-
1. Data: 2004-08-03 16:36:15
Temat: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "anna annna" <n...@g...SKASUJ-TO.pl>
Wymagania wobec kandydatów:
• znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
(Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
(SQL, ORACLE)
będzie dodatkowym atutem
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2004-08-03 19:19:46
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: Nahia <n...@...portal.pl>
anna annna [Tue, 3 Aug 2004 16:36:15 +0000 (UTC)]:
> Wymagania wobec kandydatów:
> • znajomość większości zagadnień technicznych: systemy
> operacyjne (Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java),
> relacyjne bazy danych (SQL, ORACLE)
> będzie dodatkowym atutem
Licencji pilota nie chcieli?...
pzdr.
Nahia
-
3. Data: 2004-08-04 07:20:13
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "ZygZag" <Z...@Z...pl>
"anna annna" <n...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał
> Wymagania wobec kandydatów:
>
> • znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
> (Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
> (SQL, ORACLE)
> będzie dodatkowym atutem
może się mylę, ale wydaje mi się, że tu chodziło o znajomośc zagadnień w
znaczeniu = rozumiesz, co to znaczy, spotkałaś się z tym, etc..
będziesz wiedziała, "z czym to jeść" - etc
a nie, że umiesz się tym profesjonalnie posługiwać..
po prsotu - jeśli masz być asystentką, to musisz wiedzieć, od czego /czego
asystentką jesteś.
czytałam to ogłoszenie i jakoś wcale mnie nie "zbulwersowało".
może dlatego, że uważam, że to w "dzisiejszych czasach" żaden wysiłek
(prtzynajmniej imho) korzystać z czegoś innego niż tylko windows .. umieć
napisać kod jakiegoś prostego programu w C++ czy w javie - no a relacyjne
bazy danych... - no cóż - właśnie jedną robię (na własny użytek).
p.s. NIE jestem informatykiem.
pps. i NIE uważam, że w c /javie czy bazacg jestem "super gościu" - po protu
rozumiem te zagadnienia, a jeśli czegoś nie wiem, to sięgam po ksiażkę czy
mądrego kolegę .. i juz wiem ;)
ppps. studiuję psychologię. tyle, że bardzo interesuję się informatyką.
pzdr.
--
ZygZag
at autograf pl
-
4. Data: 2004-08-04 08:40:32
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "chinol" <p...@o...pl>
[CUT]
No to od rana mam usmiech na twarzy :) Ten post jest debest :)
> może się mylę, ale wydaje mi się, że tu chodziło o znajomośc zagadnień w
> znaczeniu = rozumiesz, co to znaczy, spotkałaś się z tym, etc..
> będziesz wiedziała, "z czym to jeść" - etc
> a nie, że umiesz się tym profesjonalnie posługiwać..
I co ci daje wiedza, ze wiesz co to znaczy C++ ???
> po prsotu - jeśli masz być asystentką, to musisz wiedzieć, od czego /czego
> asystentką jesteś.
> czytałam to ogłoszenie i jakoś wcale mnie nie "zbulwersowało".
> może dlatego, że uważam, że to w "dzisiejszych czasach" żaden wysiłek
> (prtzynajmniej imho) korzystać z czegoś innego niż tylko windows .. umieć
> napisać kod jakiegoś prostego programu w C++ czy w javie - no a relacyjne
> bazy danych... - no cóż - właśnie jedną robię (na własny użytek).
Pewnie zaden wysilek, w koncu co to za sztuka klepac kod w C. Napisz, jakie
proste programy sobie napisales i ich uzywasz. Bardzo mnie to ciekawi, bo
czesto slysze, ze ktos klepie prosty soft po to aby potem uzywac tego co sam
napisze.
Piszesz ze robisz relacyjna baze danych hmmm. A wiesz co to znaczy
'relacyjna' ??
> p.s. NIE jestem informatykiem.
> pps. i NIE uważam, że w c /javie czy bazacg jestem "super gościu" - po
protu
> rozumiem te zagadnienia, a jeśli czegoś nie wiem, to sięgam po ksiażkę czy
> mądrego kolegę .. i juz wiem ;)
> ppps. studiuję psychologię. tyle, że bardzo interesuję się informatyką.
