eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeplaca minimalna a budzet panstwaRe: placa minimalna a budzet panstwa
  • Data: 2007-09-18 16:48:17
    Temat: Re: placa minimalna a budzet panstwa
    Od: sz <s...@b...no> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jotte wrote:

    > Nieprawda, jest bardzo fajna. Wystarczy, że wzorem "restauracji dla
    > palących", do której przychodzi się jeść i palić, wyobrazisz sobie
    > szpital dla palących, w którym się leży aby się leczyć i palić. :)

    jest to moze dziwne, jednak nie niemozliwe do wyobrazenia, skoro
    istnieja domy wczasowe dla psów... sportowcow palacych papierosy tez
    widzialem :-P
    ale czy ten przyklad mial dowiesc ze "restauracja dla palacych" jest
    absurdalym pomyslem? czyli ze co - nie istnieje cos takiego jak palenie
    w restauracjach? byles kiedys w restauracji? :-P

    >>> Sądzisz, że właściciel może sobie z nią robić co chce?
    >> jezeli jest wlascicielem to moze, chyba na tym polega wlasnosc, no nie?
    > Nie. Własność różnych dóbr i związane z nią prawa różnią się od siebie i
    > zależą od przedmiotu własności.

    moge sobie wyobrazic ze ktos uzyskuje czesciowe prawo do dysponowania
    jakas rzecza ale to wtedy sie nie nazywa wlasnosc chyba?

    >> ale jezeli analogicznie do "wolnosc to uswiadomiona koniecznosc"
    >> przyjmiesz na przyklad ze "wlasnosc to obowiazek sluzenia innym"...
    >> no, wtedy mozesz logicznie dojsc do dowolnych wnioskow ale to zawsze
    >> tak jest jak uzywasz slow w innych znaczeniach niz ogol spoleczenstwa.
    > Kolejny raz należy przestrzec przed bezkrytycznym podejściem do tzw.
    > "społecznego dowodu słuszności".

    o nie, to zupelnie inna sprawa.
    "spoleczny dowod slusznosci" dotyczy opinii a mi chodzi o definicje
    slowa. definicje musza byc rozumiane jednakowo i poslugiwanie sie nimi
    nie jest owczym pedem tylko normalnym i racjonalnym zachowaniem.

    tak wiec "wlasnosc" to prawo do dysponowania rzecza. takie jest normalne
    znaczenie tego slowa.

    wyglada na to ze jestes za powaznym ograniczaniem prawa wlasnosci na
    kazdym kroku - ale chociaz to powiedz wprost (a najlepiej jeszcze
    uzasadnij dlaczego to niby lepsze) a nie zaciemniaj zmieniajac znaczenie
    slow.

    >>>> przeciez dyskutujemy o tym jak moze byc albo jak powinno byc a ty
    >>>> powolujesz sie na prawo. no super, ale hipotetycznie jeszcze tego
    >>>> prawa nie ma i dopiero sie zastanawiamy!
    >>> Ja się już zastanowiłem.
    >> to juz zauwazylem od poczatku :-P ale uzasadniaj to jakos
    >> , inaczej dyskusja nie ma sensu...
    > Uzasadnienie zaczyna się zaraz po kropce kończącej pierwsze zdanie.
    > Tylko nie wiem po co je oddzieliłeś.
    > Dyskusja nie ma sensu jak czytasz wybiórczo albo odpisujesz przed
    > przeczytaniem.

    okej, moglem to napisac na koncu, ale chcialem zeby odnosilo sie tez
    troche do poprzedniego posta.


    >> bo przeciez moze sie do mnie do domu wlamac niepalacy bandyta a tu
    >> pokoj niewywietrzony i niestety, bierne palenie, czyli pojde siedziec!
    >> i jezeli taki schemat zastosowac do innych zachowan to wychodzi
    >> kononowicz jak zywy.
    > Przerysowanie też trzeba umieć zastosować, jeśli ma mieć sens.

    no cos ty, przeciez znakomicie zastosowalem, zapytaj kogokolwiek! ;-)

    jezeli umieszczac w przepisie slowa "narazony w zaden sposob" to czyni
    go tak ogolnym jak to tylko mozliwe i siegajacym az do przerysowan
    ktorego przyklad podalem. logicznym wnioskiem jest wobec tego zmiana
    reguly, co zaproponowalem.

