eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy › Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
    From: "Koziorozec" <k...@T...pl>
    Newsgroups: pl.praca.dyskusje
    Subject: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Date: Mon, 5 Sep 2005 02:05:16 +0200
    Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
    Lines: 163
    Message-ID: <dfg24s$4n1$1@inews.gazeta.pl>
    References: <1...@n...onet.pl> <df6900$951$1@inews.gazeta.pl>
    <df6ank$mbi$1@news.onet.pl> <df6bfg$vat$1@news01.versatel.de>
    <df6ncc$lg3$1@nemesis.news.tpi.pl> <df6nqo$e2h$1@kujawiak.man.lodz.pl>
    <df70mt$pr4$1@nemesis.news.tpi.pl> <dfafah$inp$1@inews.gazeta.pl>
    <dfart9$iig$1@inews.gazeta.pl> <dfd9s7$8si$1@inews.gazeta.pl>
    <dfe939$13f$1@nemesis.news.tpi.pl>
    NNTP-Posting-Host: cmpc012-013.cnet2.gawex.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: inews.gazeta.pl 1125878748 4833 84.205.12.13 (5 Sep 2005 00:05:48 GMT)
    X-Complaints-To: u...@a...pl
    NNTP-Posting-Date: Mon, 5 Sep 2005 00:05:48 +0000 (UTC)
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1106
    X-Priority: 3
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1106
    X-User: komputerowiec
    X-MSMail-Priority: Normal
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.praca.dyskusje:159935
    [ ukryj nagłówki ]

    > No to znow zle czytalas. No ale to juz norma zdaje sie ;)

    Widać czytam między wierszami.
    Albo tak specjalnie ;>

    > No to wezcie zalozcie wlasna firme i pokazcie jak ja nalezy
    > prowadzic. Skoro i tak nie zarabiacie, to co Wam za roznica
    > czy popracujecie za friko dla kogos, czy dla samych siebie?

    Tylko po co?
    Gdybym miała pomysł na założenie firmy, która nie padnie
    po pół roku, ze względu na koszty i konkurencję, to dawno
    bym to już zrobiła.
    A inkubatory przedsiębiorczości już dawno zlikwidowali.

    > Bo ci, ktorzy tutaj sie udzielaja, sami jasno mowia co robia --
    > jeden czekal az go ktos zatrudni "bo co sie bedzie sam uczyl
    > czegokolwiek, pracodawca powinien nauczyc", teraz mamy speca od
    > wymyslania powodow "dlaczego sie napewno nie uda", i co chwile sie
    > tacy pojawiaja. Wnioskowac na ich temat mozemy przeciez tylko na
    > podstawie tego, co pisza. A z tego co pisza wynika, ze robia
    > _znacznie_ mniej, niz by mogli zrobic.

    Ok, a moje posty czasem czytasz?
    Nie lubię się uzewnętrzniać na grupie, ale skoro to z Twojej strony
    tak wygląda, że siedzimy tylko na d..., to proszę bardzo - poczytaj.
    I - sorki - nie mów mi, że źle robię, skoro nie ma rezultatów,
    bo ja wciąż stosuję nowe 'strategie', dopasowuję je do sytuacji itd.
    Zastanawiałam się też nad zupełną zmianą kierunku swojej kariery
    zawodowej, ale nie znalazłam nic, co umiem robić dobrze, ani do czego
    miałabym smykałkę, oprócz tego, co mam teraz i do czego dążę (również
    przez ciągłe uczenie się).

    > Wyobraz sobie, ze moze nie chodzic o to _ile_ robia, tylko
    > _co_ robia. Jesli podjescie jest bledne, to niezaleznie od
    > tego z jaka determinacja i ile bedziesz pracowala, celu nie
    > osiagniesz i tak.

    Uważasz, że nie jestem osobą myślącą? Oczywiście mnie nie znasz,
    ale - załóż że jednak tak - tak na wszelki wypadek.

    Niezależnie od tego z jaką determinacją i ile będę pracowała, jeśli
    nie spodobam się pracodawcy, jeśli nie będzie dla niego korzystne
    zatrudnienie właśnie mnie (nie jestem osobą z grupą inwalidzką, ani
    absolwentem, nie mam wykształcenia wyższego), jeśli nie będzie
    wciąż nowych, interesujących ofert pracy (nie mówię o murarzu,
    nauczycielach zawodów technicznych, języków obcych, sekretarek
    do 26 roku życia, stolarzy itp.) - w odpowiednich proporcjach
    do liczby pozostających bez pracy, a chcących pracować, to
    stawaniem na rzęsach nic nie zdziałam (no może mnie do cyrku
    przyjmą - ale to raczej marna perspektywa).

    Podejście do poszukiwania pracy weryfikuję co jakiś czas, bo sama
    widzę, że nie daje rezultatów. Są rzeczy, których nie zrobię, bo się
    boję ryzyka - takie moje prawo.

    Nie mam znajomych, ani rodziny, która by pracowała w jakiejś
    interesującej mnie instytucji/firmie. Nie chodzi mi o załatwianie pracy,
    a o zwykłą informację, że kogoś szukają. Ci, których kiedyś pytałam,
    sami bali się o swoją pracę - dzisiaj już nie pracują.

    > A owszem, bo jakos sie na ten wysoki stolek wdrapali przeciez,
    > no nie? Wiec, w przeciwienstwie do tych pod stolkiem, mniej
    > wiecej wiedza ktoredy sie na niego wlazi.

