eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-07-03 22:08:19
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Lukasz Sczygiel napisał(a):
    >> Lukasz Sczygiel napisał(a):
    >>> OK. Ale w wypadku kiedy w firmie mamy 150 pracownikow i tylko 10-15 powyzej
    >>> poziomu "1" to warto wszystkich maglowac na wstepie?
    >> Warto :) Bo to tak naprawdę wcale nie jest maglowanie. Umiejętności
    >> interpersonalne to m.in. umiejętność prowadzenia rozmowy. A jak sama
    >> nazwa wskazuje - "rozmowa kwalifikacyjna". :)
    > No chyba ze tak. Nie uswiadamialem sobie ze przeciez do tego typu firm jakie
    > mialem po drodze rekrutuja ludzie ktorzy nie sa swiadomi swoich umiejetnosci
    > albo ich nie maja. Myslalem ze zeby tego typu rzeczy wybadac trzeba troche
    > studiowac...
    Studiować to troszkę za dużo. Trzeba chcieć prowadzić dialog z
    kandydatem (a nie odpytywać z fiszki, co jest najprostsze ale też
    najmniej skuteczne). Trzeba wiedzieć, jakie informacje o kandydacie chce
    się uzyskać (i w trakcie rozmowy je prowadzić). Trzeba też znać, co nie
    jest trudne, mechanizmy oceny, np. takie o których wspomniała Immona -
    że czuje, iż jest przez innych nadmiarowo pozytywnie oceniana.

    Całość zamyka się w jednym szkoleniu, odrobinie doświadczenia i chęciach.

    >>> Oczywiscie rozmawiamy o sytuacji kiedy nie uzywa sie ludzi takich jak Ty do
    >>> rekrutacji. Bo zawsze lepiej wybierac ludzi przez takich jak Ty ale to kosztuje
    >>> i trwa.
    >> Chyba mnie przeceniasz :)
    > Eeee tam. Ty masz duza szanse byc lepszy ode mnie bo ja robil bym takie rzeczy
    > na czuja a ty jakies tam studia miales, itp.
    Trochę rekrutowałem (trochę). Pracowałem jako menedżer i to też rozwija
    w kierunku diagnozy kompetencji.

    > Mozesz nie byc idealem ale wydaje
    > mi sie ze masz duza szanse byc lepszym rekruterem niz "pani Basia, kierowniczka"
    > bo ona wybiera ludzi do pracy na podstawie szablonow, przeczuc, podswiadomosci.
    Podświadomość - beee :) Niestety, na nią jesteśmy skazani. To właśnie
    nieświadome motywy oceny są najtrudniejszą przyczyną błędów rekrutacji.
    Najtrudniejszą, bo pod(nie)świadomą :) Działa to np. tak: kompetentny
    kandydat odpada bo rekruter z jakichś powodów mu nie ufa. Kandydat po
    prostu mu się nie podoba. Rekruter nie kojarzy, że kandydat przypomina
    mu wujka Franka, który kiedy był dzieckiem (rekruter, nie wujek Franek)
    zepsuł mu kolejkę, czyniąc traumę na całe życie. :) To śmiesznie brzmi,
    ale faktycznie tak działa. Cholera, sam się niedawno zorientowałem
    dlaczego nienawidzę pasty Elmex. Bo jak byłem dzieckiem, to... no po
    prostu coś durnego z tą pastą mi się przytrafiło :) I tak samo to działa
    w relacjach z innymi ludźmi.

    > Podejzewam ze trzeba troche rzetelnej wiedzy zeby jej dorownac a kazdy naddatek
    > powoduje ze profesjonalista bedzie ja dystansowal.
    Tak OT odnośnie rekrutacji. Wczoraj byłem na rozmowie kwalifikacyjnej.
    Żeby się do niej przygotować, w przeddzień poprosiłem znajomą psycholog
    (z dużym doświadczeniem w psychoanalizie), żeby mnie przemaglowała.
    Ocena, jaką otrzymałem to krótkie "nigdy w życiu bym cię nie zatrudniła,
    bo [tu nastąpiło wyliczenie moich beznadziejnych zachowań]. " I
    faktycznie miała rację. :) Po namyśle stwierdziłem, że sam bym siebie
    nie zatrudnił. :) I tak sobie myślę, że moje zachowanie jako kandydata,
    wybitnie świadczy o mnie jako o rekruterze. In minus. Więc wcale takim
    dobrym rekruterem nie jestem.