>
Oczywiscie ze latwo jest rozumiec pewne zagadnienia, a jeszcze latwiej jest
jak wydaje sie komus ze cos rozumie.
Odnoszac sie do tworcy watku: swiat leci na pysk. Wsadzanie do jednego wora
umiejetnosc obslugi linuxa, projektowania baz danych oraz kodowania w C to
oglednie mowiac IDIOTYZM. Czesto smiech czlowieka ogarnia jak czyta
wymagania pracodawcy, ktory szuka informatyka (szuka wdrozeniowca, kodera,
projektanta oraz dokumentalisty w jednej osobie - debilizm) a jak ktos szuka
asystentki i wymaga od niej znajomosc narzedzi oraklowskich, administracji
unixami i kodowania w C.
To jest taka sama relacja, jak firma programistyczna prosi jednego z koderow
aby w wolnym czasie poprowadzil ksiegowosc oraz od czasu do czasu ugotowal
rosol w stolowce.
Toimek
-
5. Data: 2004-08-04 09:38:16
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "ZygZag" <Z...@Z...pl>
zapytam inaczej:
czy nie chcialbys miec asystentki do dzialu "piekarzy" ze znajomoscia tego,
co to jest pieczywo francuskie, włoskie (i ajkie tam jeszcze są)
- nie po to, by sama je piekła i byłą w tym sepcem, ale po to, by
orientowała się, o co w firmie chodzi, czym zajmuje się taki dział etc....?
wydaje mi sie (cytująca nie przytoczyłą całego ogłoszenia, a z niego raczej
nie wynikało, że potrzebują _specjalisty_ w tamtych zagadnieniach), że w tym
ogłoszeniu chodziło o to samo:
czyli o to, żeby asystentka nie była "zielona" w tych zagadnieniach..
jeśli ktoś jej powie: że ma posegregować jakieś dokumenty, to żeby się nie
przestraszyła jakąś "chińszczyzną", tylko, żeby wiedziała, o co chodzi i
komu "coś tam" przekazać etc....
to samo tyczy chyba wszystkich tego typu ogłoszeń (asystenckich) - żeby
asystentka wiedziała, czym zajmuje się jej dział... nie?
wydaje mi sie to zrozumiałe i nie widzę w tym nic dziwnego.
pzdr.
--
ZygZag
at autograf pl
-
6. Data: 2004-08-04 09:53:43
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "chinol" <p...@o...pl>
> czy nie chcialbys miec asystentki do dzialu "piekarzy" ze znajomoscia
tego,
> co to jest pieczywo francuskie, włoskie (i ajkie tam jeszcze są)
> - nie po to, by sama je piekła i byłą w tym sepcem, ale po to, by
> orientowała się, o co w firmie chodzi, czym zajmuje się taki dział
etc....?
>
To sie nazywa ogolna orientacja, ktora nabywa inteligentny czlowiek
pracujac. Nie jestem w stanie zrozumiec (niestety) po co asystentka ma
orientowac sie czym zajmuje sie programista w jej firmie. Przeciez to jest
bez sensu. Idac tym tokiem myslenia, ja w swoim CV powinienem wpisac
conajmniej 20 stron swoich umiejetnosci: orientuje sie w wielu sprawach, ale
to nie jest ZADNA WIEDZA - moge ja nabyc w 3 dni pracy w nowej firmie.
> wydaje mi sie (cytująca nie przytoczyłą całego ogłoszenia, a z niego
raczej
> nie wynikało, że potrzebują _specjalisty_ w tamtych zagadnieniach), że w
tym
> ogłoszeniu chodziło o to samo:
> czyli o to, żeby asystentka nie była "zielona" w tych zagadnieniach..
> jeśli ktoś jej powie: że ma posegregować jakieś dokumenty, to żeby się nie
> przestraszyła jakąś "chińszczyzną", tylko, żeby wiedziała, o co chodzi i
> komu "coś tam" przekazać etc....
>
Dokumenty trafiajace na biurka sekretarek nie sa pisane chinszczyzna, tylko
po polsku. Chyba nie myslisz, ze sekretarki zajmuja sie segregowaniem i
utrzymywaniem dokumentacji technicznej.
