eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeLewe listy › Re: Lewe listy
  • Data: 2006-12-23 20:33:34
    Temat: Re: Lewe listy
    Od: Jotte <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości <s...@j...kofeina.net> Jakub Lisowski
    j...@S...kofeina.net pisze:

    > Dziwne jest to, że te uprawnienia wynikają z ustawy, a nie z
    > rzeczywistej sytuacji.
    Komu dziwne, temu dziwne. Mnie się wydaje normalne, że uprawnienia wynikają
    (jak sama nazwa wskazuje) z aktów prawnych.
    Ale ciebie do tego nie zmuszam przecież.

    > Załóżmy pracodawcę, który ma zakład, w tym zakładzie zatrudnia jakieś300
    > osób.
    > W tym zakładzie związków nie ma. Zbiera się 30 osób, robią sobie
    > związek, i magicznie ta trzydziestka zaczyna mieć większe uprawnienia,
    > niż cała reszta.
    I co cię tak dziwi? Jest sobie Jakub bez prawa jazdy. Jakub idzie na kurs do
    szkoły jazdy, odbywa szkolenia i nagle magicznie (zakładam ryzykownie, że
    bez łapówki) zaczyna mieć większe uprawnienia niż cała reszta, która tego
    nie zrobiła.

    > Zaistnienie związków prowadzi do patologii
    Już mnie nudzi to pieprzenie. Wygraj wybory, zdelegalizuj ZZ, a nie się
    autoleczniczo produkujesz.

    > - osoby które powinny lecieć
    > z pracy w ciągu 5 minut zakłądają związek zawodowy i niewiele im można
    > zrobić.
    No i dobrze. Wywalczyli sobie prawa, to z nich korzystają.

    >> związkowej robocie, prowadzonej w zgodzie z przepisami prawa. Jestem
    >> związkowcem (nie szeregowym, jestem mandatariuszem) od kilku lat i wiem
    >> coś o tym.
    > Jesteś już nieusuwalny z pracy, czy jeszcze nie?
    A co ci właściwie do tego?
    Ale dobra, odpowiem. Nikt, nawet mandatariusz związkowy nie jest tak po
    prostu nieusuwalny (doucz sie prawa pracy). Niemniej usunąć mnie nie można
    tak po prostu i tak łatwo jak ciebie - jednym kopem w dupę, wypowiedzonko i
    won. Zazdrościsz? To spróbuj osiągnąć to samo.
    Bo na razie to ja robię swoje, a ty tylko ujadasz niczym pinczerek.

    > Żadna różnica, jedno i drugie jest związkiem zawodowym.
    To zdanie właściwie powinno zakończyć naszą dysputę. Nie ma sensu gadać z
    ignorantem.

    >> lata miał swoja reprezentację (i to większościową) w parlamencie, a także
    >> na 4 lata przejął ster władzy.
    > Jakby mu dobrze szło, to by było więcej niż 4 lata.
    To jest argument, fakt. Należy go także przyłożyć do wszelkiej maści
    "lyberałów" i im podobnych czubków. Im w ogóle, nieudacznikom, nigdy nie
    poszło. Nawet przez 2 lata. Przegrywali, przegrywają (i pewnie będą
    przegrywać) - taka jest prawda.

    >>> dostarczają więcej pieniędzy do budżetu.
    >> Nie jestem pewien, podaj źródło tych danych.
    > W przeliczeniu na osobę (prawną lub fizyczną) więcej pieniędzy do
    > budżetu odprowadzają firmy.
    > Do tego jeszcze dochodzi akcyza (paliwa).
    O dowód w postaci wiarygodnego źródła prosiłem, a nie pieprzenie jakieś.

    > Zdecyduj się czytać ze zrozumieniem.
    > Piszę, że obecnie pracodawcy są dojeni.
    > Uważam, że nie powinno się ich doić.
    Przyznam, że coraz mniej obchodzi mnie co uważasz. Nie żebym cię nie lubił,
    ale wykazujesz się taką ignorancją, brakiem znajomości prawa i
    jednostronnością postrzegania, że nie potrafię wmówić sobie iż dyskusja z
    tobą na poruszane tematy ma choćby pozory sensu.
    Przepraszam, ale tak to dla mnie wygląda.

    >> Zasadniczo związek zawodowy w zakładzie pracy chroni i reprezentuje
    >> _swoich_ członków, a nie ogół pracowników. Występować w imieniu
    >> pracowników niezrzeszonych może, ale nie musi (bo niby dlaczego). Bywa,
    >> że pracownicy
    > Bo mu na przykład ustawa nakazuje: USTAWA z dnia 23 maja 1991 r. o
    > związkach zawodowych. (Dz. U. z dnia 26 czerwca 1991 r.) Art. 7.
    Zbiorowych, qrdę, tam jest słowo "zbiorowych".

    >> niezrzeszeni zwracają się do zakładowej organizacji związkowej z prośbą o
    >> pomoc czy wsparcie, ale to tylko prośba. Pamiętaj także, że ustawy i
    >> rozporządzenia to jedno, ale każdy związek ma swój statut. Ponadto w
    > Statut nie może być sprzeczny z ustawą ani rozporządzeniem.
    Może. Nawet rozporządzenie może być sprzeczne z ustawą, dla której jest
    aktem wykonawczym. Przykłady są dość liczne, poszukaj sobie. I sprawdź jaka
    jest droga postępowania w takim przypadku.

    >>> Kiedy jakaś większa firma zagraniczna się wkurwi, zamknie interesik,
    >>> poleci pare tysięcy osób z powodu popapranych żądań związkowców,
    >>> niektórzy będą musieli bardzo przemyśleć obecną linię postępowania.
    >> Nie bądź dziecinny.
    > Dziecinny, bo?
    A skąd ja mam wiedzieć? Zaburzenia dojrzewania?

    >>> Naturalnym działaniem związków zawodowych jest dążenie do poszerzania
    >>> perogatyw związków zawodowych.
    >> To oczywiste.
    > Nie tak oczywiste.
    Jak dla kogo. Zakładałem przeciętna lotność umysłu.

    > W ustawie na przykłąd jest napisane coś innego.
    Nie wystarczy przeczytać jedną ustawę. Trzeba czytać akty wykonawcze,
    orzecznictwo itp. Trzeba rozumieć i ogarniać całość (a także umieć w
    literze prawa dostrzec intencje prawodawcy).

    >>> Nie zwiększania możliwości obrony pracowników, ale właśnie do
    >>> zawłaszczania kolejnych dziedzin tak, aby związek miał więcej do
    >>> powiedzenia.
    >> To tylko twoja opinia. Nie twierdzę, że całkowicie pozbawiona racji, ale
    >> wskazująca na niewielkie rozumienie problemu.
    > To tylko twoja opinia, wskazująca na niewielkie zrozumienie problematyki
    > interesów grup interesu.
    Doprawdy? Fajny bełkot: "niewielkie zrozumienie problematyki interesów grup
    interesu".
    Dobra, uzgodnijmy: ja nic nie rozumiem. Ale mnie się nie da zwolnić inaczej
    niż dyscyplinarnie (do czego przecież nie dam powodu), a ciebie zwyczajnie
    - kopem w dupsko.

    > Związek zawodowy może trwać, gdy ma co najmniej 10 członków.
    > Mniej więcej tyle może być synekur we władzach związku, co powoduje, że
    > ci na synekurach nie mogą zostać wyrzuceni z pracy, a one nie opuszczą
    > związku, bo potraciliby synekury.
    Weź ty się doucz. Sam, bo ja tego ciężaru na swoje barki nie wezmę.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1