eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeParametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienieRe: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
  • Data: 2007-07-03 20:48:28
    Temat: Re: Parametry biologiczne człowieka - ambitne zagadnienie
    Od: "Lukasz Sczygiel" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Lukasz Sczygiel napisał(a):
    > > OK. Ale w wypadku kiedy w firmie mamy 150 pracownikow i tylko 10-15 powyzej
    > > poziomu "1" to warto wszystkich maglowac na wstepie?
    > Warto :) Bo to tak naprawdę wcale nie jest maglowanie. Umiejętności
    > interpersonalne to m.in. umiejętność prowadzenia rozmowy. A jak sama
    > nazwa wskazuje - "rozmowa kwalifikacyjna". :)
    >
    No chyba ze tak. Nie uswiadamialem sobie ze przeciez do tego typu firm jakie
    mialem po drodze rekrutuja ludzie ktorzy nie sa swiadomi swoich umiejetnosci
    albo ich nie maja. Myslalem ze zeby tego typu rzeczy wybadac trzeba troche
    studiowac...

    > > Oczywiscie rozmawiamy o sytuacji kiedy nie uzywa sie ludzi takich jak Ty do
    > > rekrutacji. Bo zawsze lepiej wybierac ludzi przez takich jak Ty ale to kosztuje
    > > i trwa.
    > Chyba mnie przeceniasz :)
    >
    Eeee tam. Ty masz duza szanse byc lepszy ode mnie bo ja robil bym takie rzeczy
    na czuja a ty jakies tam studia miales, itp. Mozesz nie byc idealem ale wydaje
    mi sie ze masz duza szanse byc lepszym rekruterem niz "pani Basia, kierowniczka"
    bo ona wybiera ludzi do pracy na podstawie szablonow, przeczuc, podswiadomosci.
    Podejzewam ze trzeba troche rzetelnej wiedzy zeby jej dorownac a kazdy naddatek
    powoduje ze profesjonalista bedzie ja dystansowal.

    Tyle ze "pani Basia" juz jest i jest i tak oplacona. A tobie trzeba doplacic...

    > > Mam wrazenie ze nasza rozmowe mozna strescic tak:
    > > Wybierajac ludzi na poziom "1" bez filozofowania nad tym jest skuteczne w 25%
    > > przypadkow jesli pozniej potrzebujemy kierownika.
    > > Robiac rekrutacje profesjonalnie na poziom "1" mamy 80% skutecznosci w
    > > znalezieniu dobrego kierownika.
    > Te 80% pod warunkiem, że przy awansie bierzemy także pod uwagę
    > obserwacje pracy. Czyli, że przyglądamy się pracownikom przez cały czas
    > (nie gapimy się non stop na ręce, lecz np. stosujemy wspomniane oceny
    > okresowe).
    >
    Gdzies te 80% zbadano? Bo ja je tak na oko wrzucilem.


    [ciach problemy firmy i szkolenie]
    I tu znowu pewnie odkryje ameryke:
    Mialem kilka szkolen. I tylko te ktore udalo mi sie "nakierowac" osobiscie jako
    uczestnik byly pozyteczne nie tylko dla mnie ale i dla tych z ktorymi rozmawialem.
    Nakierowanie polegalo na tym ze pytalem szkoleniowca o detale ktore wydawaly mi
    sie istotne lub zadzwiwiajace.
    Inaczej: szkolenia "z tasmy" (jak narazie wszystkie) sa do kitu.
    Jesli gostek byl kompetentny i bez kartki mogl odpowiedziec na pytania to zawsze
    udawalo sie go wypytywac o szczegoly "obok szkoleniowe" to szkolenie bylo zawsze
    owocne w nowa wiedze.
    Czy stosujesz u siebie takie "wkrecanie" szkolonych osob?


    > >>> Jesli mamy akurat na styk ochotnikow na poziom 1 to po co robic im magiel na
    > >>> przyszlosc? Chyba lepiej jak juz brak kierownika przetestowac najbardziej
    > >>> kumatych z zakladu razem z kandydatami zewnetrznymi.
    > >> Skądś musisz wiedzieć, że są najbardziej kumaci. Jeśli wystarczy tylko
    > >> obserwacja (a zwykle nie wystarcza, bo kadry albo zarząd rzadko kiedy
    > >> spędza czas na hali) to już zostaje jeden krok do systemu, który
    > >> proponuję - pod uwagę brać umiejętności techniczne i interpersonalne.
    > > No ale ja mam na mysli firmy w ktorych nie ma zarzadu. A wlasciciel po hali
    > > chodzi co dziennie:)
    > Więc niech otwiera bacznie oczy :)
    No wlasnie to mi sie rzucilo na uwage. Tam gdzie szef tak robil nie bylo
    problemow. Tam gdzie szef byl w stanie _zawsze_ zastapic _kazdego_ (zawsze w
    sensie kiedy bylo to potencjalnie potrzebne) byl on w stanie stwierdzic ile
    pracownik jest wart i zawsze bacznie obserwowal jak firma dziala a ludzie
    pracuja. Tamci szefowie byli wlasnie spostrzegawczy. Co do ich umiejetnosci
    oceniania umiejetnosci interpersonalnych sie nie wypowiem.