> to samo tyczy chyba wszystkich tego typu ogłoszeń (asystenckich) - żeby
> asystentka wiedziała, czym zajmuje się jej dział... nie?
> wydaje mi sie to zrozumiałe i nie widzę w tym nic dziwnego.
>
>
Dalej twierdze, ze to idiotyzm. Jej dzial zajmuje sie programowaniem.
Programowaniem np. systemu robiacego to i to. I ona to wie, bo tam pracuje.
Wie co dzial robi, ale NA BOGA co ja obchodzi JAK oni to robia.
Tomek
-
7. Data: 2004-08-04 10:17:03
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "ZygZag" <Z...@Z...pl>
"chinol" <p...@o...pl> napisał
> To sie nazywa ogolna orientacja, ktora nabywa inteligentny czlowiek
> pracujac.
[cut]
> to nie jest ZADNA WIEDZA - moge ja nabyc w 3 dni pracy w nowej firmie.
no wiec powiem Ci, że od trzech lat pracuje jako asystentka, ale z racji
tego, że moje wykształcenie znacznie odbiega od "tematyki" firmy nadal mam
pewne "braki".. i nie zawsze (a już na pewno nie w 3 dni) potrafię zrozumieć
i przyswoić pewne specjalne dla danego sektora zagadnienia.
owszem -uczę się.. ale uczę się cały czas...(a nie 3 dni). ktoś, kto miałby
wykształcenie kierunkowe - pewnie miałby tę wiedzę w małym palcu.
toteż: wydaje mi się, że ZNACZNIE lepszą osobą na moim stanowisku byłaby
osoba znająca dobrze (lub nawet bardzo dobrze) zagadnienia związane z tym
sektorem..
mówię to otwarcie i przyznaję się do tego. bo wiem, jak istotne jest np.:
umieć szefowi przypomnieć o np.: terminie skłądania różnych deklaracji etc.
ja tego nie wiem - osoba, która się tym interesuje lub w tej branży
siedzi - wie to na "dzień dobry" - więc nie gadaj głupot, że w 3 dni można
się takioch rzeczy dowiedzieć pracując w firmie, bo.. nie można.
i byle sekretatka to może odbierać telefony, ładnie się uśmiechać i umawiać
spotkania..
ale na stanowisko asystentki potrzebna jest osoba już kompetentna
przynajmniej w podstawowym zakresie w danej dziedzinie.
i tyle.
dlatego uważam, że podkreślenie jaka znajomość, orientacja w jakim zakresie
(oraz może także kierunkowe kształcenie lub choćby zainteresowania) są
bardzo istotne.
asystentka jest taką osobą, która _potencjalnie_ może awansować..(zostać
pełnoprawnym członkiem zespołu) - nie potrafię sobie wyobrazić kogoś takiego
bez wiedzy o zagadnieniach takich jak wspomniane w tym ogłoszeniu.
(moja praca tu nie może służyć za przykład, bo ja ewidentnie pracuję w tej
chwili na studia.. pracować chce docelowo w swoim zawodzie)
> Dokumenty trafiajace na biurka sekretarek nie sa pisane chinszczyzna,
tylko
> po polsku. Chyba nie myslisz, ze sekretarki zajmuja sie segregowaniem i
> utrzymywaniem dokumentacji technicznej.
to było ogłoszenie na asystentkę - nie na sekretarkę.
- to różnica
> Dalej twierdze, ze to idiotyzm. Jej dzial zajmuje sie programowaniem.
> Programowaniem np. systemu robiacego to i to. I ona to wie, bo tam
pracuje.
