eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeOgłoszenia w prasie › Re: Ogłoszenia w prasie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Ogłoszenia w prasie
    Date: Fri, 5 Aug 2005 14:07:29 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 132
    Message-ID: <dcvkia$4i0$1@inews.gazeta.pl>
    References: <dcrad0$dcv$1@news.onet.pl> <dcsg8a$7be$1@inews.gazeta.pl>
    <dct9v6$mld$1@atlantis.news.tpi.pl> <dcta7d$djt$1@inews.gazeta.pl>
    <dctb0c$qus$1@atlantis.news.tpi.pl> <dctbgu$ioo$1@inews.gazeta.pl>
    <dctj1j$2ql$1@atlantis.news.tpi.pl>
    Reply-To: "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl>
    NNTP-Posting-Host: pc66.daszynskiego.silesianet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1123243402 4672 84.234.121.66 (5 Aug 2005 12:03:22 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Fri, 5 Aug 2005 12:03:22 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1506
    X-Priority: 3
    X-User: sobczyk.webdesign
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1506
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:156840
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> napisał w wiadomości
    news:dctj1j$2ql$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >
    > Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m_sobczyk@.spam-parampampam.op.pl> napisał w
    > wiadomości news:dctbgu$ioo$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > >
    > > Cieszę się, że jest ktoś, kto rynek pracy postrzega podobnie do mnie -
    > > jako
    > > giełdę dla ludzi operatywnych i aktywnych a nie piekielny kocioł, w
    którym
    > > ci źli wypychają tych dobrych na samo dno.
    > >
    >
    > Jakis publicysta napisal, ze podzial zwiazany z tym postrzeganiem jest
    > jednym z najbardziej realnych i prawdziwych podzialow swiatopogladowych w
    > naszym kraju - o wiekszych skutkach niz podzial pogladow odnosnie takich
    > ideologicznych spraw jak lustracja, wartosci chrzescijanskie w zyciu
    > publicznym czy inne maglowane bez konca tematy. I bardzo mozliwe, ze mial
    > racje.


    To bardzo ciekawe. Możesz rozwinąć wątek? Nigdy nie zastanawiałem się nad
    globalnością tego podziału. Nigdy właściwie on dla mnie nie istniał. Może
    dlatego, że nie znoszę tego ogólnopolskiego sapania, że wszystko do De, co
    jest genialnym wykrętem od jakiejkolwiek aktywności. No bo co można robić w
    państwie w którym nic nie ma do roboty, no nie? A za 800 kopać rowy to się
    nie piszę, bo to poniżej moich aspiracji zawodowych (znaczy: aspiracji,
    nabytych po ukończeniu szkoły zawodowej), no nie?. To te cholery tam na
    górze, gnoje w mordę kopane, no nie? Najlepiej stworzyć sprawiedliwe
    państwo, to jest takie w któtym to my dorwiemy się do władzy i kranów z
    forsą i nachapiemy po pas.

    Tak zupełnie OT: wczoraj miałem niezwykle niemiłą ale doskonale obrazującą
    paranoję tego kraju sytuację:

    Starring:
    - moja znajoma [pl],
    - moi znajomi [w liczbie 2: Robert + Agnieszka - małżeństwo, naturalizowani
    Szwedzi],
    - niżej podpisany [ja],
    - 3 szt. pracowników baru,
    - 2 szt. ochroniarzy,
    - 2 szt. krawężników drogowych (tzw. stróże prawa),
    - 2 referentów policji
    - wielki nieobecny - szef baru
    - jeszcze większy nieobecny - mój papug.
    - anonimowi gapie (ci, co to bez nich nie byłoby legendy),
    - bogini Nemezis (w tym przypadku w rolę Nemezis wcielił się skromny niżej
    podpisany).

    Miesjce:
    Durny pasaż w Platanie w Zabrzu, bar w miejscu tzw. największego natężenia
    komunikacyjnego.

    Po zakupie ciastek oparliśmy się o głupią ladę jakiegoś baru. Stojący na
    ladzie plasticzany syfiasty zakrywający ciastka ulega prawom fizyki tj.
    pęka.

    Pani zza baru (kierowniczka) oskarża nas o "świadome niszczenie mienia" -
    288 kk. Robi to, bo inaczej jej wielki nieobecny szef potrąci jej to z
    pensji (800 pln). Więc nie wydaje nam ciach, a my nie możemy wyjść z baru.

