eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Data: 2005-09-05 20:48:06
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl>
    napisał w wiadomości news:dfi1ca$4u6$1@atlantis.news.tpi.pl...

    > TO ma byc myslenie perspektywiczne? Liczenie na to, ze ktos
    > Ci da etat zebys mogla dotrwac do emerytury, ktora ledwo Ci
    > starczy na przezycie reszty swojego zycia?

    A kto mówił o etacie?
    Jak teraz robisz to, co robisz to opłacasz ZUS,
    emerytalne itp.?
    Jeśli tak, to siedź cicho, bo nie do Ciebie był przecież poprzedni
    post. A Ty tak lubisz odpowiadać na nie-swoje.

    > Ja chce zyc. W pelnym tego slowa znaczeniu.

    Żyj!

    > Nie chce zasuwac przez cale zycie na kogos, oddajac 2/3 zarobionych
    > przez siebie pieniedzy pracodawcy i panstwu. Chce je dostac,
    > zainwestowac i pomnozyc przez jakas duza liczbe.

    Część i tak musisz oddać.
    A skąd te 2/3???

    [ciach...]

    Ok, żyj kobieto, czy ktoś Ci tu mówi, jak masz żyć?
    Nie do Ciebie był tamten post, zauważyłaś?

    Jeśli masz firmę lub robisz coś na umowę zlecenie/o dzieło/kontrakt
    itp. itd., to przecież coś odpływa do państwa, prawda?
    Jak uważasz, że Cię państwo okrada i że sama się wyżywisz, to
    może w ogóle Ci ludzie nie są potrzebni??? Będziesz robiła to, co
    robisz w tej chwili - sztuka dla sztuki - nikt tego nie będzie kupował,
    a Ty i tak będziesz miała kupę forsy na zwiedzanie świata???
    Pamiętaj, że tak to i banki Ci są niepotrzebne, bo włożysz pieniądze
    do skarpetki, a one - jak ta pleśń - będą rosły, rosły, rosły...

    Człowiek jest zwierzęciem stadnym, nie da się przeżyć samemu.
    A co za tym idzie trzeba się pogodzić z tym, że część wypracowanych
    pieniędzy trzeba oddać państwu.

    Ja to z Twojej wypowiedzi widzę, że Ty zarabiasz już tyle, że
    za chwilę wykupisz to nasze biedne państwo i będziesz dyktować
    warunki ;>>>
    To ja się przenoszę gdzieś poza granicę... :>>>

    > > Równie dobrze jutro może Ci się przydarzyć wypadek i już nie
    > > będziesz mógł pracować do końca życia.
    >
    > Rownie dobrze moge jutro wpasc pod samochod i szlag mnie trafi.
    > Ale rownie dobrze moge w sobote wygrac w totka i olac cala reszte
    > spraw, w tym zawodowych. Kwestia tego, ktore "moze" bardziej Ci
    > zaprzata glowe. Mi zadne z powyzszych.

    A szkoda, warto być przewidującym.
    Nie zawsze będziesz miała 26 lat i super zdrowie.
    A nie zawsze będziesz konkurencyjna w tym, co robisz
    - pamietaj, że Ty się będziesz starzeć, a przyjdą nowi, młodzi,
    z nowymi pomysłami.

    > > Jesteś na to przygotowany? Finasowo?
    >
    > Jestem. Nie pracujac na etat, skaczac miedzy zleceniami, testujac
    > kolejne firmy, bawiac sie praca, w wieku lat 26 JESTEM przygotowana
    > finansowo na taka okolicznosc. Z nadwyzka.

    Rozumiem, że część tych pieniążków przeznaczasz na ubezpieczenie???
    :>>>
    Myślisz, że jak masz teraz 1 mln złotych na koncie, to starczy Ci
    do końca życia na leczenie i leki po wypadku??? :>>>
    No chyba, że zakładasz krótkie życie... ;>>>

    Ależ Ci dziewczyno, woda sodowa uderzyła do głowy!
    Młoda jesteś - może jeszcze wyrośniesz z tej buty!

    > A czy Ty, w swoim wieku, pracujac na etat, mozesz to powiedziec?
    >
    > Jesli nie, to moze jednak moja metoda jest nieco skuteczniejsza?

    Super! Opatentuj 'swoją metodę'! :>>>

    > > Długo tak pociągniesz? Bez ubezpieczenia? Bez opłaconego
    > > emerytalnego?
    >
    > Ja tak pociagne jeszcze pewnie z 50 lat. A Ty?

    Skąd ta pewność? Z wody sodowej??? ;>>>

    > > A potem emeryturkę to będziesz chciał, prawda?
    > > I żeby wysoka była...
    >
    > Moja, przy prywatnym funduszu, bo do ZUSu zdaje mi sie ze cos
    > kolo 10 skladek w zyciu wplacilam, wyniesie jesli przejde na
    > emeryture za 4 lata, okolo 1200zl. Malo mi, wiec przesuwam to
    > w czasie jeszcze pare lat do przodu ;) Aczkolwiek zamierzam
    > dojsc do momentu, w ktorym moje pieniadze beda sobie pracowac
    > na siebie bez mojego wiekszego udzialu i wtedy na emeryture
    > przechodzic wcale nie musze.

    > A Twoja ile wyniesie?

    Ja na swoją już teraz pracuję, nie czekam na lepsze czasy.
    I ubezpieczam się na wszelkie okoliczności - to moja inwestycja.

    > I tym sposobem rosnie kolejny etatowiec, ktory ustawi sie w
    > zyciu tak jak Ty, a nie tak jak ja. Dobre to jest, mowisz?

    Buta, buta, buta.
    "Jestem najlepsza, najmądrzejsza, najbogatsza, naj.........."

    > Daj spokoj, nie opowiadaj mi herezji ze najlepiej to jest miec
    > stala prace i zapieprzac przez 40 lat, bo od takich opowiesci
    > oderwanych od rzeczywistosci to ja juz rodzine mam ;> To bylo
    > fajne 30 lat temu, teraz etat to nie jest zadna gwarancja na
    > zadna przyszlosc, a wrecz jest to znacznie wieksze ryzyko niz
    > zrobienie czegos na wlasny rachunek.

    A kto Ci powiedział, że osoba na etacie nie może prowadzić
    własnej DG, że nie może mieć lokat w funduszach, na koncie itp.,
    itd.? Myślisz, że posiadłaś jakąś wielką tajemnicę na zarabianie
    pieniędzy?

    > Obudz sie dziewczyno, tamte czasy sie _skonczyly_ i nie wroca.

    Więcej pokory wobec życia, więcej pokory, życzę...

    P.S.: Kiro, ja wiem, że Ciebie rozpiera energia i że zawsze masz
    dużo do powiedzenia na każdy temat (i zawsze musi być Twoje
    na wierzchu).
    Proszę Cię tylko o jedno: czytaj, do kogo był adresowany post
    i komu ja odpisuję, bo wychodzi po prostu śmiesznie...

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1