eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca tymczasowa-chorobowe-zas.macierzyńskiRe: Praca tymczasowa-chorobowe-zas.macierzyński
  • Data: 2007-11-06 07:46:37
    Temat: Re: Praca tymczasowa-chorobowe-zas.macierzyński
    Od: chasm <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 6 Nov 2007 00:08:02 +0100, "Jotte"
    <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:

    >W wiadomości news:1k4vi3dp7lotpla6dp9mf9jmm3n8oengeq@4ax.com chasm
    ><c...@p...onet.pl> pisze:
    >
    >>>Toś sobie wykombinował, to niby czemu nie zaraz po zapłodnieniu?
    >>>I jeszcze potem chciałbyś ileśtam tygodni płatnego! (a przez kogo?)
    >>>macierzyńskiego dla bezrobotnej?
    >>>Uprawnienia związane z rodzicielstwem to uprawnienie pracownika, nie
    >>>bezrobotnego.
    >> Ale wymyśliłaś ..Jak dla bezrobotnej ?
    >Normalnie.
    >Twój "plan" wygląda, zdaje się tak:
    >- żonie wygasa umowa o pracę z końcem listopada więc zanim wygaśnie
    >rozpoczyna urlop macierzyński przed rozwiązaniem (3 miesiące?!) w wymiarze,
    >którego pracodawca nie może jej nie udzielić (co najmniej 2 tyg.),
    >- juz jako bezrobotna rodzi w lutym, a ponieważ rozpoczęła urlop jako
    >uprawniona pracownica, kontynuuje go po porodzie, co miałoby skutkować
    >wypłacaniem wynagrodzenia jak za pracowniczy urlop macierzyński przez pełny
    >okres.
    >Czy tak sobie umyśliłeś?

    Nie do końca bo 2 msc, ale to jest w tych rozważaniach pomijalne i nie
    ja sobie umyśliłem tylko jedna z pracownic zus coś takiego
    zasugerowała, ja doczytałem na necie i teraz tutaj o tym piszę.

    >> A w przypadku normalnej umowy o pracę
    >Twoja żona nie ma "normalnej" umowy o pracę. Dotyczą jej inne przepisy.
    >Pozostaje kwestia jak wygląda umowa z agencja pracy tymczasowej i czy jest
    >ona zgodna z ustawą.
    >
    >> kończącej
    >> się powiedzmy w listopadzie, poród w lutym - to zgodzisz się, że umowa
    >> jest przedłużana do czasu porodu, a potem zasiłek macierzyński się
    >> należy - i co powiesz, że też dla bezrobotnej ? no w Twoim mniemaniu
    >> się nie należy .......
    >To kwestia rozumienia czytanego tekstu (sztuka wielu sprawiająca trudność) -
    >skoro umowa (o pracę) ulega przedłużeniu (a tak jest), to nie bezrobotnej,
    >ma umowę i jest zatrudniona, czy to tak trudno zrozumieć?

    Teraz Ty nie rozumiesz sam siebie, umowa jest przedłużana _DO CZASU_
    porodu, dalej nie jest zatrudniona, wnioski wyciągnij sam.

    >One mogą mieć różne źródło - możecie być oboje bogaci z domu, ty możesz
    >dobrze zarabiać i utrzymać dom z własnych dochodów, można dostać spadek,
    >wygrać w totolotka - cokolwiek.
    >Ale decydując się na dziecko należy posiadać źródła finansowania pozwalające
    >na pokrycie bieżących potrzeb na przyzwoitym poziomie oraz rezerwy
    >zapewniające utrzymanie choćby zbliżonego poziomu przez co najmniej kilka-
    >kilkanaście miesięcy w przypadku utraty źródła dochodów. Trzeba też wziąć
    >pod uwagę, że czasem planuje się dziecko, a wychodzą dzieci.
    >Dlaczego _przed_ przystąpieniem do realizacji planów prokreacyjnych nie
    >sprawdziłeś jakie świadczenia mogą w istniejącej sytuacji przysługiwać?
    >Przecież to istotna sprawa. Czemu robisz to dopiero teraz?

    Typowe współczesne podejście... Większość z nas realizując Twój plan
    poczynała by dziecko mając koło 35-45 lat. Jeśli uważasz, że to nie za
    późno to idąc Twoim tokiem rozumowania i wszystko tak ładnie planując
    z wyprzedzeniem i wszystko przewidując nie uważasz, że ciąża kobiety
    mającej koło 40 lat jest bardziej zagrożona od ciąży kobiety w wieku
    do 30 lat? Ewentualne komplikacje i pochłonięte środki finansowe w
    takim wypadku nie zaburzają Twojego planu - skoro sprowadzasz
    macierzyństwo tylko na płaszczyznę materialną?...

    To jest w ogóle OT, nie chcę więcej marnować czasu na taką rozmowę.
    Podobnie zwrócenie przez Ciebie uwagi na chociaż/chociarz...
    Wiesz, po tych kilku wypowiedziach można by zacząć tworzyć Twój profil
    psychologiczny i uwierz mi, nie byłby kolorowy.

    >Poza tym jestem samcem, nie samicą.

    Faceci też bywają przecież zgorzkniali.

    Kończę wymianę postów z Tobą, nie ma sensu,
    Pytałem o pewną kwestię, Twoje posty nic nie wnoszą poza dodatkowym
    przesyłen pakietów.

    --
    chasm-Rafał

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1