eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak się nie dać zwolnić › Re: Jak się nie dać zwolnić
  • Data: 2009-03-03 14:35:21
    Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
    Od: "grom@x" <gromax@_USUN_.interia.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Przecież zawsze możesz zmienić pracę na taką, gdzie wyzysku nie ma albo
    > być samemu sobie żaglem, sterem, okrętem :)

    oczywiście że tak. więc nagle zmieniamy się wszyscy w pracodawców? nie
    tędy droga. Zwróć tez uwagę, że ten kawałek flejma dotyczy mojego
    wtrącenia się ze zdaniem popierającym istnienie organizacji wspierającej
    słabszego (i tu chyba nie trzeba tłumaczyć że tak jest) pracownika w
    kontakcie z pracodawcą. Podałem też konkretną sytuację, w której uważam
    że dochodzi do wyzysku. To że z jakiegos powodu przestał mi sie podobać
    mój zółty samochód, to nie znaczy że musze go od razu przemalowywać albo
    sprzedawać, prawda? może mam do niego sentyment, może nie nie mam kasy
    na takie posunięcia, moze po prostu musze go mieć. Co nie zmienia
    postaci rzeczy że mi się w obecnym stanie nie podoba. Nie, nie pisz mi o
    samochodzie, to był tylko prosty przykład wskazujący że zmiana po prostu
    w jakims momencie nie wchodzi w grę.
    Wiem, że można zrobić cokolwiek. Ale też należy pamietać, ze póki jest
    równowaga to w firmie nie występują powazne wewnętrzne problemy (bo
    problemy sa zawsze) i nie będzie to przysłaniać działalności firmy na
    zewnątrz. Konflikt pracodawca-pracownik nie jest dobry, i tu mi chyba
    przyznasz rację?

    > Panem i władcą na pewno nie, ale przełożonym owszem.
    > A może wydaje Ci się, że w pracy niezależnie od stanowiska wszyscy
    > powinni mieć identyczne kompetencje, prawa i obowiązki? Niezły burdel by
    > z tego wyszedł.

    i dodam, że takie załozenie jest po prostu śmieszne. Trudno, żeby osoba
    zajmująca się obsługą magazynu jednocześnie była księgowym.
    Przełożony to jest osoba która powinna mieć autorytet oraz odpowiednią
    wiedzę. Przytoczony przeze mnie przykład miał wskazywać co znaczy dla
    mnie podejście siłowe. a ty z tego wyciągasz jakieś dziwne wnioski

    > Robisz problem z pierdoły.
    nie robię problemu. to co napisałem dotyczy komunikacji. odpowiednie
    podejście i można zyskać zarówno w krótkim, jak i długim okresie. Jak
    problem zostanie przedyskutowany, to pracownik będzie wiedział dlaczego
    zalecenie pracodawcy jest dużo bardziej odpowiednie niż jego. a moze się
    tez okazać, że pracownik będąc zdecydowanie blizej danego wykonawstwa
    podrzuci lepsze rozwiązanie dla pracodawcy.

    > Jak dostajesz list urzędowy z US "Proszę stawić się dnia tego i tego w
    > celu wyjaśnienia tego i owego" to raczej nie burzysz się, że mogliby
    > napisać "Co pan sądzi o możliwości spotkania w celu wyjaśnienia tego i
    > owego".
    > A różnica dodatkowo jest taka, że US Ci nie płaci ;-)

    urząd a pracodawca to coś zupełnie innego, strzał kula w płot


    >
    >> Niestety baaaardzo wielu ludzi o tym zapomina. I dlatego potrzebują
    >> mieć nad sobą bat np. w postaci ZZ.
    >
    > Od kiedy to ZZ mają za zadanie określanie formy poleceń służbowych
    > stosowanych przez pracodawcę?

    Nie, nie mają takiego zadania. Czemu miały by mieć?
    Ludźmi jesteśmy i niejednokrotnie jest tak że ktoś musi nas sprowadzić
    na ziemię. W przypadku pracodawcy są to związki zawodowe. Bo są silne i
    pracodawca nie moze ich lekceważyć. pojedynczego pracownika jest mu duzo
    łatwiej

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1