> Wie co dzial robi, ale NA BOGA co ja obchodzi JAK oni to robia.
no i właśnie imho o wiedzę "co", a nie "jak" chodzi..
ma rozumieć, co to c++., java.. rozumieć ich istotę, funkcję, zastosowanie
(czyli "co") ... a nie być progamistą ("jak")
nadal nie łapiesz tej różnicy?
poza tym - jak rozumiem asystentem w danym dziale zostaje się nie z przymusu
(zwykle), a z powdu zainteresowań..
asystentka - jak nazwa wskazuje powinna asystować pracy zespołu. jak może to
robić nie rozumiejąc istotnych kwestii pracy zepsołu - to już tak na
marginesie?
jeśli interesuje mnie marketing - idę na asystentkę marketingu -bo coś już
umiem, interesuje mnie to.. i chcę to reobić..
to samo tyczy się rpzecież branży informatycznej - interesuje mnie to, więc
niejako by default - conieco o tym wiem..
więc w czym problem?
na to ogłoszenie odpowiedzą Ci, co się tym interesuję i dla kogo te
wymagania będą po prsotu stanem faktycznym.
--
ZygZag
at autograf pl
-
8. Data: 2004-08-04 10:32:22
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: Izza <i...@b...poczta.onet.pl>
ZygZag wrote:
>
> "chinol" <p...@o...pl> napisał
>
>
>> To sie nazywa ogolna orientacja, ktora nabywa inteligentny czlowiek
>> pracujac.
>
> [cut]
>
>> to nie jest ZADNA WIEDZA - moge ja nabyc w 3 dni pracy w nowej firmie.
>
>
> no wiec powiem Ci, że od trzech lat pracuje jako asystentka, ale z racji
> tego, że moje wykształcenie znacznie odbiega od "tematyki" firmy nadal mam
> pewne "braki".. i nie zawsze (a już na pewno nie w 3 dni) potrafię
> zrozumieć i przyswoić pewne specjalne dla danego sektora zagadnienia.
> owszem -uczę się.. ale uczę się cały czas...(a nie 3 dni). ktoś, kto
> miałby wykształcenie kierunkowe - pewnie miałby tę wiedzę w małym palcu.
>
> toteż: wydaje mi się, że ZNACZNIE lepszą osobą na moim stanowisku byłaby
> osoba znająca dobrze (lub nawet bardzo dobrze) zagadnienia związane z tym
> sektorem..
> mówię to otwarcie i przyznaję się do tego. bo wiem, jak istotne jest np.:
> umieć szefowi przypomnieć o np.: terminie skłądania różnych deklaracji
> etc.
> ja tego nie wiem - osoba, która się tym interesuje lub w tej branży
> siedzi - wie to na "dzień dobry" - więc nie gadaj głupot, że w 3 dni można
> się takioch rzeczy dowiedzieć pracując w firmie, bo.. nie można.
> i byle sekretatka to może odbierać telefony, ładnie się uśmiechać i
> umawiać spotkania..
> ale na stanowisko asystentki potrzebna jest osoba już kompetentna
> przynajmniej w podstawowym zakresie w danej dziedzinie.
> i tyle.
>
>
> dlatego uważam, że podkreślenie jaka znajomość, orientacja w jakim
> zakresie (oraz może także kierunkowe kształcenie lub choćby
> zainteresowania) są bardzo istotne.
> asystentka jest taką osobą, która _potencjalnie_ może awansować..(zostać
> pełnoprawnym członkiem zespołu) - nie potrafię sobie wyobrazić kogoś
> takiego bez wiedzy o zagadnieniach takich jak wspomniane w tym ogłoszeniu.
> (moja praca tu nie może służyć za przykład, bo ja ewidentnie pracuję w tej
> chwili na studia.. pracować chce docelowo w swoim zawodzie)
>
>
>
>
>> Dokumenty trafiajace na biurka sekretarek nie sa pisane chinszczyzna,
> tylko
>> po polsku. Chyba nie myslisz, ze sekretarki zajmuja sie segregowaniem i
>> utrzymywaniem dokumentacji technicznej.
>
> to było ogłoszenie na asystentkę - nie na sekretarkę.
> - to różnica
>
>
>> Dalej twierdze, ze to idiotyzm. Jej dzial zajmuje sie programowaniem.
>> Programowaniem np. systemu robiacego to i to. I ona to wie, bo tam
> pracuje.
>> Wie co dzial robi, ale NA BOGA co ja obchodzi JAK oni to robia.
>
>
> no i właśnie imho o wiedzę "co", a nie "jak" chodzi..
