eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak się nie dać zwolnić › Re: Jak się nie dać zwolnić
  • Data: 2009-03-03 15:49:05
    Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
    Od: Patryk Włos <p...@i...peel> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> A działanie przeciwnie jest (i nie tylko dla mnie) nieefektywnością.
    >
    > to ze ktos pracuje ponad siły, to znaczy ze nie jest w stanie robić nic
    > innego. z uporem maniaka będziesz lansował ze człowiek obarczony tylko i
    > wyłącznie pracą (z powodu eksploatacji w pracy a nie czynników
    > zewnetrznych) będzie długo dobrym pracownikiem?

    To zależy, jak rozumieć "długo".

    > to w takim razie powiedz
    > mi jak długo mozesz mieć takiego pracownika? miesiąc? dwa miesiące? i
    > znowu szukanie nowej osoby? nawet w pracach prostych jest duzo bardziej
    > opłacalne mieć kogoś zadowolonego z tego co robi,

    No właśnie - im dłużej trwa wdrożenie nowego pracownika w dane
    stanowisko, tym dłużej musi być w stanie pracować, aby nie zaniżać
    wskaźników.

    Jeśli wdrożenie trwa np. tydzień, to nie widzę problemu, aby po choćby
    po pół roku pracownika z danego stanowiska wymienić.

    Ja się jednak staram nie schodzić poniżej 2 lat - oczywiście mówię tu o
    rotacji wynikającej ze "zmęczenia materiału", a nie o indywidualnych
    przypadkach, w których brały udział jakieś inne czynniki.

    > Pracownik stały, który w jakimś okresie musi poswięcić swoje zycie
    > prywatne (bo wraca do domu, pada na pysk i rano do roboty, czyli zero
    > swojego).

    Jak pracownik chce mieć jakieś życie prywatne, to jest do tego prosta
    droga: stać się tyle wartym dla pracodawcy (mnie), aby temu opłacało się
    go lżej eksploatować.

    Powiedzmy sobie szczerze: inaczej się podchodzi do programisty z
    pomysłem na siebie, a inaczej do gościa, który np. umie tylko pistoletem
    przybijać naklejki spedycyjne do paczek i otwarcie mówi, że praca mu się
    podoba i nie interesuje go awans (autentyczny przypadek).

    > Okres świąteczny był tylko przykładem. Bo równie dobrze może chodzic np.
    > tylko o jeden dział - zalózmy księgowosci - kiedy przychodzi okres
    > rozrachunkowy. Każda działka ma swoje lzejsze i cięzsze okresy. W tym
    > lżejszym jest czas na regenerację sił, zrobienie rzeczy które zostały
    > odłozone "na poźniej" w okresie gorącym itp.

    To się sprowadza do tego, co napisałem akapit wyżej - inni ludzie
    pracują choćby w takiej księgowości, a inni przy taśmie.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1