eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeFundusz emerytalny - zmiana
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 30

  • 1. Data: 2005-06-06 10:45:46
    Temat: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: p...@p...fm.no-spam.invalid

    Witajcie,

    ostatnio przysłuchiwałem się rozmowie, którą prowadził agent
    ubezpieczeniowy (broker ?). Mówił, że opłaca się co jakiś
    czas (kilka lat ?) zmienić fundusz emerytalny [FE], np. z tego
    dobrze stojącego na trochę gorszy. Moja (jednak nikła) wiedza
    na te tematy podpowiada mi że to nieprawda.

    Czy możecie się wypowiedzieć na ten temat ? Czy, jak mi się
    wydaje, ten broker "tworzył" sobie rynek pod zmiany FE
    (no bo dostaje jakąś prowizję od zdobycia nowej osoby dla funduszu).

    przemol


  • 2. Data: 2005-06-06 11:26:11
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: " Eddie" <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    p...@p...fm.no-spam.invalid napisał(a):

    > Witajcie,
    >
    > ostatnio przysłuchiwałem się rozmowie, którą prowadził agent
    > ubezpieczeniowy (broker ?). Mówił, że opłaca się co jakiś
    > czas (kilka lat ?) zmienić fundusz emerytalny [FE], np. z tego
    > dobrze stojącego na trochę gorszy. Moja (jednak nikła) wiedza
    > na te tematy podpowiada mi że to nieprawda.
    >
    > Czy możecie się wypowiedzieć na ten temat ? Czy, jak mi się
    > wydaje, ten broker "tworzył" sobie rynek pod zmiany FE
    > (no bo dostaje jakąś prowizję od zdobycia nowej osoby dla funduszu).

    Nalezałoby spytać owego agenta, dlaczego według niego to jest dobre. Na mój
    gust chodzi własnie o tworzenie sobie rynku na przyszłość. To nie może być
    dobre, chociażby z uwagi na regresywny system prowizji, jaki stosują chyba
    wszystkie towarzystwa. A poza tym, jeśli przechodzisz do gorszego funduszu,
    to i kaski wolniej przybywa.

    Eddie

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 3. Data: 2005-06-06 20:24:08
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: "biedronka" <s...@i...pl>


    > ostatnio przysłuchiwałem się rozmowie, którą prowadził agent
    > ubezpieczeniowy (broker ?).

    To nie był ani agent ubezpieczeniowy ani broker tylko agent jednej szacownej
    firmy (w dobrym tego słowa znaczeniu) jeśli kogoś interesuje nazwa tej firmy
    zapraszam na priv.

    Mówił, że opłaca się co jakiś
    > czas (kilka lat ?) zmienić fundusz emerytalny [FE], np. z tego
    > dobrze stojącego na trochę gorszy. Moja (jednak nikła) wiedza
    > na te tematy podpowiada mi że to nieprawda.
    >

    Firma ta zajmuje się właśnie między innymi edukowaniem klientów na temat
    rynku Otwartych Funduszy Emerytalnych, żeby właśnie ludzie tacy jak Ty tj. o
    nikłej wiedzy na ten temat, po takiej prelekcji wiedzieli co to jest OFE, na
    czym to wszystko polega i abyś sam mógł podjąć decyzję dotyczącą Twoich
    własnych pieniędzy. (Też się z przedstawicielem takiej firmy widziałam i nie
    żałuję, okazało się, że nie muszę zmieniać funduszu, bo jestem w 'dobrym'
    Zatem facet nie naciągał mnie, a jeżeli budował sobie rynek cóż z tego,
    przynajmniej na przyszłość jak będę miała pytanie to będę wiedziała do kogo
    się zwrócić o pomoc. Wiadomo, że agent konkretnego funduszu nie bedzie ze
    mną szczery tylko od razu powie mi, że to jego fundusz jest najlepszy. Po
    tym spotkaniu wiem, że najlepszy wcale nie musi być najlepszy bo na tym
    rynku najlepszy to pojęcie względne)
    Może ten agent źle się wysłowił, albo Ty nie do końca
    coś zrozumiałeś, ale zapewne chodziło nie o gorsze fundusze, ale o fundusze
    stojące w 'hierarchii" funduszy niżej. Generalnie na różnych gospodarczych
    stronkach pokazywana jest lista funduszy i ich długookresowe wyniki dlatego
    fundusze z niższej półki są dla nas klientów lepsze, gdyz to oznacza, że
    mają niską cenę jednostki i w dłuższym okresie czasu (jakieś 4-6 lat) będą
    na nas zarabiać (oczywiście trzeba jeszcze uwzglednić krótkookresową stopę
    zwrotu, która z kolei powinna być jak najwyższa, gdyż to oznacza, że fundusz
    będzie zarabiał więcej niż minimum określone przez rynek)
    Natomiast co do częstej zmiany. Nie sztuką jest zmienić fundusz co dwa lata.
    Ale warto się zastanowić czy to się nam opłaca. Według mojej wiedzy
    wystarczy w ciągu ok. 30 lat naszej pracy zmienić 3-5 razy fundusz. Ale
    zmienić 'dobrze', czyli wziąć pod uwagę wszystkie te informacje powyżej.