    > Tyle ze "pani Basia" juz jest i jest i tak oplacona. A tobie trzeba doplacic...
    Lepiej nie :) Zważywszy wspomnianą próbną rozmowę kwalifikacyjną.

    >>> Mam wrazenie ze nasza rozmowe mozna strescic tak:
    >>> Wybierajac ludzi na poziom "1" bez filozofowania nad tym jest skuteczne w 25%
    >>> przypadkow jesli pozniej potrzebujemy kierownika.
    >>> Robiac rekrutacje profesjonalnie na poziom "1" mamy 80% skutecznosci w
    >>> znalezieniu dobrego kierownika.
    >> Te 80% pod warunkiem, że przy awansie bierzemy także pod uwagę
    >> obserwacje pracy. Czyli, że przyglądamy się pracownikom przez cały czas
    >> (nie gapimy się non stop na ręce, lecz np. stosujemy wspomniane oceny
    >> okresowe).
    > Gdzies te 80% zbadano? Bo ja je tak na oko wrzucilem.
    A ja na oko odpowiedziałem :)

    > [ciach problemy firmy i szkolenie]
    > I tu znowu pewnie odkryje ameryke:
    > Mialem kilka szkolen. I tylko te ktore udalo mi sie "nakierowac" osobiscie jako
    > uczestnik byly pozyteczne nie tylko dla mnie ale i dla tych z ktorymi rozmawialem.
    > Nakierowanie polegalo na tym ze pytalem szkoleniowca o detale ktore wydawaly mi
    > sie istotne lub zadzwiwiajace.
    > Inaczej: szkolenia "z tasmy" (jak narazie wszystkie) sa do kitu.
    Mam wrażenie, że szkolenie "z taśmy" to takie, na którym trener
    realizuje założony przez siebie program nie troszcząc się o to, czy
    odpowiada to uczestnikom czy nie. Czy to o to chodzi?

    > Jesli gostek byl kompetentny i bez kartki mogl odpowiedziec na pytania to zawsze
    > udawalo sie go wypytywac o szczegoly "obok szkoleniowe" to szkolenie bylo zawsze
    > owocne w nowa wiedze.
    > Czy stosujesz u siebie takie "wkrecanie" szkolonych osob?
    Zasadniczo wychodzę z założenia, że nie przyjeżdżam na szkolenie
    oświecać tylko inspirować. Dlatego staram się by grupa wypracowała
    odpowiedzi sama. Jasne, jeśli uczestnik ma konkretne pytanie to staram
    się na nie konkretnie odpowiedzieć, choć oczywiście nie zawsze potrafię.

    >>>>> Jesli mamy akurat na styk ochotnikow na poziom 1 to po co robic im magiel na
    >>>>> przyszlosc? Chyba lepiej jak juz brak kierownika przetestowac najbardziej
    >>>>> kumatych z zakladu razem z kandydatami zewnetrznymi.
    >>>> Skądś musisz wiedzieć, że są najbardziej kumaci. Jeśli wystarczy tylko
    >>>> obserwacja (a zwykle nie wystarcza, bo kadry albo zarząd rzadko kiedy
    >>>> spędza czas na hali) to już zostaje jeden krok do systemu, który
    >>>> proponuję - pod uwagę brać umiejętności techniczne i interpersonalne.
    >>> No ale ja mam na mysli firmy w ktorych nie ma zarzadu. A wlasciciel po hali
    >>> chodzi co dziennie:)
    >> Więc niech otwiera bacznie oczy :)
    > No wlasnie to mi sie rzucilo na uwage. Tam gdzie szef tak robil nie bylo
    > problemow. Tam gdzie szef byl w stanie _zawsze_ zastapic _kazdego_ (zawsze w
    > sensie kiedy bylo to potencjalnie potrzebne) byl on w stanie stwierdzic ile
    > pracownik jest wart i zawsze bacznie obserwowal jak firma dziala a ludzie
    > pracuja. Tamci szefowie byli wlasnie spostrzegawczy. Co do ich umiejetnosci
    > oceniania umiejetnosci interpersonalnych sie nie wypowiem.
    Już samo zejście z pozycji szefa w niebiesiach na pozycję pracownika
    świadczy o wysoce rozwiniętych umiejętnościach. Nazwijmy je roboczo
    interpersonalnymi.