> ma rozumieć, co to c++., java.. rozumieć ich istotę, funkcję, zastosowanie
> (czyli "co") ... a nie być progamistą ("jak")
>
>
> nadal nie łapiesz tej różnicy?
>
> poza tym - jak rozumiem asystentem w danym dziale zostaje się nie z
> przymusu (zwykle), a z powdu zainteresowań..
> asystentka - jak nazwa wskazuje powinna asystować pracy zespołu. jak może
> to robić nie rozumiejąc istotnych kwestii pracy zepsołu - to już tak na
> marginesie?
> jeśli interesuje mnie marketing - idę na asystentkę marketingu -bo coś
> już umiem, interesuje mnie to.. i chcę to reobić..
> to samo tyczy się rpzecież branży informatycznej - interesuje mnie to,
> więc niejako by default - conieco o tym wiem..
> więc w czym problem?
> na to ogłoszenie odpowiedzą Ci, co się tym interesuję i dla kogo te
> wymagania będą po prsotu stanem faktycznym.
>
tak moze awansowac, ale nie ma szans, zeby zostala takim czlonkiem zespolu o
jakim myslisz. sama jestem asystentka przy programistach, mam wyksztalcenie
filzoficzne i informatyczne. i w zyciu nie napisze programu, chocby nie
wiem ile chcieliby mi za to placic. natomiast znecam sie nad dokumentacja i
to co potrzebuje do pracy, zdecydowanie jestem w stanie w ciagu kilku dni
sie dowiedziec. A wymaganie od asystentki tego co podali w tym ogloszeniu,
to paranoja, jak ktos powiedzial "swiat schodzi na psy".
Pozdrawiam
Iza
-
9. Data: 2004-08-04 11:09:14
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: "chinol" <p...@o...pl>
[cut]
> dlatego uważam, że podkreślenie jaka znajomość, orientacja w jakim
zakresie
> (oraz może także kierunkowe kształcenie lub choćby zainteresowania) są
> bardzo istotne.
> asystentka jest taką osobą, która _potencjalnie_ może awansować..(zostać
> pełnoprawnym członkiem zespołu) - nie potrafię sobie wyobrazić kogoś
takiego
> bez wiedzy o zagadnieniach takich jak wspomniane w tym ogłoszeniu.
> (moja praca tu nie może służyć za przykład, bo ja ewidentnie pracuję w tej
> chwili na studia.. pracować chce docelowo w swoim zawodzie)
>
>
Kurde, ja moze rzeczywiscie jestem jakis zacofany (nie jestem z Wa-wy) ale
nie slyszalem, zeby koderzy mieli swoje asystenki. Do czego takie asystenki
sie przydaja ? Nosza za nim kompa czy jak ? Podpowiadaja mu czy lepiej robic
referencje czy jechac na wskaznikach ?? Nie przemawia to do mnie. Co do
awansu: idac tym tokiem myslenia co mowisz (asystenka awansuje na
programistke) to sprzataczka w microsoftcie po 10 latach pracy powinna byc
szefem od marketingu. nie chce tu umniejszac zawodom sprzataczek i
asystentek (ktore nota bene wiecej zarabiaja niz programisci) ale to sa dwie
rozne sprawy. Awans polega na wspinaniu sie po SWOJEJ WLASNEJ sciezce
kariery. Asystetnka moze zostac kierowniczka dzialu, czy nawet prezesem
firmy ale nie koderem :))) Bo i po co ????
>
> > Dalej twierdze, ze to idiotyzm. Jej dzial zajmuje sie programowaniem.
> > Programowaniem np. systemu robiacego to i to. I ona to wie, bo tam
> pracuje.
> > Wie co dzial robi, ale NA BOGA co ja obchodzi JAK oni to robia.
>
>
> no i właśnie imho o wiedzę "co", a nie "jak" chodzi..
> ma rozumieć, co to c++., java.. rozumieć ich istotę, funkcję, zastosowanie
> (czyli "co") ... a nie być progamistą ("jak")
>
>
> nadal nie łapiesz tej różnicy?
