eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeCzy "obietnica" pracy ma jakieś znaczenie?Re: Czy "obietnica" pracy ma jakieś znaczenie?
  • Data: 2008-11-06 23:32:25
    Temat: Re: Czy "obietnica" pracy ma jakieś znaczenie?
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:ha8cu5-ppj.ln1@eira.maczewski.dyndns.org njc
    <n...@w...pl> pisze:

    > Sytuacja przedstawia się tak: jakiś czas temu pewna firma złożyła mi
    > propozycję współpracy. W firmie tej pracowałem wcześniej, potem
    > rozstaliśmy się (za porozumieniem stron), po kilku miesiącach odezwali się
    > do mnie czy nie chciałbym wrócić. Chciałem, z tym, że dokończyć musiałem
    > pewien projekt, więc uzgodniliśmy czas rozpoczęcia pracy na pewną datę.
    > Na niedługo przed tą datą (parę dni) szef tej firmy skontaktował się ze
    > mną, z informacją, że z powodów organizacyjnych przyjęcie do pracy opóźni
    > się o 2-3 tygodnie, natomiast miejsce na mnie na 100% czeka.
    Czemu więc nie zażądałeś podpisania umowy z datą rozpoczęcia jej wykonywania
    za 3 tygodnie?

    > Po dalszych 3 tygodniach sytuacja się powtórzyła - ponowne odsunięcie, z
    > zapewnieniem, że tym razem już na pewno i na 100%.
    I ty jeszcze się nie pokapowałeś co jest grane???

    > Gdyby to była bajka, sytuacja powtórzyłaby się jeszcze raz - zawsze do
    > trzech razy sztuka. Jednak za trzecim razem powiadomiono mnie, że jednak
    > firma postanowiła nie zatrudniać nikogo przez przynajmniej 2-3 miesiące.
    Chyba nie byłeś zaskoczony?

    > Przez ten czas oczekiwania na rozpoczęcie "pracy", odsuwany za każdym
    > razem, dostałem kilka dość dobrych propozycji zatrudnienia - ale
    > odrzucałem je, motywując to przed sobą tym, że przecież nie mogę tamtej
    > firmy zostawić na lodzie, mieliśmy gentlemen's agreement... :)
    Ani argeement, ani już w szczególności gentlemen's.

    > Cała sprawa jest już dość dawna, ale interesuje mnie, jak to wygląda z
    > punktu widzenia przepisów - całą korespondencję z tamtą firmą prowadziłem
    > drogą mailową, więc jest to w jakiś sposób udokumentowane...
    W żaden.

    > Czy taka obietnica zatrudnienia złożona przez prezesa firmy nie ma mocy
    > jakiejś przedwstępnej ustnej umowy i nie jest wiążąca dla stron w jakiś
    > sposób? W szczególności, czy nie można się domagać od nich odszkodowania
    > za poniesione (w wyniku oczekiwania na zatrudnienie i odrzucenia innych
    > ofert pracy) realne finansowe straty?
    Na gruncie prawa pracy to IMO nierealne. A cywilnie? Umiesz cokolwiek
    udowodnić?

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1