    >>> W wiekszych firmach twoja wizja sie sprawdza.
    >> Z przykrością stwierdzam, że różnie z tym bywa. Jak pisałem - żeby było
    >> dobrze, góra powinna przyzwolić dołowi na wyrażanie nie tylko
    >> komunikatów typu "yes sir!" ale także "no sir! nie zrobię tego, bo...".
    >> A z tym jest kiepsko.
    > Ano.
    Ano :(

    >> Niesnaski czy udrożnianie komunikacji? :)
    > Kij wie...
    > Jedni werbalizuja oczekiwania i popieraja je konkretami a drudzy staraja sie byc
    > skuteczni bez sluchania a raczej rozumienia potrzeb. Takie "moja chata z kraja".
    Może to ich recepta (tych drugich) na przetrwanie w trudnej sytuacji?

    >>> Mam osobistego krecka na punkcie swobody i wolnosci oraz prawa wlasnosci.
    >>> Prawem szefa jest robic z firma co chce (jesli jest wlascicielem).
    >>> Prawem pracownika sie zatrudnic lub zwolnic.
    >> Trochę mi to trąci taką "strusią filozofią". Nie obraź się, ale mam
    >> wrażenie, że w ten sposób pozwalasz sobie odmówiać udzielania trudnej,
    >> negatywnej informacji zwrotnej i milczeć do momentu, w którym decydujesz
    >> się odejść. Mylę się?
    > I tak i nie:)
    > Nie napisalem ze prawem pracownika jest mowic o problemach.
    > Zazwyczaj mowie o problemach. Jednemu z szefow w momencie odejscia zrobilem
    > zestawienie typu "juz raz mowilem teraz napisze". Mozliwe ze nie bylem
    > dostatecznie uporczywy w tlumaczeniu "tak sie nie da". Jednak bylem tam najnizej
    > w hierarchii i nie moim zadaniem bylo udraznianie komunikacji w firmie.
    Tak naprawdę to zadanie wszystkich. Pozornie leży to najbardziej w
    interesie szefów (chęc do pracy = wydajność = zyski). W praktyce zyskują
    wszyscy, bo lepiej się pracuje w otwartej atmosferze i wśród ludzi,
    którzy są gotowi wysłuchać.
    Oczywiście owo udrażanienie komunikacji to przede wszystkim zadanie dla
    szefów. Ktoś tu fajnie napisał, że w jakimś ogłoszeniu, firma oferuje
    stabilne zatrudnienie i dobrą atmosferę pracy czyli swoje psie
    obowiązki. I miał ten ktoś rację jak cholera.

    >>> U nas problemem jest to ze trudno* zalozyc firme i sie usamodzielnic lub dac
    >>> prace innym.
    >> U nas, znaczy w Polsce?
    > Tak. Marzy mi sie sytuacja ze ide do okienka mowie ze chce robic "takie cos"
    > dostaje kwitek, wracam za tydzien i dostaje papiery z regonem, nipem, siakas
    > pieczatke, bloczek faktur i liste "gadzetow" do nabycia (kasa fiskalna, jakis
    > program do faktur itp...) A ja robie swoje a nabyte materialy, zaplate itp.
    > wrzucam w program ktory oblicza ile podatku potrzebuje zaplacic. Robie przelew
    > rachunki wkladam w segregator. Czas i umiejetnosci potrzebne na te "pierdoly" to
    > gora 5% calosci.
    To nie za mojej kadencji :), jak odpowiedział Bóg Gorbaczowowi na
    pytanie w starym kawale. Mnie się jeszcze marzy, by na rynku szkoleń
    normą stały się kary umowne również dla klientów a termin płatności nie
    wynosił 3 miesiące (EFS) tylko 3 dni. Ale to już nie za mojej kadencji... :)

    Pozdrawiam
    Maciek


    --
    Kochana Mary!
    XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX
    Tęsknię za Tobą tragicznie
    A.T.Tappman, kapelan Armii Stanów Zjednoczonych

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1