eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
  • Data: 2005-03-17 22:20:54
    Temat: Re: ...handlowców... handlowców... handlowców... i tak w kółko!
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Dominika Dolewska" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:4239fa72$0$1431$f69f905@mamut2.aster.pl...
    >
    > Moim zdaniem bycie handlowcem w tym pojęciu bardziej ogólnym, powszechnym
    > (chodzi mi tu o wszelkiego rodzaju sprzedawców począwszy od akwizytorów a
    > skończywszy na account menegerach itp.) to i "byle co" i "bardzo trudne".
    > Zgadzam sie z Panem, że wymaga to wielkich predyspozycji... szczególnie w
    > oszukiwaniu innych ludzi. To naprawdę jest sprzedawanie produktu w taki
    > sposób, aby nabywca wierzył, że jet mu to potrzebne, że będzie miał z tego
    > korzyści(zadowolenie).

    A co jesli to w danym przypadku prawda i nabywcy rzeczywiscie jest to
    potrzebne i bedzie mial z tego korzysci i zadowolenie?

    > Reasumując - można być swietnym handlowcem bez
    > wykształcenia. Handlowiec to poprostu sprzedawca - dobry aktor a nie
    > negocjator. Bez względu na to czy sprzedaje odkurzacz, czy pola
    > naftowe...

    Na poziomie domokrazcy z odkurzaczem moze jest w tym duzo aktorstwa, ale na
    poziomie pol naftowych czy zlozonych rozwiazan informatycznych bardzo duzo
    negocjacji. Generalnie negocjacji jest sporo w branzy B2B, gdzie jest
    wieksza wartosc transakcji, mniejsza irracjonalnosc decyzji o zakupie niz w
    przypadku konsumenta i gdzie handlowiec czesto powinien miec wyksztalcenie
    kierunkowe - o niektorych produktach mozna posiasc wiedze w krotkim czasie,
    ale sa takie, do kompetentnej rozmowy o ktorych z kupcem, ktory sie na tym
    zna trzeba byc np. inzynierem danego kierunku albo fascynatem-samoukiem.


    > Wydaje mi sie, że nie bierze Pan pod uwagę bardzo ważnej kwestii -
    > mianowicie kapitału początkowego. Jeżeli mamy do dyspozycji nieograniczone
    > możliwosci (choćby 10mln PLN)

    Ograniczona wizja nieograniczonych mozliwosci :)

    > to zdecydowanie łatwiej w nawet niepopoularnym
    > miejscu zrobić świetną knajpę-rewelacyjnie rozleklamowaną(oczywiscie wśród
    > tych bardziej zamożnych klientów), taką która stanie sie modna dzięki
    > niebanalnemu wystrojowi itp. Tak - zgadzam się z Panem - wtedy można
    > zabawiać się w cała zabawę z polityką marketingową. Natomiast gdy ma Pan
    > do
    > dyspozycji np.30 tys PLN a lokal nie jest własny tylko wynajęty... co
    > wtedy?Zapewne odpowie mi Pan, że sie trzeba dostosować i że przy
    > odpowiednim
    > zarządzaniu jest to możliwe. Niestety poproszę wtedy o przykład - życie a
    > wiedza z podręczników to naprawdę czasami dwie różne sprawy...

    Znam (choc to akurat juz urwana znajomosc) ludzie, ktorzy w partyzanckich
    warunkach zaczynali taka knajpe. Rozwinela im sie dobrze. Zrobili to tak, ze
    wsrod kolegow studentow i na Sieci poznajdywali roznych "artychow" -
    kabareciarza, goscia z gitara, dziewczyne-parodystke - ktorzy pragneli
    widowni, poniewaz byli amatorami i ucieszyli sie, jak ktos ich zaprosil do
    wystepowania. Robili to za darmo (czasem po wystepie zbierajac sobie
    zartobliwie do czapki na piwo wsrod gosci). Nie byly to zawsze profesjonalne
    wystepy, czasem bywaly smieszne wpadki, ale wlasnie ta spontanicznosc i
    naturszczykostwo oraz luzna atmosfera i dobry kontakt z publicznoscia tych
    ludzi, ktorzy przyszli cos dac publicznosci, a nie wziac kase okazala sie
    magnesem, a wiesc sie rozchodzila poczta pantoflowa, glownie wsrod
    studentow. Decydujaca byla osobowosc samych wlascicieli, ktorzy tez sie
    lubili bawic w konferansjerow. Atmosfera byla typu "bawimy sie (udajemy,
    parodiujemy) snobistyczne miejsce, gdzie artysci wystepuja na zywo dla
    publiki". Aha, a dodatkowo handlowali jeszcze czesciami komputerowymi z
    goscmi i mozna bylo u nich tanio kupic uzywane czesci.

    >> Nie rozumiesz roli księgowości we firmie. Zresztą się nie dziwie, bo
    >> w wielu firmach księgowość służy do "księgowania".
    >>Faktycznie rola księgowości jest znacznie większa. Dzięki informacji
    > płynącej z tego
    >> działu można sprawnie zarządzać firmą (i również nie utopić jej).
    >
    > Tak, filozofia księgowania. Bardzo ciekawy temat - proszę o rozbudowanie.
    > Naprawde z wielką chęcia dowiem się czegoś nowego! Jestem studentką (jak
    > już
    > wspomniałam) i bardzo chętnie poszerzam horyzonty!

    U siebie na studiach mialam taki przedmiot jak rachunkowosc zarzadcza i byl
    on poswiecony wlasnie m.in. wyciaganiu wnioskow dla zarzadzania z danych
    ksiegowych.

    > Z tego co mi wiadomo praca dziennikarza piszącego np.felietony (bo do tego
    > można porównac pisanie na takiej grupie dyskusyjnej jak ta) polega na
    > dzieleniu sie własnymi przemyśleniami. Na tym polega wolność słowa. Bez
    > względu na to czy się to komuś podoba czy nie...

    W przypadku dziennikarza jest tak, ze musi miec gdzie publikowac - chyba ze
    na Internecie na wlasnej stronie, ale za to mu nikt nie zaplaci. A redakcje
    i inne media placa za dziennikarstwo tym, ktorzy przyciagaja czytelnikow.
    Dlatego niektorych skrajnych pogladow, mimo wolnosci slowa, nie sposob
    znalezc w mainstreamowych mediach.

    I.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1