eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTroszkę o CV i LMRe: [OT] Troszkę o CV i LM
  • Data: 2003-12-03 00:56:55
    Temat: Re: [OT] Troszkę o CV i LM
    Od: Catbert <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2003-12-03 01:15, Marcin Smieszek wrote:

    > bzdury gadasz.
    > czy jezeli uwazam ze cena kielbasy w sklepie jest ustalona niemorlanie,
    > to moge ja ukrasc?

    Jeżeli sprzedawca wytruł wszystkie świnie w okolicy poza własnymi, a
    konkurencyjnych rzeźników zastraszył - to coś mu się od życia należy.

    >> Kradzież samochodu pozbawia okradanego wartości materialnej -
    >> umniejsza ją. Kradzież softu w znacznej części przypadków nie
    >> spowodowałaby wzrostu stanu posiadania u producenta, bo nie zostałby
    >> kupiony.
    >
    > owszem. jezeli napisze program ze swiadomoscia ze 90% kopii bedzie lewe,
    > to bedzie on kosztowal wiecej, wlasnie dlatego ze nie zostanie sprzedany.

    Pytanie, co pierwsze, jajko, czy kura. O ile wiem, to uzytkownicy wielu
    aplikacji czekaja na nowe, by je kupić, nie ukraść.

    >> Jest mało prawdopodobne bym otrzymał ofertę zakupu samochodu za 10%
    >> wartości, dlatego, że zamierzam nabyć auto innej marki - z softem jest
    >> to możliwe.
    >
    > dlaczego nie? skrzyknij 1000 osob chetnych na nowe auto, okresl
    > parametry, oglos przetarg.

    Mówimy o realnym świecie, nie hipotetycznym;

    >> Samochód jest niejednokrotnie dorobkiem całego życia i stanowi znaczny
    >> majątek - kopia programu - raczej nie.
    >
    > wiesz ile kosztuje kopia serwera Oracle?
    > 9i enterpise - 23,500 funtow. slownie: dwadziescia trzy i pol tysiaca
    > funtow. starczy na maly domek i samochod.

    A ile takich kopii działa nielegalnie w Polsce? Czy to, bez
    przeproszenia za kolokwializm - "kurwa" - trudno sprawdzić i do dupy się
    dobrać?

    Wymień kilka firm software'owych, które zbankrutowały z powodu kradzieży
    oprogramowania - jeżeli już, to raczej z powodu konkurencji "uczciwej
    inaczej". Sklep może zbankrutować, bo np. otworzą tańszy i lepszy w
    okolicy, a nie dlatego, że gówniarze ukradli jabłka, czy kawałek kiełbasy.

    >> Jedno i drugie jest kradzieżą /samochód vs. soft/, ale stopień
    >> szkodliwości czynów jest różny.
    >
    > to prawda, ale zjawisko JEST negatyne, wbrew pozorom - takze dla tych,
    > co piraca. poza tym - podpisuje sie pod odpowiedzia Jarka.

    Sadzę, że emocje i solidarnośc ze środowiskiem utrudniają dostrzeżenie
    różnicy.
    Kradzież rzeczy materialnej upokarza jej właściciela i pozbawia go
    konkretnego majatku.
    Kradzież praw / niematerialnego to coś jak "mniejsze wpływy do budżetu"
    - "wpływ" należy się, lecz rzeczywisty uszczerbek przy założeniu 100%
    sprzedaży i 0% piratów nie jest oczywisty - można przy odpowiednio
    sprecyzowanych założeniach dowieść, że finansowy skutek mógłby być wręcz
    mniejszy, co strałem się zasugerować we fragmencie, w którym zwróciłem
    uwage na fakt milczącej akceptacji co poniektórych producentów
    oprogramowania na "promocję przez akceptację" zdobywania rynku przez
    kopie kradzione.
    Wychodowany w ten sposób popyt i naganna praktyka doprowadziły do
    powstania piratów produkowanych masowo - a to już jest "be".

    Komuś, komu ukradziono samochód nie pozostaje nic - okradany z softu ma
    przynajmniej satysfakcję, że to, co zrobił jest pożądane i doceniane.

    Może doznasz oświecenia, gdy napiszę, że kupienie np. dystrybucji Linuxa
    za kilkaset zł, czy coś od Adobe za znacznie więcej - to jest coś, co
    chcę i mogę zrobić - natomiast, co innego kupuję, bo muszę /bez dyskusji
    skad ten przymus wynika/.

    Ja swój cel osiągnałem:

    Teza subwątku:
    "Istnieja pewne różnice pomiędzy samochodem, a softem.
    [......]
    miedzy samochodem a softem tak. miedzy kradzieza softu a samochodzu -
    pomijalne. "

    Czemu zaprzeczyłem, stwierdzając, że sie różnią.

    Na co mój adwersarz Jarosław napisał, że nie mam racji i nastepnie sam
    sobie zaprzeczył:

    "Kradzież softu jest bardziej szkodliwa od kradzieży samochodu"

    oraz poinformował mnie, że córka sąsiada nie zna się na komputerach.

    Jeżeli ktoś /dla dobra eksperymentu niech bedę to ja/ "kupię"
    nielegalny soft i go zainstaluję, to mam kradzioną kopię, więc ukradłem
    /nie kupiłem legalnej, uszczupliłem wpływy/.
    Powiedzmy, że komputera z ta kopią nie uzywam, bo jest np. zielony, a ja
    takich nie lubię. W świetle prawa nadal jestem złodziejem.
    Nastepnie kupuję drugi komputer z legalnym softem i tego używam, np.
    notebook ma go "w sobie" - więc nawet nie mam wyboru.
    Używam jednego softu, więcej od dostawcy nie kupię, zarobił, co miał
    zarobić.W sensie arytmetyki /nie prawa/ nie został okradziony.

    Natomiast jeżeli ukradnę samochód, a potem kupię drugi, to w żaden
    sposób nie rekompensuję tej kradzieży okradzionemu.
    Nie napisałem, że to dobre, prawne, sprawiedliwe i usprawiedliwione.
    Napisałem, że są różnice. Miałem prawo oczekiwać od ludzi
    inteligentnych, że nie będziemy sprowadzali poziomu rozmowy do takiego,
    że ktokolwiek poczuje sie w obowiązku utwierdzać mnie w przekonaniu, że
    kradzież, to na pewno kradzież. Podobnie, jak trudno byłoby mnie
    przekonać, że wszyscy bez wyjątku programiści to rycerze bez skazy i
    nigdy, przenigdy....

    Pzdr: Catbert


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1