eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeimprezy firmoweRe: imprezy firmowe
  • Data: 2005-03-14 11:24:19
    Temat: Re: imprezy firmowe
    Od: "Jotte" <t...@W...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:1188899230.20050314111409@nie.pisz.tu Jan Kowalski
    <J...@n...pisz.tu> pisze:

    >> 80% pracowników rozeszło się w ciągu może 2h. I spotkaliśmy się
    >> wszyscy na rynku we Wrocku przy piwie,
    > Błąd w sztuce - takie imprezy organizuje się w miejscu, gdzie
    > nie ma się gdzie rozejść ;), a jednocześnie w takim, żeby ktoś, kto
    > nie ma ochoty brać udziału w zorganizowanej "terapii grupowej',
    > mógł po prostu spędzić czas na wypoczynku.
    To było, jak pisałem sporo lat temu. Organizatorzy pewnie podchwycili
    bezkrytycznie gdzieś zasłyszany pomysł, że jak się z personelem zaimprezuje,
    to potem jest fajnie, więc tak zrobili ;)

    > W średniej firmie, gdzie pracuje mój znajomy (Niemcy), coroczne
    > spotkanie pracowników (z rodzinami) jest bardzo popularne i długo,
    > miło wspominane... Brak tego spotkania byłby chyba obrazą dla
    > wszystkich.
    >> Ale - cholera - trzeba się szanować panie i panowie, bawmy się i
    >> odpoczywajmy w odpowiednim towarzystwie, nie zaniżajmy poziomu.
    > Współczuję pracy z ludźmi 'zaniżającymi poziom'.

    Uważam, że lepiej jest jak grupa towarzyska dobiera swój skład sama i w
    sposób naturalny. Co to za relaks, kiedy rozmowy są przedłużeniem tych z
    pracy, każdy uważa co przy kim mówi itp. itd. Może przesadzam, ale wydaje mi
    się, że w takim firmowym "spędzie" zawsze znajdzie się ktoś lub coś, co
    poziom tego wypoczynku zaniży.

    >> Należy oddzielić pracę od życia prywatnego.
    > Ot, właśnie. Mam przyjemność pracować zwykle z ludźmi nie traktującymi
    > pracy jako zła koniecznego i potrafiącymi utrzymać przyjemną
    > atmosferę.
    (...)
    A ja mam to szczęście, że moje hobby jest jednocześnie moją pracą. Przy tym
    mam komfort, że pracuję raczej indywidualnie, nie w jakimś ścisłym zespole.
    Jednak staram się aby istniała wyraźna granica między życiem zawodowym a
    prywatnym. Część towarzystwa, w którym funkcjonuję to znajomi z pracy moi i
    mojej kobiety. Jednak imprezy organizujemy sobie sami, z własnej potrzeby
    bycia razem.

    > Za dużo czasu spędza się w pracy, żeby jeszcze dodatkowo robić to w
    > niechętnym i wrogo nastawionym środowisku. A czasem wystarczy jedna
    > osoba, żeby dużo zepsuć, zanim zgrany zespół się jej pozbędzie.
    To prawda. A czasem pozbycie się takiej osoby jest prawie niemożliwe.
    Bo to szef jest.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1