    >> a wystarczy dopisac "wbrew swojej woli" i wszystko byloby w porzadku.
    > Wystarczyłoby to dopisać, a na tej kanwie można by oprzeć zakaz palenia
    > praktycznie wszedzie, łącznie z ulicą.

    no i co w tym zlego?
    ulica jako "wlasnosc wspolna" (w cudzyslowiu, pamietasz dlaczego i co
    przez to rozumim) nie moze zmuszac zadnego ze "wspolwlascicieli" do
    zachowan jakich sobie nie zyczy.
    natomiast wejscie na teren prywatny odbywa sie zawsze za zgoda
    wlasciciela i nie jest automatycznie prawem kazdej osoby, wiec taka
    osoba jest tam gosciem i ma szanowac reguly ustanowione przez
    wlasciciela (czyli zakazy albo ich brak w zaleznosci od jego kaprysu).

    taka jest moja koncepcja, uwazam ze jest spojna, nie ogranicza wolnosci
    tam gdzie nie jest to konieczne a rownoczesnie nie naraza nikogo na
    niebezpieczenstwa na ktore sie sam nie zgodzil i w ogole jest super :->

    > Twój błąd polega na tym, że chyba
    > nie rozumiesz pewnych technik prawodawczych. Podobnie jak zapis zbyt

    nie tylko nie rozumiem ale nawet sie brzydze! :D

    > ogólny, tak samo zapis zbyt szczegółowy mogą być błędne i rodzić
    > problemy. Należy zdawać sobie sprawę, że akty prawne często oddziałują
    > na siebie wzajemnie, a także implikują powstawanie nowych. Przykłady
    > znajdziesz łatwo: "ustawa o zmianie ustawy ... oraz niektórych innych
    > ustaw", albo "minister.... określi w drodze rozporządzenia...".
    > Bardzo dobrym, konkretnym przykładem jest używane np. w KPA
    > sformułowanie "niezwłocznie" czy "bez zbędnej zwłoki". Ile to jest
    > niezwłocznie? 5 minut? Pół godziny? 3 dni?
    > Takie określenia stosowane są celowo, aby nie zawężać w sposób sztuczny
    > pola interpretacji w przewidywaniu, że może być ono potrzebne z uwagi na
    > rozmaitość sytuacji. Tym samym przepis staje się elastyczny (nie każdy
    > powinien takim być, rzecz jasna), a ew. wątpliwości wyjaśnia orzecznictwo.

    no, wlasnie dlatego sie brzydze.
    "niezwlocznie" jest akurat okej, ale tam jest po prostu balagan. to
    chyba naiwnosc laika, ale uwazam ze objetosc przepisow moglyby byc tak
    ze 100x mniejsza. zawsze jak zagladam do czegos takiego (rzadko ale sie
    zdarza) to od razu lista wyjatkow, dziwnych warunkow... oczywiscie kazdy
    doskonale uzasadniony interakcja z innymi przepisami - i potencjalnie
    dziurawy bo zawsze sie o czyms zapomni.
    i bedzie tego przybywac jezeli kazdy przejaw zycia ma byc szczegolowo
    uregulowany jak proponujesz :-(


    > Nie o to chodzi, że ktoś wchodzi do restauracji oznaczonej jako
    > zadymiona, tylko o to, że bez problemu można wprowadzić przepis, że w
    > miejscach przeznaczonych do konsumpcji palenie jest zabronione i koniec.
    > Wzorem, jak już tłumaczyłem - innych miejsc, w których takie zakazy
    > obowiązują w sposób bezwzględny.
    > I tak oto kwestia wchodzenia z własnej woli odpada, a w jej miejsce
    > pojawia się znacznie mniej problematyczna kwestia _nie_ _wchodzenia_ ,
    > oczywiście także z własnej woli.

    tak, mozna wprowadzic ale ja uwazam ze nie trzeba a nawet sie nie
    powinno bo to tylko ogranicza wolnosc a nie daje niczego czego nie
    wywolaliby konsumenci swoimi zadaniami.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1