eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Data: 2005-09-05 20:11:12
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
    news:dfi7e3$q73$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > To jest pierwsza kategoria o ktorej pisalam. Znow nie czytasz.

    Tak, ale Ty nie pisałaś o tym, że nie dajesz jałmużny
    tylko tym, którzy mogą zarobić sami - podałaś to ogólnie.

    > > Ja teraz NIE rozumiem, dlaczego 95% deklaruje się jako wierzący.
    >
    > Ja tez nie, ale moze o to pytaj tych, ktorzy sie deklaruja?
    > Ja wierzaca nie jestem, nigdy nie bylam i watpie zebym zostala.

    Ok, wierząca nie jesteś.
    Czy również nie masz żadnych zasad uznawanych za moralne???
    Odnoszę wrażenie, że ustaliłaś sobie nawet WŁASNY system
    wartości, czy tak?

    > > Kupisz sprzęt, czy każesz rodzicom małych dzieci, dla których
    > > zbierane są pieniądze na sprzęt - powiesz im, że powinni zarobić,
    > > albo zapłacić za drogą aparaturę, skoro chcą mieć zdrowe dziecko?
    >
    > I znow Ci sie pieprza kategorie. Ale to juz Immona znacznie
    > grzeczniej niz ja mam ochote wyjasnila...

    Nic mi się nie pie....
    Napisz mi o tych wędkach, dobrze?
    Bo bardzo mnie interesuje, czy jest to coś więcej niż tylko
    - według Ciebie - 'dobre rady'?

    > > Gdybyśmy właśnie umieli spojrzeć tak na innego człowieka,
    > > nie dawać mu tylko dobrych rad, a wesprzeć go chociażby duchowo...
    >
    > Od wsparcia duchowego sa ksieza, rodzina, przyjaciele. Ja nie
    > jestem ksiedzem. Mysle w okreslony sposob, posiadam okreslona
    > wiedze i umiejetnosci i nimi sie moge dzielic. Nie do konca
    > wyobrazam sobie latanie po okolicy i duchowe wspieranie obcych
    > dla mnie w koncu ludzi.

    Ukończyłaś jakiś kurs psychologiczny?
    Jesteś doradcą zawodowym?
    Przepraszam, ja nie wiem - jeśli tak to zwracam honor.

    To kto powiedział, że Twoje rady są dobre?
    Dla wszystkich? Dla Kowalskiego po 40., dla Kowalskiej
    z zawodówką i dla Nowakowej z sześciorgiem dzieci (wiem, wiem,
    sama sobie winna, prawda?)?

    A ludzie na grupie to nie są obcy ludzie, którym ponoć
    dajesz dobre rady???

    > Ja dzialam w zupelnie inny sposob, jesli mam problem to szukam
    > rozwiazania. Naiwnie wiec sadzilam, ze jesli ktos sie odzywa z
    > okreslonym problemem, to chcialby go rozwiazac. Przez leb mi nie
    > przelecialo nawet, ze moze chciec tylko sie pouzalac i dalej
    > tkwic w tym problemie. Ale generalnie to nie moj problem...

    Nie rozwiążesz problemów za innych, każdy sam to musi zrobić.
    Przytaczanie przykładów swoich i innych, którzy sobie poradzili,
    nijak ma się do sytuacji osoby, której trzeba pomóc, jeśli jej
    w ogóle nie znasz.

    > Mialyscie identyczne stosunki z rodzicami i identycznie
    > przezylyscie pierwsze lata, wlacznie z poczatkami podstawowki?
    > Zdarzaly Wam sie takie same sytuacje, w ktorych identyczni
    > ludzie pomagali Wam w dokladnie taki sam sposob?
    >
    > Pardon, nie wierze.

    Masz rację. Zapomniałaś jeszcze dodać, że za moich czasów,
    to był inny ustrój i że stałam z rodzicami w kolejkach po cukier,
    papier toaletowy i kawę, której akurat nie piłam ;)))

    Ale te przykłady, to nie wychowanie przez rodziców, ale - jak sama
    widzisz - jeszcze inne wpływy z zewnątrz i z wewnątrz (rodziny).

    > > Mówisz to jako osoba, która wychowała już ile dzieci, czy może
    > > podpierasz się jakimiś badaniami, książkami??? ;>>
    >
    > Mowie to jako osoba, ktora omal nie skonczyla jako totalny
    > odludek z powodu takiego a nie innego kontaktu -- a raczej
    > jego braku -- z ludzmi naokolo siebie.

    Ludzie rodzą się z pewnymi predyspozycjami.
    To nie mąka, z której będzie to, co piekarz sobie zaplanuje.
    Dlatego, nie tylko od Ciebie wszystko zależy, nie tylko Ty
    będziesz miała na to wpływ, co z Twojego dziecka wyrośnie.
    To suma jego predyspozycji, Twojego wychowania oraz wpływu
    osób trzecich (nauczyciele, dziadkowie i inni).

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1