eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTaki tam wniosek, wnioski absolwenta... › Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
  • Data: 2005-09-18 17:29:01
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "@nn" napisał w wiadomości

    > > Bo u nas wszystko, co 'państwowe' to normalne nie jest,
    > > nieprawdaż?
    > > Ale wystarczy, że taki 'państwowy' nauczyciel zacznie
    > > uczyć w szkole prywatnej i od razu lepiej uczy, a dentysta
    > > przyjmuje w swoim prywatnym gabinecie i od razu lepiej
    > > zęby leczy! :>>>
    >
    > A czy tak nie jest?
    > Jeśli nie to wytłumacz mi, jak to jest możliwe: moje dzieci
    > od września do lutego były ciągle zakatarzone, ciągle lekarz,
    > antybiotyk, lekarz, inny antybiotyk, inny lekarz, jeszcze inny
    > antybiotyk a dzieci nadal chore - to byli lekarze państwowi.
    > W akcie desperacji poszłam z dziećmi do lekarza prywatnie

    Owszem, tak bardzo często jest.
    Tylko winą za to nie obarczam Państwa, a tych lekarzy, którzy
    mają głęboko w d.... swoich pacjentów. Prawdą jest, że lepsi
    lekarze idą leczyć prywatnie w jakiś klinikach, bo mogą więcej
    zrobić.

    Ale co powiedzieć o lekarzu, do którego idę w ramach
    ubezpieczenia i bez badania przepisuje mi wspomniane antybiotyki,
    a jak do tego samego idę prywatnie, to poświęca mi więcej czasu,
    porozmawia ze mną, zbada i stawia właściwą diagnozę i stosuje
    właściwe leczenie?
    To co z niego za człowiek, jeżeli leczy dobrze tylko wtedy,
    gdy ja odpowiednio - według niego - zapłacę?

    Pewna lekarka zaproponowała mi pomoc, ale tylko, gdy
    przyjdę do niej prywatnie. Ponieważ sprawa była pilna -
    poszłam. Leczenie niczym się nie różniło od tego, które
    mi stosowała w ramach ubezpieczenia, z tym, że jakoś
    dziwnie częste wizyty mi wyznaczała (za każdym razem
    musiałam płacić). Efekt był taki sam, nie licząc mojej
    pustej kieszeni.

    Znam lekarza, który pracuje w klinikach państwowych,
    w wieku trzydziestu-paru lat został profesorem (po prostu
    jest dobry), ma stypendia zagraniczne, a nadal leczy w tych
    państwowych klinikach. Jak przyjmuje w 'państwowym',
    to wystawią taką samą diagnozę, jak prywatnie.
    Do tego lekarza tworzą się takie kolejki, że trzeba swoje
    odczekać. Ci, których stać na zapłacenie i pójście do niego
    prywatnie - mogą czekać krócej. Ale też on sam znajduje
    jakieś rozwiązanie, gdy ktoś nie może zapłacić, a sprawa
    jest pilna, bo potem może być już za późno.

    Jestem przekonana, że jest sporo takich właśnie lekarzy,
    którym się CHCE.
    Tak samo, jak i nauczycieli, którym się chce i pracują
    nadal w państwowym szkolnictwie.

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1