eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRe: paragraf 52Re: paragraf 52
  • Data: 2007-08-02 05:42:00
    Temat: Re: paragraf 52
    Od: "Jackare" <j...@B...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    . Ale jakbym w
    > jakimś takim krzaku robił, to bym się z dyktafonem nie rozstawał.
    > (I tak się zresztą nie rozstaję - wbudowany w telefon dobry dyktafon był
    > jednym z podstawowych wymogów jak wybierałem model aparatu; co za czasy,
    > co za ludzie...)
    >
    Ale czy to nie jest jakiś przerost formy nad treścią- teoria spiskowa, szara
    sieć, układy itd?
    Pracowałem w różnych firmach małych i dużych i zawsze wszystko polegało na
    tzw "dogadaniu się" bez uciekania się do zapisów KP i jakiegoś usztywniania
    stanowisk i okopania się na pozycjach przez każdą ze stron. Prawdę mówiąc
    nigdy nie miałem takich odczuć że ktos chce mi dokopać, wygryźć mnie i
    dotyczyło to zarówno współpracowników, pracodawców i podwładnych, a
    pracowałem w kilku różnych firmach: takiej w której byłem świadkiem rozwoju
    od 6 do 120 osób o potem redukcji do ok 30 osób, takiej gdzie na wejściu
    było ze 30 osób i takiej gdzie na wejściu było jakieś 120 osób i ta ostatnie
    co ciekawe przez cały okres swego istenienia nie miała nigdy sprawy sądowej
    z pracownikiem :).
    Natomiast odczuwałem istnienie takich wewnętrznych walk, szczucia na siebie
    i ciągłego zbierania dupochronów i haków na innych właśnie w tzw "dużych
    korporacjach" z którymi miałem okazję współpracować jako kontrachent
    (reprezentujący swego pracodawcę) i tam własnie atmoferę oceniałem
    najgorzej.
    Jak dla mnie, jezeli praca daje mi frajdę, nie jest żadnym problemem
    zostanie o czasu do czasu gozinę dłużej, czy nagły wyjazd na delegację gdy
    sytuacja tego wymaga. Moje podejście jest takie, że traktuję firmę w której
    pracuję jak swoją własną i z tego punktu widzenia podchodzę do swego
    zaangazowania. Dbam o ineteresy firmy bo z niej żyję. Jeżeli w firmie będzie
    działo się dobrze to i mnie będzie dobrze. Jak dotąd nie licząc drobnych
    incydentów o które moge mieć zal ale w ogólnym kontekście nie mają one
    znaczenia - nie przejechałem się na takim podejściu. Przypuszczam że jeżeli
    żyłbym w ciągłym przekonaniu że ktoś mnie chce zrobić w bambuko lub
    uważalbym że zostanie raz na jakiś czas godzine dłuzej ze świadomością że za
    tą godzine nie będę miał dodatkowego wynagrodzenia jest wydymaniem mnie
    przez pracodawcę - wykończyłbym się nerwowo. Co innego jawne przekręty i
    stałe wykorzystywanie pracownika jako norma działania, ale szczerze mówiac
    nie zetknąłem się z czymś takim - może miałem szczęście, a może wybieralem
    sobie dobrze pracodawców...
    --
    Jackae


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1