    pozdrawiam

    mała



  • 4. Data: 2005-06-07 08:13:28
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: p...@p...fm.no-spam.invalid

    On Mon, 06 Jun 2005 22:24:08 +0200, biedronka wrote:

    >
    >> ostatnio przysłuchiwałem się rozmowie, którą prowadził agent
    >> ubezpieczeniowy (broker ?).
    >
    > To nie był ani agent ubezpieczeniowy ani broker tylko agent jednej szacownej
    > firmy (w dobrym tego słowa znaczeniu) [ ... ]

    Ja miałem inne odczucia.

    > Mówił, że opłaca się co jakiś
    >> czas (kilka lat ?) zmienić fundusz emerytalny [FE], np. z tego
    >> dobrze stojącego na trochę gorszy. Moja (jednak nikła) wiedza
    >> na te tematy podpowiada mi że to nieprawda.
    >>
    >
    > Firma ta zajmuje się właśnie między innymi edukowaniem klientów na temat
    > rynku Otwartych Funduszy Emerytalnych, żeby właśnie ludzie tacy jak Ty tj. o
    > nikłej wiedzy na ten temat, po takiej prelekcji wiedzieli co to jest OFE, na
    > czym to wszystko polega i abyś sam mógł podjąć decyzję dotyczącą Twoich
    > własnych pieniędzy.

    Trochę mi się śmiac chce jak Ciebie czytam (bez obrazy) ale jest to
    podobne do tego co mówił tamten agent: żadnych szczegółów nie
    potrafił podać gdy zadałem bardziej wnikliwe pytania.
    Ponieważ jestem ostrożny (zwłaszcza jeśli chodzi o emeryturę) więc
    chcę się doedukowac. I stąd moje pytanie na grupie. Nie chcę w ciemno
    brać tego co ten (czy inny) agent mówi.

    > (Też się z przedstawicielem takiej firmy
    > widziałam i nie
    > żałuję, okazało się, że nie muszę zmieniać funduszu, bo jestem w
    > 'dobrym' Zatem facet nie naciągał mnie, a jeżeli budował sobie rynek

    Przez "budowanie" rynku rozumiałem wciskanie kitu (jesli rzeczywiście
    jest to kit), że co jakiś czas powinno się zmienić FE. Bo jesli to
    nieprawda to znaczy, że ten agent dostrzegł już, że rynek
    ubezpieczeniowy robi się coraz trudniejszy i w ten sposób chce sobie
    zapewnić stałe, regularne dochody moim kosztem. Pytanie tylko
    czy jest to kit czy nie ...

    > cóż z tego, przynajmniej na przyszłość jak będę miała pytanie to
    > będę wiedziała do kogo się zwrócić o pomoc. Wiadomo, że agent
    > konkretnego funduszu nie bedzie ze mną szczery tylko od razu powie mi,
    > że to jego fundusz jest najlepszy. Po tym spotkaniu wiem, że najlepszy
    > wcale nie musi być najlepszy bo na tym rynku najlepszy to pojęcie
    > względne) Może ten agent źle się wysłowił, albo Ty nie do końca
    > coś zrozumiałeś, ale zapewne chodziło nie o gorsze fundusze, ale o
    > fundusze stojące w 'hierarchii" funduszy niżej. Generalnie na
    > różnych gospodarczych stronkach pokazywana jest lista funduszy i ich
    > długookresowe wyniki dlatego fundusze z niższej półki są dla nas
    > klientów lepsze, gdyz to oznacza, że mają niską cenę jednostki i w
    > dłuższym okresie czasu (jakieś 4-6 lat) będą na nas zarabiać