    > > W wiekszych firmach twoja wizja sie sprawdza.
    > Z przykrością stwierdzam, że różnie z tym bywa. Jak pisałem - żeby było
    > dobrze, góra powinna przyzwolić dołowi na wyrażanie nie tylko
    > komunikatów typu "yes sir!" ale także "no sir! nie zrobię tego, bo...".
    > A z tym jest kiepsko.
    Ano.

    >
    > >>> Nasz spor to chyba: "czy lepiej miec gruba teczke ze wszystkimi na juz czy z
    > >>> rodzynkami na za tydzien".
    > >> Spór? Mi się bardzo przyjemnie rozmawia :)
    > > No spieramy sie bo moje stanowisko jest takie ze nie trzeba robic profesjonalnej
    > > rekrutacji zeby miec pewne i pozytywne wyniki przy wyborze ludzi do awansu.
    > > Twoje stanowisko to ze trzeba profesjonalnej rekrutacji bo dostaje sie zupelnie
    > > inaczej lepszy rezultat.
    > Ok. Choć do samej rekrutacji bym tego nie sprowadzał. Klucz tkwi tak
    > naprawdę w dialogu i obserwacji przez cały czas zatrudnienia.
    > Obserwacji, podkreślam, nie polegającej na gapieniu się na ręce.
    OK. Reszta to osobny temat:)

    > > Z tym sie zgadzam. Ostatnio takie cos przerabiamy...
    > Niesnaski czy udrożnianie komunikacji? :)
    Kij wie...
    Jedni werbalizuja oczekiwania i popieraja je konkretami a drudzy staraja sie byc
    skuteczni bez sluchania a raczej rozumienia potrzeb. Takie "moja chata z kraja".

    > > Mam osobistego krecka na punkcie swobody i wolnosci oraz prawa wlasnosci.
    > > Prawem szefa jest robic z firma co chce (jesli jest wlascicielem).
    > > Prawem pracownika sie zatrudnic lub zwolnic.
    > Trochę mi to trąci taką "strusią filozofią". Nie obraź się, ale mam
    > wrażenie, że w ten sposób pozwalasz sobie odmówiać udzielania trudnej,
    > negatywnej informacji zwrotnej i milczeć do momentu, w którym decydujesz
    > się odejść. Mylę się?
    I tak i nie:)
    Nie napisalem ze prawem pracownika jest mowic o problemach.
    Zazwyczaj mowie o problemach. Jednemu z szefow w momencie odejscia zrobilem
    zestawienie typu "juz raz mowilem teraz napisze". Mozliwe ze nie bylem
    dostatecznie uporczywy w tlumaczeniu "tak sie nie da". Jednak bylem tam najnizej
    w hierarchii i nie moim zadaniem bylo udraznianie komunikacji w firmie.

    > > Prawem szefa jest wymagac od pracownika pracy w zakresie BHP.
    > > Tak dlugo jak sie nie ogranicza swobody innych i kogos nie krzywdzi tak dlugo
    > > robta co chceta.
    > >
    > > U nas problemem jest to ze trudno* zalozyc firme i sie usamodzielnic lub dac
    > > prace innym.
    > >
    > > *trudno bo trudniej niz: "chce sprzatac biurowce, kupilem szczoty, kible,
    > > szmaty, mam formularz z moimi danymi skladam u urzednika on daje mi numerek i
    > > broszurke z jakimis przepisami "porzadkowymi" i ide pracowac a podatku zaplace
    > > tyle ile mi wychodzi z excela ze stronki mf.gov.pl"
    > > U nas trzeba duuuuzo wiecej.
    > U nas, znaczy w Polsce?
    >
    Tak. Marzy mi sie sytuacja ze ide do okienka mowie ze chce robic "takie cos"
    dostaje kwitek, wracam za tydzien i dostaje papiery z regonem, nipem, siakas
    pieczatke, bloczek faktur i liste "gadzetow" do nabycia (kasa fiskalna, jakis
    program do faktur itp...) A ja robie swoje a nabyte materialy, zaplate itp.
    wrzucam w program ktory oblicza ile podatku potrzebuje zaplacic. Robie przelew
    rachunki wkladam w segregator. Czas i umiejetnosci potrzebne na te "pierdoly" to
    gora 5% calosci.

    --
    Lukasz Sczygiel

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1