eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJak się nie dać zwolnićRe: Jak się nie dać zwolnić
  • Data: 2009-03-03 01:12:27
    Temat: Re: Jak się nie dać zwolnić
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:slrngqn2hf.qrq.proteus@pl-test.org Wojciech Bancer
    <p...@p...pl> pisze:

    >> Ja nie wiem, czy ja jakoś mętnie piszę, czy ty mętnie rozumujesz.
    >> W omawianej kwestii w ogóle nie miałem zamiaru przenosić tego na
    >> płaszczyznę "dobry-zły", ani oceniać szkodzenia.
    > Owszem piszesz to bardzo wyraźnie.
    > Podkreślę w Twoim cytacie poniżej:
    >> Jeśli tak chcesz to ujmować (trochę dziecinne), to realia są
    >> następujące: pracodawca "zaczął", bo chcąc ratować swój upadający
    >> biznesik czyni to w
    > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^
    > Tu określasz pracodawcę jako tego złego. Podkreślasz to poprzez "zaczął"
    > i pogardliwe wyrażenie "upadający biznesik".
    Po pierwsze to jest cytat z wypowiedzi, którą wydaliłem z siebie PO zarzucie
    o polaryzowaniu stron, zatem bezsens i/lub próba nieudolnej, żałosnej
    manipulacji.
    Po drugie: zaczął, to obiektywny fakt. Wniosków nie narzucam. Umiesz -
    wyciągnij.
    Po trzecie: pogardliwe określenie (ja bym je nazwał lekceważącym lub
    prześmiewczym) nie stanowi o polaryzacji lecz jednostkową ocenę.
    Wyraźnie nie dajesz rady.

    >> pierwszym rzędzie pozbawiając pracownika(ów) źródeł utrzymania (czyli
    >> podstawy bytu). Musiałby być wyjatkowym idiotą by nie liczyć się z
    >> tym, że pracownik o ten byt nie będzie walczył wszelkimi dostępnymi
    >> środkami. Tak
    > ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    ^^^^^^^^^^^^^^^^
    > Tu robisz z pracownika tego dobrego, usprawiedliwiając to "walką o byt".
    Oczywiście też ex post, dziecinne.
    A teraz zamienimy słowo "dobry" słowem "zrozumiały", a słowo
    "usprawiedliwienie" słowem "uzasadniony".
    I będziesz miał to co powinieneś od razu zrozumieć.

    >> więc "szkodzenie" kolegom o ile w ogóle można to tak ujmować, to tylko
    >> efekt uboczny tej walki, której sprawcą jest pracodawca.
    > To inne pytanie
    Nie zadałem żadnego pytania.
    Człowieku! co z twoim rozumieniem czytanego tekstu?

    > - przedstawiasz wyżej pracodawcę posiadającego
    > "biznesik", czyli bez wątpienia nie poruszasz się po dużych firmach,
    > a po MSP. Przedstawmy więc typowego pracodawcę z sektora MSP, czyli
    > osobę fizyczną, czy spółka osób fizycznych, czyli osoby realne,
    > posiadające rodziny i bez wątpienia też wymagające utrzymania.
    To w dużych są osoby nierealne, bez rodzin i nie wymagające utrzymania?

    > Wg Ciebie to słuszne, czy niesłuszne będzie jak wywali chorujących
    > darmozjadów opisanych w artykule?
    Przecież jest odwrotnie. Oni "chorują" żeby utrudnić pasożytowi zwolnienie
    ich.

    >W końcu walczy o swój byt, więc
    > może to robić wszelkimi dostępnymi metodami, więc co się tam będzie
    > przejmował szkodzeniem jakimś pracownikom, czy skladaniem wypowiedzeń,
    > zgodnie z przepisami.
    Tak jest. I tak właśnie robi.

    > Znajdzie haka na pracownika i wywali go z dnia
    > na dzień, dyscyplinarką, co nie? Będzie z naruszeniem prawa? Nie, bo
    > przecież gdyby pracownik był uczciwy, to nie można by było haka na
    > niego znaleźć, prawda?
    Nieprawda. Można dokonać prowokacji, fałszerstwa, oszustwa.

    > Takie jest Twoje rozumowanie? Nad takim
    > pracodawcą też pochylisz się z troską i zrozumieniem.
    To pytanie czy twierdzenie? Bo pytanie kończy się odpowiednim znakiem.
    Nie mam obowiązku pochylania się z troską nad kimkolwiek.
    Jesli to robię, to sam sobie wybieram obiekt pochylenia.
    Dlaczego ty się nie pochylasz z troską nad pracownikiem?

    > I zanim odpowiesz "nie ma obowiązku bycia pracodawcą" pamiętaj że
    > nie ma też obowiązku bycia pracownikiem.
    Pamiętam.
    Nie ma obowiązku bycia pracodawcą.

    >> O ile pamiętam, jesteś jakimś początkującym prowadzącym działalność czy
    >> jakoś tak. [...]
    > Jak w tym dowcipie o tym, że w Moskwie rozdają samochody na Placu
    > Czerwonym. Mniej więcej wiesz tyle, że "nie rozdają, a kradną".
    Przecież nie upieram się, zaznaczyłem, że nie pamiętam dokładnie czym się
    tam kiedyś chwaliłeś (bo nonsensowne teksty z CDA to pamiętam). Może jesteś
    bankrutem, który sobie na rynku nie poradził i w złości obwiniasz wszystko i
    wszystkich prócz siebie? Nie wiem, chcesz, to napisz, nie chcesz - nie pisz.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1