    W jaki sposób będą na nas lepiej zarabiać niż fundusz, który jest
    wyżej w chierarchii ?


    przemol


  • 5. Data: 2005-06-07 11:22:43
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: "biedronka" <s...@i...pl>


    > Trochę mi się śmiac chce jak Ciebie czytam (bez obrazy) ale jest to
    > podobne do tego co mówił tamten agent: żadnych szczegółów nie
    > potrafił podać gdy zadałem bardziej wnikliwe pytania.

    Może miałeś pecha i trafiłeś na jakiegoś nowicjusza albo niedouczonego
    kolesia, który robił to nieudolnie.
    Ja zadawałam mnóstwo pytań i na wszystkie uzyskałam odpowiedzi. Facet zrobił
    mi tyle wyliczeń ile chciałam. Trzymałam go 2 godziny aż mi wszystko
    wyjaśnił.


    > Przez "budowanie" rynku rozumiałem wciskanie kitu (jesli rzeczywiście
    > jest to kit), że co jakiś czas powinno się zmienić FE. Bo jesli to
    > nieprawda to znaczy, że ten agent dostrzegł już, że rynek
    > ubezpieczeniowy robi się coraz trudniejszy i w ten sposób chce sobie
    > zapewnić stałe, regularne dochody moim kosztem. Pytanie tylko
    > czy jest to kit czy nie ...

    w 2009 wszyscy się przekonamu czy to kit czy nie

    Uważam, że to nie kit bo o ile zrozumiałam, to tak na prawdę nie ma
    znaczenia w jakim funduszu jesteśmy, jeśli chcemy zarobić minimum. Każdy
    jeden fundusz w ciągu 30 lat wypracuje nam 3-5% Pytanie tylko który pobierze
    większą prowizję. Natomiast, jeżeli bedziemy zmieniać fundusz raz na jakiś
    czas to będziemy omijać 'doły' poszczególnych funduszy (czyli okresy
    inwestowania pieniędzy tych funduszy i brak na dany okres zysków, które
    pojawią się po jakimś czasie, i dlatego w tym czasie warto przenieść się do
    funduszu, który akurat okres inwestowania ma za sobą a zbiera obecnie
    śmietankę) Przecież to jak inwestowanie na giełdzie Raz hossa raz bessa więc
    chyba warto kupić tanio a sprzedać drogo. Po kilku takich ominięciach
    'dołów' nasz zysk może się zwiększyć nawet do 8% To policz sobie 4% z 30
    letniego kapitału a 8%.

    Natomiast jaki Ty koszt ponosisz? Zapłaciłeś mu za spotkanie? Nawet jeżeli
    zmienisz fundusz 'źle' to przecież też nic nie tracisz bo każdy fundusz ma
    obowiązek wypracować Ci minimum czyli te 4% jeżeli tego nie zrobi musi Ci
    dopłacić (tak m.in. zrobił swego czasu fundusz ten od Bogdana :-) I co?
    później miał najlepsze wyniki. Jeżeli nie dopłaci, KNUiFE narzuca mu karę i
    koniec kariery takiego funduszu, a sądzisz że inwestorzy, którzy wkładają w
    ten interes 12 mln Euro pozwolą sobie na takie machloje?? jest też druga
    strona medalu, fundusze inwestujące najlepiej na giełdzie dostają od KNUiFE
    nagrodę w postaci bagatela 50 mln albo tys zł (coś koło tego, nie pamiętam)
    myślę, że dla takiego zastrzyku pieniędzy warto dbać o swoją reputację, i
    dbać oprócz swoich interesów także o interesy klientów.

    >
    > W jaki sposób będą na nas lepiej zarabiać niż fundusz, który jest
    > wyżej w chierarchii ?

    zależy na jaką hierarchię patrzysz, jest krótkookresowa (ok. półroczna) i
    długookresowa (dwu- trzy- letnia). W tej pierwszej warto aby fundusz był jak
    najwyżej, bo to oznacza, że szybko dużo zarabia. A w tej drugiej aby w cale
    czołówki nie zaliczał, bo te z czołówki mają wysoką jednostkę i okres
    inwestowania blisko przed sobą, zatem za rok, dwa zysków nam nie wypracuje,
    a kupi nam mniej jednostek bo drogie., a prowizję i tak pobierze.

