eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjewydajnosc pracyRe: wydajnosc pracy
  • Data: 2007-10-07 23:07:26
    Temat: Re: wydajnosc pracy
    Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@interia_usun_to.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    >
    > już zwymiarowanie pracy
    > projektanta-programisty tworzącego np. sterownik do maszyny odlewającej
    > stal jest po prostu niewykonalne - aczkolwiek programistów tworzących
    > naprawdę rozwojowe rzeczy jest bardzo mało i są bardzo dobrze opłacani,
    > więc nie opłaca im się z reguły skakać po firmach. Tym niemniej problem
    > istnieje.
    >
    Wszystko się da. trzeba to tylko podzielić na niepodzielne atomy i da się.
    Na poczatku wspólnie po to by po kilku razach pozostała w fimie wiedza którą
    już można będzie w pratyce wykorzystywać.
    Odpwednia metodyka, zaangażowanie osób zarządzających i niezamykanie się w
    klatce z napisem "nie da się"
    Istnieje tyle zdefiniowanych metodyk zarządzania że tylko brać i korzystać i
    się da.
    Na burdel w aplikacji receptą może być np. test driven development i
    formalne przeglądanie wyników testów przez osoby zarządzające, metodykli
    lekkie typu np scrum, stosowanie time box,ów.
    Naprawdę: wybierać i wyłuskać to co najlepsze dla danej organizacji.

    > Ale jest sobie taka np. biotechnologia, w której ponoć większości prac
    > nie da się zwymiarować.
    >
    Jeżeli czegoś nie da się zwymiarować - nie da się tym zarządzać, nie da się
    tego ulepszać, wyceniać, kalkulować.
    Być może na poziomie Twojej czy mojej wiedzy nie da się zwymiarować, być
    może nie w pełni ale nie wierzę że się nie da.


    > > Jeżeli w zpotymalizowanym procesie na całość zadania na stanowisku
    składa
    > > się praca "wdzięczna" i "niewdzięczna" to niewykonanie pracy
    "niewdzięcznej"
    > > będzie skutkowac niewykonaniem zadania.
    >
    > Po pierwsze, zakładasz tutaj jednoczesne spełnienie innego z warunków.
    >
    Nie. Zakładam że działa tu zarządzanie w swej podstawowej postaci.


    > Po drugie, np. jeśli zbudujesz dom i zamiast dobrego betonu dasz
    > kiepski, to efekt zauważysz dopiero po czasie, a do tego czasu dom
    > będzie się wydawał być dobry.
    To akurat nie najlepszy przykład. Ludzie budują od zawsze i budownictwo jest
    jednym z najlepiej poznanych przedsięwzięc człowieka.
    Dobór betonu to jeden z elementów procesu. Jeżeli tym procesem nie
    zarządzasz to faktycznie- możesz otrzymac beton kiepskiej jakości. Jeżeli
    zarządzasz będziesz wiedział gdzie szukac przyczyn błędu.


    Podobnie jest np. w programowaniu -
    > tworzenie dużych aplikacji bez sensownego podejścia, co skutkuje ogólnym
    > burdelem w kodzie, ale aplikacja działa.
    Patrz wyżej

    efektach, a nie wgłębia się w szczegóły, to nie wychwyci tej prowizorki,
    która się kryje za tymczasowo dobrymi efektami.
    >
    czyli element zarządzania nazywany "kontrolowaniem" nie działa prawidłowo bo
    albo go nie ma na skutek ogólnej słabej organizacji albo zarządzający nie ma
    odpowiednich kompetencji. Pomyśl co będzie gdy zarządzający "nie wgłebi się
    w szczegóły" przy tworzeniu systemu sterowania bronią lub systemu
    zabezpieczającego życie.
    Weryfikacja typu: "zrobił to Zenek, nasz nalepszy szpeniol któremu zawsze
    wszystko działa i podpisał się że działa" faktycznie nie jest najlepszą
    metodą.
    Już tow. Lenin mówił "ufaj i kontroluj" co niektórzy parafrazowali na
    "kontrola- najlepszą metodą zaufania".

    > ale też rzeczywistą wydajność, dokładność, skłonność do partactwa itp.
    > Powtórzę więc dosadniej: pęd pracowników do firmy/zadań, gdzie nie będą
    > mogli zostać skutecznie zidentyfikowani jako winni niepowodzenia czegoś,
    > jest przeciwnie proporcjonalny do ich dokładności i staranności w
    > działaniu, a wprost proporcjonalny do lenistwa, skłonności do
    > prowizorki, oraz skłonności do ciągłego powtarzania tych samych błędów.
    >
    Znów kłania się zarządzanie, budowanie zespołu, ocenianie pracowników i
    ciągłe doskonalenie procesu oparte na wymiernych wskaźnikach.
    W dobrym systemie kombinatorzy sami odpadną. Jeżeli mam proces np wyrabiania
    20 kg ciasta zdefiniowany na 20 min. pracy 2 ludzi i 40 misutpracy
    mieszarki, to jeżeli ludzie mi te 20 kg ciasta robią w 40 minut znaczy to że
    muszę się temu przyjrzeć bo albo mam złe wskaźniki (ale raczej nie bo przez
    ostatnie 3 lata takie zostay wypracowane) albo złych ludzi. Dlaczego są źli
    ? Może są nieprzeszkoleni, może stanowisko pracy nieoptymalne, może nie
    osiągają takiej wydajności bo są za słabi fizycznie i trzeba ich przesunąć
    gdzie indziej a może się obijają. Jeżeli to ostatnie to dostają o tym
    konkretną informację: tu nic nie robiłeś, tą czynność robisz zbyt wolno, a
    ta jest zbyteczna. Straciłeś 15 minut. Masz 2 dni by to poprawić bo się
    produkcja opóźnia. Jeżeli nie poprawi- sorry nie ma tu dla niego miejsca.
    Jeżeli to nie zostanie wychwycone- sorry nie ma tu miejsca dla takiego
    kierownika produkcji bo zamiast pilnowac parametrów ilościowych i
    jakościowych ogląda laski w necie.

    --
    Jackare


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1