eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerekrutacja "na niby" - ciut długaweRe: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
  • Data: 2005-05-15 23:04:22
    Temat: Re: rekrutacja "na niby" - ciut długawe
    Od: lukasz sczygiel <g...@n...tw> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Immona napisał(a):
    >>Czy bylo opracowane jakies zestawienie pomagajace rozwiazywac tego typu
    >>problemy? Taki papierowy przewodnik.
    >
    >
    > Tak. Zawieral liste nazwisk i telefonow osob z roznych regionow, do ktorych
    > mozna zadzwonic w razie wystepowania tych problemow, ktore zdarzaly sie na
    > tyle czesto, ze procedura zostala wypracowana: zaprzyjaznione warsztaty,
    > pensjonaty, osoby majace sie zaopiekowac przyjezdnymi na miejscu,
    > zleceniodawcy, prywatny transport etc. Do tego instrukcje ustne na poczatku.
    >
    >
    OK. Mnie by wystarczylo.
    >>Sadze ze ci probni pracownicy po prostu nie wiedzieli na co moga sobie
    >>pozwolic a na co nie. Dlatego asekuracyjnie pytali szefowa "co teraz?".
    >
    >
    > Wiekszosc rozwiazywania problemow nie wymagala naruszenia srodkow firmy,
    > tylko wykonania odpowiednich telefonow i zdalnego zorganizowania planu
    > awaryjnego.
    >
    >
    A to zgoda, nic fikusnego.


    >>Wiem ze zabrzmie mantrycznie. Ale powtorze: jasne wytyczne i jasno
    >>okreslony zakres kompetencji. To zazwyczaj czyni cuda.
    >
    >
    > Sluchaj: ja rozumiem tworzenie regulaminow, pisemnych procedur i zakresow
    > obowiazkow w sredniej firmie, ale w malej, ktora musi byc elastyczna,
    > opisanie wszystkiego (i tak by sie nie dalo wszystkiego opisac) zajeloby
    > bardzo duzo czasu. A potem i tak sie zdarzy cos nie opisanego i co -
    > pracownik moze nie podejmowac dzialania "bo to nie bylo tu opisane"?
    Nie. Wtedy dzwoni po porade do szefowej. Ale juz rozumiem mniej wiecej
    jak wyglada sytuacja.

    Tyle ze dalej jakos nie moge sobie wyobrazic ze nie mozna znalezc
    kompetentnej osoby/absolwenta ktora sobie dala by z tym rade.
    Na czym opieram taki osad? Mysle ze kilku znajomych dalo by sobie z tym
    rade (sa bezrobotni albo "malo robotni"), dlatego jakos nie wierze ze
    takich dusz brak. No ale jednak wszystko mozliwe i klocic sie z tym nie
    bede. Sugeruje zmienic metode szukania takowego pomocnika.
    >dodam,
    > ze jak kiedys na 4 dni, z lista telefonow i ustna instrukcja, przejelam to
    > wszystko w wymiarze 24h/dobe, to dzwonilam o pomoc dwa razy. Sadze tez, ze
    > po miesiacu dzwonilabym dwa razy na miesiac. Tyle, ze ja nie chce tego
    > robic. Naprawde, potrzeba rozsadnego myslenia w rozwiazywaniu dosc
    > przyziemnych spraw, a nie biurokratycznych procedur.
    > Masz jeszcze uwagi czy
    > przejsc do opisu drugiego przypadku?
    Daj drugi przypadek.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1