eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeUstawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
  • Data: 2013-03-19 13:12:05
    Temat: Re: Ustawowy wymóg podawania kwoty wynagrodzenia na oferowanym stanowisku?
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-03-19 13:06, Jaskiniowiec pisze:
    > W dniu 19.03.2013 o 12:16 Tomasz Kaczanowski
    > <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> pisze:
    >
    >>>>> [...]
    >>>>>
    >>>>>> Bywa niestety tak, że poszukujący pracy musi niejednokrotnie przebyć
    >>>>>> daleką podróż na własny koszt, by stawić się na tzw. rozmowę
    >>>>>> kwalifikacyjną. I w większości przypadków nie ma pojęcia, jakie
    >>>>>> wynagrodzenie oferuje dana firma, bo zazwyczaj jest to "tajemnica
    >>>>>> Pentagonu". Przez co taki nieszczęśnik, traci zarówno czas i
    >>>>>> pieniądze
    >>>>>> (których często nie ma).
    >>>>>
    >>>>> To niech nieszczęśnik wpisze w CV widełki które go interesują i nie
    >>>>> traci tego czasu.
    >>>>
    >>>> Albo przedzwoni nim zaproszą. To działa, a jak nie podają widełek, to
    >>>> się dziękuje i tyle.
    >>>>
    >>> Ok, przyjmijmy że podajemy "swoje oczekiwania finansowe".
    >>
    >>
    >> Nie - to firmę pytam o widełki. (więc scenariusz wycinam, bo nie
    >> przystaje do tego co napisałem).
    >>
    > Nie każdy ma ten komfort, by przebierać sobie w ofertach i odrzucać te
    > oferty, na które nie otrzymujemy odpowiedzi, a wręcz to od nas wymaga
    > się podania tej kwoty. Coraz mniej ofert bezpośrednich, a coraz więcej
    > agencyjnych śmieci. I znów - jeśli ogłoszenie bezpośrednie, to też nie
    > mamy pewności, czy to faktycznie oferta, czy tylko reklama, bądź zajęcie
    > czasu znudzonej kadrowej...

    Cóż - to sie nazywa wolny rynek. Jeśli swój czas będzie szanować więcej
    osób, to więcej pracodawców będzie podawało widełki. Proste.


    >>> Przyjmijmy inny scenariusz - podajemy kwotę, firma zaprasza nas na
    >>> spotkanie, po czym informuje, że się z nami skontaktuje. Ok, naturalna
    >>> kolej rzeczy, poza tym na jedno miejsce pracy jest wielu chętnych. ALE
    >>> na drugi dzień zgłasza się inna osoba, która oferuje mniejszą kwotę,
    >>> przez co jesteśmy z automatu wyrzucani do kosza, jeśli głównym kryterium
    >>> wyboru dla pracodawcy są oczekiwania finansowe (a tego nie wiemy). Ba!
    >>> Firma juz się nie odzywa i nie informuje o dalszym etapie rekrutacji,
    >>> więc nie mamy nawet świadomości, co zdecydowało o takim a nie innym
    >>> wyborze. Czy to lepsze referencje konkurenta, czy tez może niższe
    >>> oczekiwania finansowe, czy inna magia...
    >>
    >> Cóż ryzyko masz zawsze. Jak osobie rekrutującej nie spodoba się twoja
    >> twarz i przyjmie kogoś innego, też na to nie poradzisz...
    >
    > Zgadza się, totez brakuje w naszym kraju czegoś na wzór podstawy
    > odrzucenia danej kandydatury. Obecnie można dyskryminować za co tylko
    > się chce w granicach prawa. Przedsiębiorcy powiedzą, że mają do tego
    > prawo. I ja się z nimi poniekąd zgadzam! Ich firma, ich sprawa z kim
    > chcą pracować - swięte prawo do własności :) Tyle, że powinno też być
    > poszanowanie tej drugiej strony. Ktoś jednak umył się, ogolił, odział
    > się w odświętne szaty i pofatygował się na rozmowę. Niejednokrotnie
    > stracił pieniądze i czas (wiem, powtarzam się), a w zamian nie otrzymał
    > niczego (chyba, że był farciarzem i został przyjęty). W zdecydowanej
    > większości nie otrzymał nawet maila, że rekrutacja się zakończyła.
    >
    > Nie wolno pytać o wiele spraw, bo to godzi w prywatność, uczucia itd za
    > to można gardzić człowiekiem, który wywiązał się z umowy? Nikt nie jest
    > wróżem/wróżką, by samemu odgadywac, czego druga strona chce i oczekuje.
    > Raz szukają byle jak najtaniej, innym razem robią z tego pytania
    > psychoanalizy, a jeszcze innym razem zadają to pytanie od czapy, na
    > wszelki wypadek. tak nie powinno być :) Powinny być jakieś standardy i
    > wzajemne poszanowanie. Skoro w ogłoszeniach są podane wymagania, zakres
    > obowiązków itd, to czemu nie podać innych informacji, które ułatwiłyby
    > życie obojgu stronom?


    I ceny regulowane i praca dla wszystkich i czy się stoi, czy się leży...
    - ale to już było i się nie sprawdziło, bo kraj w ten sposób zbankrutował.


    > Pozostaje zatem odrzucić postulat obowiązkowego podawania kwoty
    > wynagrodzenia, za to skłaniać się ku obowiązkowemu zwrotowi kosztów.
    > Niech pracodawcy płacą dniówkę + koszta dojazdu... :)

    Ktoś już pisał, to można wynegocjować....


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1