eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjewydajnosc pracyRe: wydajnosc pracy
  • Data: 2007-10-08 10:02:49
    Temat: Re: wydajnosc pracy
    Od: Any User <u...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> Ale jeszcze musisz pamiętać o jednej rzeczy. Większość polskich firm
    >> jest budowana od podstaw. Dosłownie od zera - np. właściciel zaczynał
    >> handel w jednym pomieszczeniu wielkości małego pokoju, a zdołał
    >> rozkręcić firmę do gigantycznych rozmiarów. W takich warunkach często
    >> nie ma pieniędzy na grymaszenie przy doborze pracowników.
    >>
    > Czytając to wydaje mi się że opisywane przez Ciebie firmy pracują w bardzo
    > smutnym modelu: brak zarządzania lub szczątkowe zarządzanie.

    Część tak, część nie.

    > Pracownicy zapieprzają ale nie mają z tego żadnej satysfakcji i wizji
    > przyszłości.
    > Pracują bo albo są poganiani przez kierowników, albo boją się utraty pracy.

    Widziałem mało firm, w których pracownicy pracują, bo naprawdę lubią. Z
    wyjątkiem może programistów, pod warunkiem, że ci programiści pracują
    nad takimi rzeczami, jakie akurat osobiście lubią.

    > Niektórzy może nawet lubią to co robią, ale ich praca nie jest doceniana
    > nawet przez tzw uścisk dłono prezesa na forym publicznym.

    Raczej motywowanie pozafinansowe ma miejsce. Szczególnie wobec
    pracowników niższego szczebla, dla których jest to zaskakująco
    skuteczne, a przy tym zaskakująco tanie.

    > Kierownicy zachłysnęli się swoją rolą i kierownikują, tzn administrują
    > bieżąca pracą "nie wnikając w szczegóły" bez żadnej wizji przyszłości, bez
    > dążenia do stałego ulepszania procesów bo...

    Raczej nie.

    > Procesy naprawdopodobniej nie zostały zidentyfikjowane i uwskaźnikowione.

    Raczej zostały. Tylko w większości firm raczej nieoptymalnie, czasem
    więc były robione pod konkretnych ludzi, aby było dla nich solidne
    miejsce w firmie, zgodne z ich prywatnymi upodobaniami, oraz
    predyspozycjami.

    > Prawdopodobnie nie ma specjalizacji na stanowiskach, każdy robi wszystko.

    Tu zdecydowanie się mylisz.

    > okresach, ale tu znowu mamy zonka: kierownik nie uczynił z procesu tzw
    > samograja, który może działać bez jego udziału bo boi się że może być
    > niepotrzebny, goni więc na codzień z tzw "bieżączką" zaniedbując sprawy
    > rozwoju, doskonalenia, nie analizuje danych liczbowych z pracy swoich

    To, czy kierownicy robią "samograje" z procesów, wg moich obserwacji
    zależy silnie od tego, czy są "na fali wznoszącej" i czeka ich awans,
    czy raczej osiągnęli już pewien pułap, na którym mogą sobie już tylko
    zaszkodzić, a pensję mają przyzwoitą, więc nie warto.

    > Najgorsze, że prawdopodobnie kierownicy nie są szczegółowo kontrolowani
    > przez swoich przełożonych (szczegółowo - w oparciu o liczby i wskaźniki).

    Z reguły są. Przy czym z reguły to kierownicy te wskaźniki ustalili
    przez dłuższy czas, wykazując konsekwentnie ich stopniową poprawę. A jak
    już pisałem, z reguły przełożony nie ma kompetencji, aby wniknąć w pracę
    podwładnego, więc z reguły po prostu raz pokazuje te wyniki ekspertowi
    do weryfikacji, czy są sensowne, a potem jedynie porównuje każde
    następne z historią poprzednich i szuka wzrostu.

    > Prawdopodobnie nie zraządza się cyklem życia produktu. Nie uśmierca się
    > starych i kosztownych produktów/modułów na ich miejsce wprowadzając nowe.

    A jeżeli najważniejszy produkt firmy, to właśnie ten tworzony od 11 lat,
    w którym jest totalny burdel? Załóżmy, że pewne metodyki się sprawdziły
    i burdel w niektórych aspektach ograniczyły, ale tylko w niektórych, to
    co wtedy? Dodam, że nijak nie da się z tego produktu zrezygnować, ani go
    stworzyć od nowa. Znam 4 takie firmy, tylko ilość lat się zmienia, ale
    też niewiele...

    > Prawdopodobnie nie ma zgdonej z cyklem życia produktu polityki sprzedaży (np
    > zaporowe ceny starych produktów vs. promocyjne ceny nowych)

    Oj, akurat polityka sprzedaży to w większości firm funkcjonuje bardzo
    dobrze. Z wyjątkiem pewnych wyjątkowych produktów, z którymi jest, jak jest.

    > Właściciel lub zarząd to zapewne szre eminencje do kwadratu. Powiedzieć im
    > że coś działa nie tak i wymaga ulepszenia to obraza boska i pewny wylot z

    Gdzieniegdzie tak. Ale w większości znanych mi firm nie.

    > Jak może być nie tak, skoro to ONI SAMI to stworzyli ???? HEREZJA!!!
    > Właściciele są chorzy na kasę. Zyski są w 95% przez nich konsumowane (nowe
    > domy, samochody, zabawki, gadżety) a może w 5% inwestowane z czego połowa to
    > marnotrawstwo.

    Powiedziałbym, że w 75-95%. Taki zakres obejmuje chyba wszystkie firmy
    tego typu, które znam.


    --
    Zobacz, jak się pracuje w Google:
    http://pracownik.blogspot.com

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1