    Różne są metody na wdrapywanie się na stołek.
    Niektórzy się wdrapują, ale zostają zepchnięci przez innych.
    A mimo to nadal próbują.
    Tylko tam na górze to mało miejsca jest.

    > Urzedy pracy czy biblioteki najczesciej posiadaja komputer,
    > z ktorego mozna skorzystac za darmo.

    LOL, no właśnie, Kiro! Widzisz, z zupełnie innych stołków
    rozmawiamy! Możliwe, że w większych miastach są już komputery
    w bibliotekach - w moim mieście i mniejszych od mojego - nie ma
    komputera nawet dla pań obsługujących bibliotekę = wypełniają
    wszystko ręcznie, po staremu. W tym roku - to było osiągnięcie -
    postawili płatne ksero, dla tych, którzy chcą skorzystać.

    Nie wiem, gdzie Ci takich bajek naopowiadali, że w urzędzie pracy
    stoi komputer, z którego można skorzystać. W mojej okolicy -
    całe dawne województwo - nie spotkałam czegoś takiego.

    Nikt o zdrowych zmysłach nie sądzi chyba, że jeśli już nawet jest
    taki komputer w jakimś większym urzędzie, to będzie można go
    wykorzystywać do pisania prac zaliczeniowych na studia!

    > > Secundo: biblioteki nie posiadają tylu książek, aby starczyło
    > > dla wszystkich.
    >
    > Nie musi starczac dla wszystkich, wiekszosc ksiazki kupi.

    I tu się grubo mylisz! Bo książek takich jest w ogóle bardzo
    mało, a poza tym, kto może, to oszczędza i wypożycza, nawet,
    jeśli byłoby do stać na kupienie. A jak dla takiego już nie starcza
    w bibliotece, no to wtedy kupuje. Może to w moim zadupiastym
    rejonie tylko tak jest.

    > > Tercio: ksero jest właśnie potrzebne, gdy nie można w żaden
    > > sposób takiej książki dostać.
    >
    > Ksera stoja nie tylko w punktach ksero, ale tez w urzadach
    > i roznych firmach. Papiery do skarbowki kseruje sobie zawsze
    > w tejze skarbowce, stoi ksero na korytarzu i mozna sobie je
    > uzyc do wykonania odbitek.

    Ty chyba mnie nie zrozumiałaś - tak samo jak i mnie zarzucasz.
    Tam, w Twojej miejscowości to kserują za darmo???
    Przyślę Ci kilka książek i materiałów do kserowania, ok?

    Czytaj kobieto, a nie masz odpowiedź na każde zdanie - wyrwane
    z kontekstu. Chodzi o to, że również na studiach dziennych potrzebne
    są pieniądze na to, aby studiować, a nie - jak niektórzy twierdzą - że
    jak bezrobotny i tak siedzi w domu, to niech chociaż się uczy.

    > Znane jest, ale miloscia sie rachunkow nie oplaci -- to sie
    > rzeczywistosc nazywa i zazwyczaj nie ma wiekszego zwiazku z
    > powiesciami dla mlodych panienek.

    Ty to taka bardziej męska niż kobieca jesteś - zauważyłam.

    > W instytucjach faktycznie, maja zalecenia odgorne i ich nie
    > przeskocza. Facet wplywu wiekszego na to nie mial, wiec sie
    > mu szczegolnie nie dziw. Ale to instytucje i wieksze koncerny
    > tak maja, w mniejszych firmach pogadac sie spokojnie da.

    Mniejsze firmy to na moim terenie są te, które zatrudniają do 5
    pracowników. I nawet tam, jak mają do wyboru: z wyższym,
    czy ze średnim, to i tak mam przechlapane.
    A pamiętaj, że ktoś z wyższym może być ode mnie lepszy i wtedy
    co? Jak mam z nim konkurować? Próbuję gadkę wstawiać,
    ale to nie zawsze wystarczy. Przegrywam też , bo nie mam takiego
    dużego doświadczenia na niektórych stanowiskach.

    > > A wiesz, że Ty właśnie popełniłeś przestępstwo? Skopiowanie
    > > takiej płytki to naruszenie praw autorskich - zwykłe piractwo!
    >
    > A tego to nie wiesz, chyba ze znasz umowe licencyjna :) Mam
    > na kompie sporo progzow typu freeware i shareware, tez czasami
    > skopiowanych od kogos i nie popelniam piractwa.

    Nawet płytki dodawane bezpłatnie do gazet, nie tracą przez to praw
    autorskich. Znowu nie czytasz dokładnie - on napisał, że skopiował
    program do nauki języka angielskiego dla dzieci. Pokaż mi w sieci
    taki program freeware? Na shareware to by się dziecko niewiele
    nauczyło, na pewno nie tyle, żeby 'brylować' - jak napisał, bo przy
    tego typu programach masz dostęp tylko do części materiału.

    Jeżeli to był program bezpłatnie dodany, np. do 'Komputer Świata',
    to i tak nie wolno Ci go kopiować. Masz prawo go posiadać, o ile
    kupisz ten egzemplarz gazety.

    > Co ma tlumaczyc, ze od jeczenia pieniedzy nie przybedzie, a od
    > zabrania sie za siebie owszem? No to popieram, nalezy to kazdemu
    > dziecku od malego tlumaczyc.

    Jak głodne - to najpierw daj mu zjeść!
    Ty może o tym nie wiesz, bo chyba sama dzieci nie masz jeszcze.

    --
    Koziorozec

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1