    Pomijałam tu oczywiście fundusze, które na dzień dzisiejszy już praktycznie
    się nie liczą (tj, takie ,które zaraz będą sprzedane, albo ich główny
    inwestor np pan Kulczyk ma problemy i wiadomo, że zrezygnuje z interesu)

    Przypuszczam, że nadal nie rozwiałam Twoich wątpliwości. To faktycznie jest
    temat rzeka. Ja rozmawiając z tym facetem z początku też na słowo nie
    chciałam wierzyć, ale po przeliczeniach przekonał mnie (dodam, ze nie były
    to kwoty z powietrza tylko na podstawie mojego wyciągu)

    pozdrawiam

    mała



  • 6. Data: 2005-06-07 11:43:28
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: " " <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    biedronka <s...@i...pl> napisał(a):

    >
    > > Trochę mi się śmiac chce jak Ciebie czytam (bez obrazy) ale jest to
    > > podobne do tego co mówił tamten agent: żadnych szczegółów nie
    > > potrafił podać gdy zadałem bardziej wnikliwe pytania.
    >
    > Może miałeś pecha i trafiłeś na jakiegoś nowicjusza albo niedouczonego
    > kolesia, który robił to nieudolnie.

    Robił co nieudolnie? Wciskał kit?


    >
    > Uważam, że to nie kit bo o ile zrozumiałam, to tak na prawdę nie ma
    > znaczenia w jakim funduszu jesteśmy, jeśli chcemy zarobić minimum. Każdy
    > jeden fundusz w ciągu 30 lat wypracuje nam 3-5% Pytanie tylko który
    pobierze
    > większą prowizję.

    No właśnie, prowizja - częste zmiany przy regresywnej prowizji powodują
    mniejsze pieniążki do emerytury

    > Natomiast, jeżeli bedziemy zmieniać fundusz raz na jakiś
    > czas to będziemy omijać 'doły' poszczególnych funduszy (czyli okresy
    > inwestowania pieniędzy tych funduszy i brak na dany okres zysków, które
    > pojawią się po jakimś czasie, i dlatego w tym czasie warto przenieść się do
    > funduszu, który akurat okres inwestowania ma za sobą a zbiera obecnie
    > śmietankę) Przecież to jak inwestowanie na giełdzie Raz hossa raz bessa
    więc
    > chyba warto kupić tanio a sprzedać drogo. Po kilku takich ominięciach
    > 'dołów' nasz zysk może się zwiększyć nawet do 8% To policz sobie 4% z 30
    > letniego kapitału a 8%.

    Wszystko bardzo pięknie, tyle że okresy bessy i hossy obejmują swoim
    zasięgiem wszystkie fundusze. Krótko mówiąc, kiedy na rynku finansowym jest
    bessa, wszystkie bez wyjątku fundusze notują gorsze zyski i vice versa,
    jeśli jest hossa, wszystkie fundusze wypracowywują lepsze zyski.

    > Natomiast jaki Ty koszt ponosisz? Zapłaciłeś mu za spotkanie? Nawet jeżeli
    > zmienisz fundusz 'źle' to przecież też nic nie tracisz bo każdy fundusz ma
    > obowiązek wypracować Ci minimum czyli te 4% jeżeli tego nie zrobi musi Ci

    No jak nic nie stracisz? Jeśli odejdziesz z funduszu który robi rocznie 8%
    do funduszu który nie robi zysków, zamiast 8% rocznie zarobisz tylko
    gwarantowane 4%. Jesli to nie jest strata, to ja jestem motorniczym tramwaju.


    > >
    > > W jaki sposób będą na nas lepiej zarabiać niż fundusz, który jest
    > > wyżej w chierarchii ?
    >
    > zależy na jaką hierarchię patrzysz, jest krótkookresowa (ok. półroczna) i
    > długookresowa (dwu- trzy- letnia). W tej pierwszej warto aby fundusz był
    jak
    > najwyżej, bo to oznacza, że szybko dużo zarabia.

