eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcyRe: Czy to wolna amerykanka... - długie!
  • Data: 2005-09-05 06:36:30
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dfg3m2$79n$1@inews.gazeta.pl...
    >> Sorry, ale widac, ze nie studiowalas i nie znasz praktyki radzenia sobie
    >> z
    >> tymi problemami.
    >
    > Sorry, ale widać, że nie studiowałaś płatnie - tak, jak ja - w moim
    > mieście,
    > gdzie były studia wieczorowe - oddział politechniki z większego miasta,
    > znajdującego się o 100 km stąd.
    > Na studia dzienne dla mnie, to moich rodziców nie było stać.

    Dziwi mnie zazwyczaj takie stwierdzenie. Studia bezplatne sa jak nazwa
    wskazuje bezplatne i znam osoby, ktore na stypendium socjalnym+naukowym i
    mieszkajac w akademiku lub wynajmujac wspolnie z kolegami jakies zageszczone
    mieszkanie za 150 czy 200 na osobe dawaly rade sie utrzymac przez piec lat,
    dorabiajac zleceniami. Podstawa ich wyzywienia byly zupki chinskie i/lub
    dotowane obiady w barach lub na uczelni. Z ksiazkami i komputerami radzily
    sobie w sposob opisany w poprzednim poscie. Niektorzy konczyli studia z
    bardzo dobrymi wynikami.

    >> Na uczelniach sa pracownie komputerowe. Na moich studiach wiele osob nie
    >> majacych komputera pisalo prace wlasnie w laboratoriach.
    >
    > No właśnie. Na uczelniach są. A w oddziałach terenowych - brak
    > laboratoriów.

    Szczerze, to uwazam wydawanie kasy na towar trzeciego sortu za
    marnotrawstwo, jesli chodzi o tak wazna rzecz jak wyksztalcenie. Wiekszosc
    pracodawcow malo ceni studia zaoczne w filii placowki w malej miejscowosci,
    poniewaz jest smutnym faktem, ze ich poziom znaczaco odbiega od dziennych w
    duzym miescie, a maja zwykle kandydatow rowniez po owych dziennych. Jesli
    kogos nie stac, finansowo albo intelektualnie, na studia dobrej jakosci, to
    za rozsadniejsza opcje uwazam zainwestowanie w szkole dajaca konkretny
    zawod, jak np. kosmetyczka czy inne.

    >
    >> Do tego - i podobnie jest w punkcie dotyczacym ksiazek - ratunkiem sa
    >> kontakty spoleczne z innymi studentami i wzajemnie sobie swiadczona
    >> pomoc.
    >> Tzn. znajdujesz kolege czy kolezanke posiadajacych komputer i prosisz ich
    > o
    >> mozliwosc pisania pracy zaliczeniowej u niego w domu, albowiem nie masz
    >> komputera.
    >
    > Na studiach to może i tak.
    > Zupełnie inne atmosfera jest wśród studentów na studiach dziennych,
    > a zupełnie inna na studiach płatnych, gdzie lekarz - dobrze zarabiający
    > specjalista 'koleguje' się tylko z tymi, którzy mają kasę i są na jego
    > poziomie
    > (finansowym).

    Tego nie wiedzialam. Dziwne, bo skoro duza czescia tych idacych na studia
    platne sa ci, ktorzy paradoksalnie uwazaja, ze na dzienne i bezplatne ich
    "nie stac", to wsrod ludzi doswiadczajacych problemow finansowych powinna
    byc wieksza solidarnosc niz wsrod "dzieci bogatych rodzicow" (co tez jest
    stereotypem, ktory w przypadku wiekszosci kierunkow dziennych jest bzdura).
    Ale to jeszcze jeden powod, by wybierac dzienne.


    >
    > Hę, pomarzyć o dobrych, współczujących kolegach...
    > Ja znalazłam się bez pracy i po roku przeciągania chodzenia na te studia,
    > bez płacenia za semestry, musiałam zrezygnować, bo już mi nie starczało
    > pieniędzy na jazdy na labolatoria i część wykładów do tego większego
    > miasta...
    >
    > I wiesz, co? I koledzy zaczęli mnie traktować jak powietrze, gdy
    > dowiedzieli się w końcu (nie ode mnie), że skreślono mnie z listy
    > studentów. Bardzo przykrym dla mnie wspomnieniem jest, gdy

    [ciach]

    Wciaz nie rozumiem, czemu nie wyjechalas do duzego miasta. Nawet na te
    zaoczne - bo przynajmniej jest zaopatrzona biblioteka/czytelnia i
    pracownie - i w duzym miescie latwiej o lepiej platna prace.

    >
    > Łza się w oku kręci... :```(
    >
    > O! I widzicie, ja nie miałam mamusi i tatusia, którzy mogliby mi
    > zafundować
    > studia dzienne - musiałam iść do pracy. Chciałam (i nadal chcę) na nie
    > zarobić - ale na pewno nie wyjdzie mi to z najniższej pensji... ;(
    >

    Powtarzam Ci, ze jest wiele osob, ktorym tez rodzice tego nie funduja.

    I.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1