eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeKoszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada › Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada
  • Data: 2007-02-05 19:15:32
    Temat: Re: Koszty pracy pracodawcy widziane oczami "Lewiatana" - żenada
    Od: futszaK <f...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mon, 05 Feb 2007 17:10:50 +0100, entroper wrote:

    >> skoro pracownik tak twierdzi to w kazdej chwili moze otworzyc konkurencje
    >> i samemu decydowac co z w/w kwotami
    > nie zawsze się tak da (przykłady podała np. Immona). Poza tym świadomy
    > pracownik zawsze będzie mógł negocjować nowe warunki pracy, ignorując mocno
    > już nieświeże "głodne kawałki".

    tak, ale ciagle negocjowanie warunkow pracy, klocenie sie o kase,
    wysluchiwanie ciaglego "nie ma takiej potrzeby" staje sie poprostu meczace

    > Chodziło mi o to, że narzekanie na za
    > wysokie koszty pracy ma mniej więcej taki sens, jak narzekanie na
    > wysokość mandatów.

    Tyle ze mandat KARNY jak sama nazwa wskazuje to ma byc KARA za
    przewinienie, oraz ma naklonic UKARANEGO do niepowtarzania wiecej
    przewinienia za ktore zostal UKARANY

    A koszty pracy to co, kara za zatrudnianie pracownikow ?

    > A koszty pracy ? 1.2*netto by było dobrze ? 1.3?

    naukowo udowodnione ze 25% pensji, powyzej tej kwoty wplywy z podatkow i
    tak maleja bo zaczyna oplacac sie kombinowanie w zatrudnianiu na czarno na
    czym traca i tak pracownicy

    > pracy a płacą pracownika. Płaci się najmniej jak się da, niezależnie od
    > kosztów.

    niby tak, ale pojawia sie jeszcze jeden czynnik pod tytulem: "czy chce sie
    miec rotacje na w/w stanowisku pracy". Jak ona nie przeszkadza to
    faktycznie mozna placic najmniej jak sie da, jak nie chce sie miec to
    trzeba zaplacic troche wiecej (niz konkurencja).

    > Zysk, uzyskany z ewentualnego zmniejszenia kosztów należy do
    > pracodawcy, a ten odda go pracownikowi tylko wtedy, gdy nie będzie miał
    > innego wyjścia.

    ale wtedy przestanie sie to nazywac ZYSKIEM a stanie sie KOSZTEM

    >> ja tak zrobilem i nie zaluje, aczkolwiek nie jest tak suodko jak mi sie
    >> wczesniej wydawalo :(
    > ale nie żałujesz, czyli per saldo opłaciło się, a przecież tak dużo
    > kosztowałeś swego dobrodzieja :)

    nie ja tylko byly ciagle przeptychanki o koszty sprzetu ktory trzeba bylo
    kupowac. pracujac u siebie ja wiem, ze kupujac sprzet lepszy odejmuje
    sobie od ust jednorazowo, a potem oszczedzam czas na naprawianiu
    powstalych z winy taniego sprzetu usterek i moge poswiecic go na
    odpoczynek/szukanie kolejnych zrodel dochodow :)
    Oczywiscie niezaleznie od tego buduje majatek firmy ktora moge w kazdej
    chwili sprzedac dostajac do reki zywa gotowke :)


    --
    futszaK
    0601061867
    Nie przeszkadza mi ze ktos mnie myli z kobieta,
    chyba ze ta ostatnia jest Renata Beger :>

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1