    No tak, w pierwszym półroczu zarobi 6% (dobry krótkoterminowy), w następnym
    straci 4% A w kolejnych latach będzie robił 3-4%. Czyli co? Mamy przykład
    funduszu dobrego krótkoterminowo. I co? Jeśli po pierwszym półroczu nie
    wyskoczycz, to masz do tyłu.


    > A w tej drugiej aby w cale
    > czołówki nie zaliczał, bo te z czołówki mają wysoką jednostkę i okres
    > inwestowania blisko przed sobą, zatem za rok, dwa zysków nam nie wypracuje,
    > a kupi nam mniej jednostek bo drogie., a prowizję i tak pobierze.

    Wybacz skarbie, ale my mamy do emerytury duuużo, duuużo więcej niż ten rok,
    dwa o których piszesz. Liczy się wynik końcowy - czyli to co dostaniemy w
    postaci emeryturki (oby była jak najwyższa) - chyba przyznasz rację...

    > Przypuszczam, że nadal nie rozwiałam Twoich wątpliwości. To faktycznie jest
    > temat rzeka. Ja rozmawiając z tym facetem z początku też na słowo nie
    > chciałam wierzyć, ale po przeliczeniach przekonał mnie (dodam, ze nie były
    > to kwoty z powietrza tylko na podstawie mojego wyciągu)

    Podejrzewam, że dałaś się zmanipulować przez tego człowieka. Wiesz, wyliczyć
    to można wszystko tak, żeby pasowało do tezy którą chcemy udowodnić.
    Pozdrawiam,

    Eddie

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2005-06-07 14:17:49
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: "biedronka" <s...@i...pl>


    > No jak nic nie stracisz? Jeśli odejdziesz z funduszu który robi rocznie 8%
    > do funduszu który nie robi zysków, zamiast 8% rocznie zarobisz tylko
    > gwarantowane 4%. Jesli to nie jest strata, to ja jestem motorniczym
    tramwaju.

    O i właśnie odpowiedziałeś na pytanie. Trzeba zostawić fundusz A który
    wypracuje gwarantowane 4 % a przejść do funduszu B który w danym okresie
    wypracuje średnio 8% (wiadomo raz jest to 4% raz 6% a raz 10% chodzi o to by
    było średni 8%) Wcale nie jest powiedziane, że nie wrócisz do funduszu A Po
    drodze możesz zaliczyc jeszcze fundusz C i D a potem wrócić do A lub B albo
    jeszcze inną lepszą opcję wybrać.
    A stracić nie stracisz bo o ile wiem pracownicy danej firmy nie mogą
    doradzać Ci 'źle' bo jeżeli doradzi Ci przejść do niezarabiającego w danym
    momencie funduszu to automatycznie traci pracę.

    >
    > No tak, w pierwszym półroczu zarobi 6% (dobry krótkoterminowy), w
    następnym
    > straci 4% A w kolejnych latach będzie robił 3-4%. Czyli co? Mamy przykład
    > funduszu dobrego krótkoterminowo. I co? Jeśli po pierwszym półroczu nie
    > wyskoczycz, to masz do tyłu.

    jeżeli w pierwszym półroczu zarobi 6% to w następnym na pewno nie staci aż
    4% może zarobi nie 6% ale mniej np 4%, na pewno nie straci. I jeżeli w
    następnych latach będzie robił 3-4% tzn, że źle wybraliśmy i nie zwracaliśmy
    na długoterminową stopę zwrotu. Są fundusze które chwycą chwilowo wiatr w
    żagle i płyną na fali dalej, a są takie, których sternik nie zdoła pochwycić
    wiatru na dłużej i dlatego w następnych latach wypracowuje tylko 3-4% Trzeba
    patrzeć na całą działalność funduszu od początku istnienia firmy i nie
    oglądać się na takie rzeczy jak to że do przystąpienia danego funduszu
    zachęca Marek Konrad, albo to że to największy fundusz (największy nie
    oznacza najlepszy bo tak jak Titanic w chwilach kryzysowych nie będzie w
    stanie wykręcić na odpowiedni kurs, w przeciwieństwie do małego funduszu)
    >
    >
    > Wybacz skarbie, ale my mamy do emerytury duuużo, duuużo więcej niż ten
    rok,
    > dwa o których piszesz. Liczy się wynik końcowy - czyli to co dostaniemy w
    > postaci emeryturki (oby była jak najwyższa) - chyba przyznasz rację...

