eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeOgłoszenia w prasieRe: Ogłoszenia w prasie
  • Data: 2005-08-05 20:47:11
    Temat: Re: Ogłoszenia w prasie
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
    wiadomości news:dcvkia$4i0$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w
    > wiadomości
    > news:dctj1j$2ql$1@atlantis.news.tpi.pl...

    >> Jakis publicysta napisal, ze podzial zwiazany z tym postrzeganiem jest
    >> jednym z najbardziej realnych i prawdziwych podzialow swiatopogladowych w
    >> naszym kraju - o wiekszych skutkach niz podzial pogladow odnosnie takich
    >> ideologicznych spraw jak lustracja, wartosci chrzescijanskie w zyciu
    >> publicznym czy inne maglowane bez konca tematy. I bardzo mozliwe, ze mial
    >> racje.
    >
    >
    > To bardzo ciekawe. Możesz rozwinąć wątek? Nigdy nie zastanawiałem się nad
    > globalnością tego podziału. Nigdy właściwie on dla mnie nie istniał. Może
    > dlatego, że nie znoszę tego ogólnopolskiego sapania, że wszystko do De, co

    Wg tamtego publicysty - a szkoda, ze nie pamietam juz namiarow na to -
    Polacy dziela sie na entuzjastow wolnego rynku wierzacych, ze praca, byciem
    lepszym, przebiciem i entuzjazmem wszystko mozna zrobic, lacznie z wyrwaniem
    sie z zapyzialego PGRu - i na sfrustrowanych, ktorzy nie zgadzaja sie na
    prawa nowej rzeczywistosci i nie umieja sie do nich dopasowac. Co jest
    ciekawe odnosnie Polski w porownaniu do innych panstw, gdzie taki podzial
    tez istnieje, u nas duze grupy ludzi po obu stronach wyznaja poglady
    skrajne. Np. entuzjasci w ogole nie rozumieja uwarunkowan sfrustrowanych
    (klimat, w jakim sie ktos wychowywal i zyciowe doswiadczenia bardzo
    determinuja myslenie i niesprawiedliwe jest przypisywanie pewnych postaw o
    prostu glupocie; bez motywacji z zewnatrz trudno sie z nich wydostac), a
    sfrustrowani sa zrezygnowani i odmawiaja wysilku probowania zachowywac sie w
    inny sposob i "niemoznosc" glosza tak samo fanatycznie jak drudzy "moznosc".
    Po obu stronach u sporej grupy wystepuje zjawisko silnej i niezlomnej wiary
    w slusznosc, wyzszosc itd. wlasnego pogladu i wlasnej postawy. Te grupy maja
    wlasne, obce dla siebie nawzajem swiaty. Artykul byl zapewne troche
    przerysowany ze wzgledu na prasowe efekciarstwo, ale cos w tym jest.

    > I teraz morał: gdyby tak zebrać wszystkie kompetencje: obu krawężników,
    > pań
    > z baru, szefa baru, dwóch ochroniarzy (w tym jednego prawie z zawałem
    > serca), to może uzbierałoby się jakieś ćwieć Doradcy Klienta (którego
    > stanowisko min. pojawia się w pierwszym poście tej dyskusji). Taki jest
    > rynek pracy, jacy są na nim pracownicy. Jacy są - każdy widzi. Albo
    > inaczej:

    Ja akurat w Polsce za kazdym razem powracajac z zagranicy przezywam szok
    malej uprzejmosci obslugi w wiekszosci miejsc. Jak mi obcokrajowcy tez kilka
    razy powiedzieli, ze polscy sprzedawcy sa nieuprzejmi, to nabralam
    przekonania, ze to nie jakies moje fochy. To bardziej razi niz
    niekompetencje. Kazdy, kto pracowal, wie, ze popelnia sie bledy, ze czasem
    sie czegos nie wie - i choc sytuacja, gdy policjant nie zna przepisow, nie
    powinna wystapic, to jednak wobec niewiedzy i nieumiejetnosci jestem
    wyrozumiala, ale wobec braku uprzejmosci nie, bo to nie wymaga zadnych
    niesamowitych kompetencji, tylko chcenia i szacunku.

    Taki przyklad z innego swiata: knajpa, na dole impreza, na balkoniku na
    gorze stanowiska komputerowe, ja na wyjezdzie sluzbowym siedze sobie na tej
    gorze i koresponduje z krajem, kelner dociera na gore (gdzie siedze sama) w
    odpowiednich odstepach czasu, zamawiam sobie cos do picia, dostaje, wypijam,
    zjawia sie kelner itd., ale w koncu zamawiam cos, ale sie nie moge doczekac.
    Na dole sie pojawilo duzo gosci i on ich obskakuje. Spoko, siedze
    dwadziescia minut bez picia, koncze swoje sprawy, schodze na dol placic i
    mowie z wyrzutem, ale bez ochrzanu, ze zapomnial o mnie. Kelner sie gnie w
    uklonach przepraszajacych, nie daje mi zaplacic za zadne napoje, tylko za
    net redukujac mi w ten sposob rachunek o 80%. Szefa ani nikogo innego z
    obslugi nie ma w polu widzenia. Czuje sie wiecej niz usatysfakcjonowana i
    powracam w tym samym tygodniu z zamiarem dania tym razem na ostateczne
    pogodzenie sie duzego napiwku chlopakowi, ktory moze musial pokryc te moje
    napoje z wlasnej kasy. Zjawiam sie, ale on na moj widok wola z zaplecza
    kogos innego do obslugiwania mnie, jakby sam po tym bledzie nie czul sie
    godzien. Roznych podobnych sytuacji obrazujacych perfekcyjne zachowanie sie
    obslugi moglabym wiele przytoczyc, ale tylko niewiele z nich byloby z
    Polski. Sytuacja sie na szczescie powoli poprawia, ale nie dosc szybko.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1