eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Data: 2005-09-07 09:27:55
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Re to: Koziorozec [Wed, 7 Sep 2005 03:03:55 +0200]:


    > A ubezpieczenie zdrowotne masz???
    > Ja tu czegoś nie kumam.

    Ubezpieczenie zdrowotne mam, na wszelki wypadek bo nie moge
    przewidziec co sie moze kiedystam stac.

    > Chyba że leczysz się tylko w prywatnych klinikach

    W zasadzie to owszem, aczkolwiek moje "leczenie sie" to jest
    pare na krzyz wizyt w roku, zazwyczaj u specjalistow.

    >> Tylko to ile ja oddaje zalezy ode mnie.
    > Jesteś tego pewna?

    Tak.

    > Czyżbyś ustalała podatki?

    Nie, natomiast mam wplyw na sposob rozliczania sie z nich.
    Przy etacie czy nawet zleceniu nie masz wielkiego wyboru i
    rozliczasz sie zwykle w najmniej korzystny sposob -- a jak
    na razie prawo przewiduje tez pare innych metod, z ktorych
    mozna korzystac.

    >> Przelicz ile Ci zzeraja podatki, przelicz ile Ci zzera
    >> ZUS, a potem jeszcze wez pod uwage, ze pracodawca
    >> musi na Tobie zarobic drugie tyle, ile dostajesz do reki.
    >> I ile Ci wyszlo?
    > Podatki i ubezpieczenie zdrowotne to 1/3 z mojej
    > pensji brutto - przy etacie - w I skali podatkowej.
    > Moja głowa w tym, aby nie płacić więcej. :>>>
    > To, ile pracodawca musi wydać - nie moja brocha.

    Twoja, bo myslisz ze doklada to ze swoich pieniedzy? Nie,
    nie doklada -- musisz na te pieniadze zarobic, i mimo, ze
    na papierze nie maja z Toba zwiazku, to de facto sa to tez
    pieniadze wypracowane przez Ciebie.

    >> Podatek. Ktorego wysokosc tez mozna kontrolowac.
    > W pewnym zakresie. Ale jednak - zakładając, że nie robisz
    > na czarno - coś 'odpływa'.

    Oczywiscie ze tak. Tyle ze znacznie mniejszy procent.

    > Żyję w społeczeństwie i ponoszę koszty.

    Kazdy ponosi, zaden powod do dumy ;)

    > I nie płaczę z tego powodu, tak jak Ty.

    Nie placze :) Pokazuje Ci tylko, ze mozna tez inaczej.

    > Żeś egoistka straszna i masz w dupie wszystkich wokoło,
    > to już dawno wywnioskowałam.

    Twoje wnioski, Twoja sprawa.

    > To po co Ty w ogóle pracujesz???

    Lubie. Sprawia mi to przyjemnosc i daje satysfakcje. Moge? ;)

    > Ja nie rozumiem, dlaczego nie zwiedzasz cały czas świata

    Alez zwiedzam, zwiedzam :)

    > a pieniążki sobie leżą w funduszu i rosnĄ, rosNĄ, ROSNĄ...

    Fundusze to akurat jest, jak mi to wyjasnil juz jakis czas temu
    moj wspolnik (notabene, jeszcze mlodszy niz ja :>), rozwiazanie
    z gatunku bezpiecznych ale i malo oplacalnych.

    > Ja tam bym się byczyła, jakbym tak już we WSZYSTKIM
    > i na WSZELKIE okoliczności była zabezpieczona. ;>>>

    Byczylam sie ponad pol roku, ile mozna...

    > Ale Ty tego i tak nie zrozumiesz. Bo nie dożyjesz do wieku,
    > w którym wszyscy już zaczynają rozumieć...

    Byc moze. Nie spedza mi to snu z powiek.


    Kira (na spokojnie ;])

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1