i bzdura
    >> powtórzona nawet 100 razy nie staje się ani trochę bliska prawdzie.
    > Chyba jednak działa. Wystarczy poczytać Twoje przykłady.
    Tobie nie wystarczy. Trzeba je bowiem jeszcze rozumieć.

    >>> konstytucja nie jest po to, aby myśleć za kogoś i zapewniać mu
    >>> utrzymanie bo mu się pracować nie chce.
    >> A nie wystarczy tych sloganów? Trzymaj jakiś poziom.
    > Przecież to Ty pisałeś, że konstytucja coś tam zapewnia.
    Nie coś tam. Trzymaj jakiś poziom.

    >> zmniejsza
    >> podatki o kilkanaście %,
    > Dzięki czemu mają więcej na inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy.
    O mój boże... toż to jakbym słuchał zindoktrynowanego komucha z lat 50-tych
    ględzoącego o jedynie słusznych rozwiązaniach.
    Więc tacy jednak nie wymarli...

    > Nie da się wypłacać równocześnie sensownych emerytur i rozdawać zasiłki na
    > lewo i prawo.
    Innym jakoś wychodzi.

    >>> Ależ czasem reagują adekwatnie. Chuliganów rozpędzają, gaszą płonące w
    >>> środku miasta opony...
    >> Nie bądź śmieszny.
    >> Nie pamiętasz jak tych, co ich do władzy wynieśli lali z armatek
    >> wodnych, pałowali, gazowali i aresztowali?
    > Nie bądź śmieszny.
    > Nie pamiętasz, że wtedy był inny ustrój?
    Ty chyba jednak jesteś zwyczajnie - bez obrazy - mało lotny intelektualnie.
    Właśnie dlatego ci, co dzisiaj są przy władzy dzięki tym pałowanym powinni
    pamiętać kto im do tej władzy otworzył drogę i dbać o ich interesy. Cóż
    osiągnęłoby kilkudziesięciu frajerów bez determinacji milionów Polaków?

    >>> Oni sobie jakoś radzą *bo muszą*. Oni mogą, to i tamci też.
    >> I "tamci" się zrzeszają, prostestują, strajkują. Bardzo słusznie.
    > Zawsze można pójść na "łatwiznę".
    > Niektórzy znajdują sobie pracę, a inni napadają na banki.
    Prymitywna demagogia w miejsce wiedzy i doświadczenia, cały czas na nic
    innego cię nie stać.
    W życiu nic nie jest czarno-białe. Strajk nie jest pójściem na łatwiznę,
    lecz aktem desperackiej obrony podstaw materialnego bytu bądź żywotnych
    interesów pracowniczych. Ci, co nie potrafią albo nie mogą znaleźć sobie
    pracy niekoniecznie napadają na banki.

    > Nie przekonują mnie takie argumenty.
    Nie szkodzi.
    Może cię kiedyś życie przekona, a jak nie to żadna strata.

    >> Strajkujący związkowcy wygrywają swoje w wielu krajach (przykładów nie
    >> przytaczam, bo z pewnością śledzisz realia więc wiesz).
    > Z faktami się nie dyskutuje, ale mi to nie imponuje. Wręcz przeciwnie.
    > Wygrywają swoje kosztem innych.
    Nie imponuje ci? Dziwne, gdybyś był logiczny, to powinno.

    >>> I nawet nie umiesz dostrzec, że ci co palą opony
    >> Skończ pierdolenie o palaczach opon, to są incydenty wywołane
    >> ostatecznością.
    > Skończ pierdolenie o incydentach. Zwykłe chuligaństwo i tyle.
    Nieliczne grupki prowokatorów działających na zlecenie i w interesie
    określonych sił omamiają część niedoświadczonego społeczeństwa i skłaniają
    do występowania przeciw słusznej polityce rządu. Ci chuligani to polityczne
    karły i warchoły, społeczni bankruci i reakcjoniści, podżegacze i
    nieudacznicy.
    Prawda, kryptokomuchu?

    >>> nierentowny zakład prędzej lub później i tak się zawali.
    >> Głupoty. Chory człowiek i tak prędzej czy później umrze. Nie leczyć, bo
    >> nierentowne.
    > Znowu Ci się udało porównanie.
    Wiem.

    Widzisz ta dyskusja nie ma sensu, bo my się nie porozumiemy ani nawet nie
    zbliżymy stanowisk. Bowiem ja wychodzę z założenia, że człowiek i jego
    elementarne prawa stanowić winny bezwzględnie nadrzędny punkt wyjścia dla
    wszelkich działań społecznych, w tym stanowienia praw rządzących
    funkcjonowaniem społeczeństwa. W moim przekonaniu to właśnie stanowi o
    naszym człowieczeństwie. Ty zaś reprezentujesz stanowisko zbliżone do
    znanego ze świata zwierząt - jak sobie jeden osobnik nie radzi, nie
    przeżyje, to trudno, my spierdalamy. Jest to, jak mniemam, efekt
    niewielkiego doświadczenia życiowego, prymitywnej buty człowieka
    niedotkniętego nieszczęściem, dufającego w swój domniemany potencjał.
    To się może błyskawicznie zmienić, gdy kaprys losu uczyni cię zależnym od
    mechanizmów solidarności społecznej, odbierze ci wszelkie ważniejsze
    możliwości wpływu na swój los i pokaże jak łatwo stać się to może.
    Czego ci naturalnie nie życzę aczkolwiek nie gwarantuję, że jestem w 100%
    szczery.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1