    Paranoja 1 - Szef nie ubezpiecza knajpy, bo łatwiej jest mu ściągać z
    pracowników, np. za plamy na ścianie, wypalenia blatów kipami etc.

    wymuszam na paniach z baru kontakt z szefem. Grzecznie mówie, szef grzecznie
    słucha. Z geniuszem negocjacji nie wygra, więc umywa ręce - ceduje
    odpowiedzialność za naszą "czwórkę bez sternika" na kierowniczkę baru (lat
    20 - 21). Ta wzywa ochronę, bo w końcu my są przestępcy.

    Paranoja 2 - szef atrapa, tchórz i debil działa w myśl zasady: "mam w dupie,
    niech się pracownicy martwią".

    Przybiega ochrona, żeby nam nakopać do przysłowiowej dupy, ale staje jak
    wryta. Nie wiem czemu -strach czy nasza kultura i rzeczowe tłumaczenie. Ale
    wypuścić nas nie chcą. Wzywam policję. Równolegle robi to ochrona.

    Paranoja 3 - jeden z ochroniarzy (ochroniarz - ochrona, ochraniać, chronić
    etc.) nie potrafi sam się ochronić przed stresem i niemal dostaje epilepsji
    (drgawki rąk, poty, jąkanie, chop się chwieje na nogach). Kryteria
    rekrutacji ochroniarzy zasługują zatem na osobnę Paranoję nr 3,5.

    Wezwane krawężniki zaczynają z grubej rury, tj. od zabrania nam dokumentów.
    Powołują się na ustawę o policji. Na moje interwencje, że ja ich też
    wezwałem, gdyż chcę wnieść sprawę przeciwko ochronie i pracownikom baru o
    bezpodstawne zatrzymanie - krawężniki odmawiają wykonania obowiązków
    służbowych, odmawiają podania nazwisk, odmawiają podania numerów
    funkcjonariuszy, radząc bym "się zamknął" tudzież "spływaj pan" jak również
    "znam prawo - ustawa o policji".

    Paranoja 4 - krawężniki, a więc pracownicy w służbie porządku i prawa nie
    znają prawa. Ponieważ ustawa o policjii ma coś 200 art. więc chciałem sobie
    doprecyzować na podstawie którego odmawiają wykonania obowiązków służbowych,
    a na podstawie którego zabrali nam dokumenty. Panowie niestety tego nie
    wiedzą.

    Jeden dzwoni na komisariat i dowiaduje się, że to par. 15 czyli zatrzymanie
    rzeczowe.

    Z pianą dzwonię do mojego papuga. I zaczyna się jazda. Po około 20 minutach
    krawężniki wykazują wolę współpracy, podają wszystkie swoje namiary, srają w
    gacie, przepraszają. Dalej twierdzą, że nie wiedzą co to protokół
    zatrzymania dokumentów.

    Paranoja 5 - kompletny brak znajomości procedur stosowanych w policji przez
    pracowników policji.

    Dalsze 30 minut to - z czystej mściwości - dalsze kopanie już i tak leżących
    krawężników. Niby trupa się nei dobija, ale co mi tam. Wreszcie jest okazja
    zemścić się za wszystkie mandaty. Terror psychiczny trwa dalej. Jeden z
    krawężników ucieka (sic!) Nie mówiąc nic nikomu, raptem się zmywa.

    Przychodzą referenci, oddają nam dokumenty i puszczają do domu. Szef ma
    problem bo musi zapłacić za plasticzaną ladę. Pracowniczki baru mają
    przechlapane bo potrącą im z wypłaty. Krawężniki uciekły już dawno.
    Szczęśliwie wracamy do domu.

    I teraz morał: gdyby tak zebrać wszystkie kompetencje: obu krawężników, pań
    z baru, szefa baru, dwóch ochroniarzy (w tym jednego prawie z zawałem
    serca), to może uzbierałoby się jakieś ćwieć Doradcy Klienta (którego
    stanowisko min. pojawia się w pierwszym poście tej dyskusji). Taki jest
    rynek pracy, jacy są na nim pracownicy. Jacy są - każdy widzi. Albo inaczej:
    takie będą Rzeczypospolite, jakie jej młodzieży chowanie. Jaka jest - każdy
    widzi. Koniec, bo kiedy wspominam tych wszystkich niezwykle kompetentnych
    ludzi, po których się wczoraj przejechałem (i bardzo dobrze że to zrobiłem)
    i pomyślę o tym, czego potencjalny pracownik wymaga od pracy to chce mi się
    żygać.

    m.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1