eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeLewe listyRe: Lewe listy
  • Data: 2006-12-20 07:53:21
    Temat: Re: Lewe listy
    Od: "grom@x" <gromax@_usun_to_.interia.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Aby było jasne:
    > 1. Pracowałem 6 dni jako akwizytor - nawet nie dlatego, że musiałem, bo
    > nie musiałem, ale chciałem poznać metody ich pracy. Trochę poznałem, ale
    > po 6 dniach po prostu nie mogłem chodzić, miałem bąble na stopach itd.
    brawo jasiu. wpisujesz to doświadczenie jako swoje życiowe osiągnięcie?
    sorry, ale zeby poznać jakieś rozwiązania nie da się tak krótko z tym
    (nawet!) zapoznawać. To co doświadczyłeś, to zaledwie namiastka i nawet tyle
    nie wiem czy nie jest powiedziane za dużo. Nie to żebym cii wytykał twoje
    niedoświadczenie - po prostu wyolbrzymiasz drobny epizod z twojego życia.

    >Aczkolwiek bardzo miło wspominam te kilka dni, gdyż wiele się nauczyłem,
    >odnośnie sposobów sprzedaży, co dało mi dobrą podstawę pod studia i zajęcia
    >z socjotechnik.
    Zauważyłeś jak inne osoby sprzedawały i pewnie miałeś przez te parę dni
    jakieś szkolenia naprowadzające.
    Ja w swoim zyciu np. przez pół roku pracowałem na infolinii, zarówno w
    akcjach przychodzacych (czyli klient dzwoni i to on sie produkuje a ja
    mogę - zadając odpowiednie pytania - podpowiedzieć najlepsze rozwiązanie)
    jak i wychodzcąych (głównie sprzedaż i marketing telefoniczny, w sprzedaży
    wg mnie o powodzeniu decyduje pierwsze piętnascie sekund rozmowy), w
    większości z całkiem niezłymi osiągnieciami. I uwazam, że jakbym miał się
    uwazać za specjalistę od tego typu działalności to doswiadczenie musiałbym
    zdobywać ciągle. Po to chociażby, zeby być na prawde dobrym w tym co się
    robi. A tydzień i zdarte buty, to w moim przypadku byłoby zdarte gardło itp
    i niemożność odzywania sie po pracy (gadaj non-stop przez 8 godzin dziennie)
    po pierwszym tygodniu gadania itd itp.
    Sorki, ale swoim tygodniowym doświadczeniem się co najmniej ośmieszasz. Kupa
    osób z tej grupy coś w swoim życiu robiła zarobkowo, i nie sadze zeby ktoś
    mógł mówić że tydzień pracy gdziekolwiek daje prawo zaznajomiejnia się z
    tematem. Nawet przy pracach prostych okres terminowania trwa "trochę"
    dłuzej.

    >
    > 2. Pochodzę z rodziny robotniczej i nigdy o tym nie zapomnę. Nie zapomnę
    > też tej mentalności i dlatego ją tak tępię (czego jestem całkowicie
    > świadom). Nie chciało się nosić teczki, to trzeba teraz przez codzienną
    > ścieżkę zdrowia :)
    chyba zaczynam rozumieć twoją frustrację. Usiłujesz wmówić innym zeby sie
    uczyli od ciebie, a ty im nic nie chcesz dawać poza kijem i marchewką? Dość
    specyficzny sposób wyżywania się na zewnętrznym świecie za swoje
    niepowodzenia.
    Sorry koleś, ale zrozum że na świecie jest circa 6 miliardów minus ty osób
    na swiecie. Nawet zakładając że są pewne grupy w jakimś stopniu podobnie
    myślące (np. narody, mieszkańcy miast, palacze papierosów, pracownice
    zakładów miesnych itd) to jest to materia tak płynna, ze twoje uogólnianie i
    "walka z wiatrakami" są co najmniej bezsensowne.
    Poradze ci - mniej filozofii, więcej pragmatyzmu. Mniej kombinowania, więcej
    precyzji i wyszukiwania powtarzalnych schematów. prawdziwych i nie
    wydumanych.
    W końcu, jak napisałeś, jestes osobą gdzies w czasie studiującą. Funkcją
    wykładniczą do tego powinna być umiejętność przynajmniej zrozumienia
    twierdzeń. Jezeli jesteś lepszy, powinieneś umieć te twierdzenia zastosować.
    Jak jeszcze lepszy, to powinieneś umieć znajdować twierdzenia opisujące
    rzeczywistość.
    A do tego powinienes mieć dodatkowe elementy, jak np. teza, antyteza....
    Sorry, nie znam cię więc nie wiem w jakim kierunku sie rozwijałes. Ale to
    podstawowe słownictwo zwiazane z matematyką powinno do ciebie przemówić.
    Żeby cos twierdzić, musisz mieć to udowodnione.

    Oczywiscie, że wielu rzeczy nie da się sprowadzic do postaci
    zero-jedynkowej. Ale tez wypowiedzeniem zdania " nie chciało sie ..." mocno
    stawiasz się w pozycji osoby przyjmującej jedynie dwie skrajne opcje.
    Dobra, trochę pojechalem osobiscie.
    Jakoś mam wrazenie, że usiłujesz sie podbudować na tej grupie, w dziwny
    sposób przekazać swoje przekonania i cieszyć się że nikt cię nie rozumie i
    wiekszość jest w opozycji do twoich wypowiedzi. Podkreśle - jest to tylko
    wrażenie, byc moze mylne.

    Postaraj sie, proszę, nie traktować innych ludzi gorzej niż siebie. Nawet od
    tego najbardziej przez ciebie pogardzanego człowieka możesz się sporo
    nauczyć.


    --

    to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
    *G*R*O*M*A*X*

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1