    Tak się składa, ze ja do emeryturki też jeszce duuuuużo mam, ale chciałam
    tylko powiedzieć, że można uniknąć również dwuletnich strat co w 30letnim
    efekcie (jeżeli np 4 razy unikniemy 2letnich strat a zastąpimy je dwuletnimi
    zyskami) to to już jest coś. Choć im dłużej fundusze działąją na rynku i im
    większymi kwotami obracają to już raczej należy mówić o 4-6 letnich okresach
    a nie dwuletnich.


    > Podejrzewam, że dałaś się zmanipulować przez tego człowieka. Wiesz,
    wyliczyć
    > to można wszystko tak, żeby pasowało do tezy którą chcemy udowodnić.

    O co to to nie, mam wykształcenie ekonomiczne i nie zadawałam facetowi
    banalnych pytań. Nie obce mi są pojęcia z zakresu ekonomii, rachunkowości,
    bankowości. Dlatego ten rynek łatwo mogłam analogicznie porównać do rynku
    giełdowego czy funduszy inwestycyjnych. Dlatego facet (może trochę się
    napcił, jak zorientował sie z kim ma do czynienia), ale wyjaśnił wszystko
    rzetelnie. Zresztą na początku go sprawdziłam zadałam kilka podchwytliwych
    pytań, aby się przekonać czy nie kłamie tudzież wciska kit, Skarbie :-)

    również pozdrawiam

    mała



  • 8. Data: 2005-06-07 14:51:05
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: " Eddie" <s...@g...SKASUJ-TO.pl>

    biedronka <s...@i...pl> napisał(a):

    > O i właśnie odpowiedziałeś na pytanie. Trzeba zostawić fundusz A który
    > wypracuje gwarantowane 4 % a przejść do funduszu B który w danym okresie
    > wypracuje średnio 8% (wiadomo raz jest to 4% raz 6% a raz 10% chodzi o to
    by
    > było średni 8%) Wcale nie jest powiedziane, że nie wrócisz do funduszu A Po
    > drodze możesz zaliczyc jeszcze fundusz C i D a potem wrócić do A lub B albo
    > jeszcze inną lepszą opcję wybrać.
    > A stracić nie stracisz bo o ile wiem pracownicy danej firmy nie mogą
    > doradzać Ci 'źle' bo jeżeli doradzi Ci przejść do niezarabiającego w danym
    > momencie funduszu to automatycznie traci pracę.

    Widzisz, czyli jednak trzeba wybierać lepsze fundusze, a nie jak Ty i
    wspomniany agent (?) twierdziliście, że gorsze. Sądzę, że zamierzony efekt
    można uzyskać trzymając się funduszu który jest zawsze w pierwszej trójce.
    Mniej zachodu, mniejsza strata na prowizji.
    "A stracić nie stracisz..." W duchy wierzysz? A od kiedy "pracownicy danej
    firmy" są nieomylni? W duchy wierzysz?



    > jeżeli w pierwszym półroczu zarobi 6% to w następnym na pewno nie staci aż
    > 4% może zarobi nie 6% ale mniej np 4%, na pewno nie straci. I jeżeli w
    > następnych latach będzie robił 3-4% tzn, że źle wybraliśmy i nie
    zwracaliśmy
    > na długoterminową stopę zwrotu.

    Już się mieszasz w zeznaniach. Przedtem tłumaczyłaś, że należy się kierować
    krótkoterminową stopą zwrotu, teraz twierdzisz, że długoterminową...

    > Są fundusze które chwycą chwilowo wiatr w
    > żagle i płyną na fali dalej, a są takie, których sternik nie zdoła
    pochwycić
    > wiatru na dłużej i dlatego w następnych latach wypracowuje tylko 3-4%
    Trzeba
    > patrzeć na całą działalność funduszu od początku istnienia firmy i nie
    > oglądać się na takie rzeczy jak to że do przystąpienia danego funduszu
    > zachęca Marek Konrad,

    Obrażasz nas?

    > albo to że to największy fundusz (największy nie
    > oznacza najlepszy bo tak jak Titanic w chwilach kryzysowych nie będzie w
    > stanie wykręcić na odpowiedni kurs, w przeciwieństwie do małego funduszu)

    Hm... Cóż, obawiam się, że jesteś w błędzie.