>
Roznice rozumiem od samego poczatku. Ale zwroc uwage na dwa teksty:
1. "Ogolna orientacja w IT"
2. "znajomość większości zagadnień technicznych: systemy operacyjne
(Windows, UNIX), języki programowania (C++, Java), relacyjne bazy danych
(SQL, ORACLE) "
Tutaj zalap roznice: pierwsze zdanie mowi o tym, ze asystentka powinna
wiedziec co jest grane, a drugie, ze asystentka powinna byc specem od
wymienionych technologii. Nie smiesza cie ogloszenia, ze ktos szuka
sprzedawce do sklepu miesnego i wymaga dwoch jezykow obcych ? To to samo
przeciez.
> poza tym - jak rozumiem asystentem w danym dziale zostaje się nie z
przymusu
> (zwykle), a z powdu zainteresowań..
> asystentka - jak nazwa wskazuje powinna asystować pracy zespołu. jak może
to
> robić nie rozumiejąc istotnych kwestii pracy zepsołu - to już tak na
> marginesie?
Glupoty. Asystenka niech wspolpracuje z zespolem (jesli musi) i napewno
bedzie przydatna. Natomiast wiedza o technologiach z jakimi boryka sie
zespol ma jej sie przydac do czego ???? Powiedz mi.
> jeśli interesuje mnie marketing - idę na asystentkę marketingu -bo coś
już
> umiem, interesuje mnie to.. i chcę to reobić..
> to samo tyczy się rpzecież branży informatycznej - interesuje mnie to,
więc
> niejako by default - conieco o tym wiem..
> więc w czym problem?
> na to ogłoszenie odpowiedzą Ci, co się tym interesuję i dla kogo te
> wymagania będą po prsotu stanem faktycznym.
>
>
Pewnie tak, ale znajdz mi kogos kto umie administrowac Oracle'm bo ma takie
hobby ??? Znasz jakiegos kierowce autobusu-hobbiste ??
Tomek
-
10. Data: 2004-08-04 11:23:19
Temat: Re: Co na stanowisku asystenka jest potrzebne
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
chinol; <ceq7d3$coe$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Oczywiscie ze latwo jest rozumiec pewne zagadnienia, a jeszcze latwiej jest
> jak wydaje sie komus ze cos rozumie.
Ostatnio zastanawiałem się, czy może "naciągnąć" UP na indywidualne
szkolenie - obejrzałem wczoraj wirtynę Apple i Akademii WWW - i już się
nie dziwię myśleniu, że wszystko tak "łatwo" można zrozumieć - kurs DTP
- 20 godzin, kurs programowania VB 28 godzin [w C++ chyba podobnie]. ;)
> Odnoszac sie do tworcy watku: swiat leci na pysk. Wsadzanie do jednego wora
> umiejetnosc obslugi linuxa, projektowania baz danych oraz kodowania w C to
> oglednie mowiac IDIOTYZM. Czesto smiech czlowieka ogarnia jak czyta
> wymagania pracodawcy, ktory szuka informatyka (szuka wdrozeniowca, kodera,
> projektanta oraz dokumentalisty w jednej osobie - debilizm) a jak ktos szuka
> asystentki i wymaga od niej znajomosc narzedzi oraklowskich, administracji
> unixami i kodowania w C.
Tu się dołączę - chciałem nawet wysłać na grupę idiotyczne ogłoszenie
izby celnej z W-wy, ale jako laik nie wiedziałem, czy istnieje program
Red Hut - wśród mniej śmiesznych wymagań było bowiem też i takie -
znajomość systemu Linux, ...., Red Hut ;)
> To jest taka sama relacja, jak firma programistyczna prosi jednego z koderow
> aby w wolnym czasie poprowadzil ksiegowosc oraz od czasu do czasu ugotowal
> rosol w stolowce.
Bo nie czytasz ogłoszeń - ja to widzę "na codzień" - nie chce mi się
szukać kwiatków w poniedziałkowej GW z tego tygodnia, bo już sprawę
odbębniłem, ale w przyszłym tygodniu mogę zapodać wszystkie idiotyczne
ogłoszenia, gdzie pracownik ma być "all in one" - kurier, naczelny
informatyk, a do tego główny księgowy i sprzątaczka. ;)
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)