    > Tak się składa, ze ja do emeryturki też jeszce duuuuużo mam, ale chciałam
    > tylko powiedzieć, że można uniknąć również dwuletnich strat co w 30letnim
    > efekcie (jeżeli np 4 razy unikniemy 2letnich strat a zastąpimy je
    dwuletnimi
    > zyskami) to to już jest coś. Choć im dłużej fundusze działąją na rynku i im
    > większymi kwotami obracają to już raczej należy mówić o 4-6 letnich
    okresach
    > a nie dwuletnich.

    Życzę szczęśliwego 2letniego inwestowania.

    > O co to to nie, mam wykształcenie ekonomiczne i nie zadawałam facetowi
    > banalnych pytań. Nie obce mi są pojęcia z zakresu ekonomii, rachunkowości,
    > bankowości. Dlatego ten rynek łatwo mogłam analogicznie porównać do rynku
    > giełdowego czy funduszy inwestycyjnych. Dlatego facet (może trochę się
    > napcił, jak zorientował sie z kim ma do czynienia), ale wyjaśnił wszystko
    > rzetelnie. Zresztą na początku go sprawdziłam zadałam kilka podchwytliwych
    > pytań, aby się przekonać czy nie kłamie tudzież wciska kit, Skarbie :-)

    Cóż...

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 9. Data: 2005-06-07 15:03:45
    Temat: Reasumując
    Od: " Eddie" <s...@W...gazeta.pl>

    Jak wykazała Biedronka, zawsze lepiej być w funduszu dobrym, to jest
    przynoszącym wysoką stopę zwrotu. Teoria jakoby dobrze było raz na jakiś
    czas przenieść się do funduszu słabego to mrzonki.

    Jedyny problem, nie wiem czy warto jest przeznaczać tyle czasu i uwagi dla
    podwyższenia zysku w funduszu emrytalnym, skoro według prognoz emerytury i
    tak będą groszowe. Zatem jeśli stale obserwujący rynek, konsultując się z
    brokerami etc. zyskam 10 zł miesięcznie więcej emerytury, to czy ma to sens?

    Eddie

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 10. Data: 2005-06-07 15:36:26
    Temat: Re: Fundusz emerytalny - zmiana
    Od: "biedronka" <s...@i...pl>

    > Widzisz, czyli jednak trzeba wybierać lepsze fundusze, a nie jak Ty i
    > wspomniany agent (?) twierdziliście, że gorsze.


    widzę, że mamy różne pojęcie o słowie "gorszy"

    > Sądzę, że zamierzony efekt
    > można uzyskać trzymając się funduszu który jest zawsze w pierwszej trójce.
    > Mniej zachodu, mniejsza strata na prowizji.

    To chyba Ty w duchy wierzysz

    > "A stracić nie stracisz..." W duchy wierzysz? A od kiedy "pracownicy danej
    > firmy" są nieomylni? W duchy wierzysz?

    od kiedy wiedzą, że za swoje pomyłki mogą wiele stracić, dla niektórych
    utrata pracy to wiele

    > Już się mieszasz w zeznaniach. Przedtem tłumaczyłaś, że należy się
    kierować
    > krótkoterminową stopą zwrotu, teraz twierdzisz, że długoterminową...

    było uważniej czytać

    > > ale chciałam tylko powiedzieć, że można uniknąć również dwuletnich
    strat co w 30letnim
    > > efekcie (jeżeli np 4 razy unikniemy 2letnich strat a zastąpimy je
    > dwuletnimi zyskami) to to już jest coś. Choć im dłużej fundusze działąją
    na rynku i im
    > > większymi kwotami obracają to już raczej należy mówić o 4-6 letnich
    > okresach
    > > a nie dwuletnich.

    > Życzę szczęśliwego 2letniego inwestowania.


    j.w.


    Ale OK. widzę że to przelewanie z pustego w próżne. Ja wiem co mam robić i
    myślę, że doczekam ciekawej emeryturki. A wy róbcie co chcecie i
    zastanawiajcie się czy Was obrażam czy nie. Chciałam tylko pomóc i wyjaśnić,
    a nie na coś kogoś naciągać. Nie mój interes a Wy tak wszystko odbieracie
    osobiście.

    miłej pracy i ciekawej emerytury życzę

    mała


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1