eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjerozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
  • Data: 2007-09-04 20:06:18
    Temat: Re: rozważania/narzekania programisty JEE na temat rozwoju.....
    Od: asiaque <a...@w...hell.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Aleksander Galicki <t...@g...pl> wrote:
    > Tak z ciekawosci: a co z maintenance contract? Zwykle, jak sie oddaje
    > aplikacje, jest zawierany rowniez paroletni maintenance contract i w przypadku
    > ciekniecia (ktore konczy sie pieknym OutOfMemoryError) czy innych bledow -
    > jest psim obowiazkiem odpowiedniej firmy to naprawic. Administrator nic nie
    > powinien poprawiac w zadnej klasie, zwlaszcza, ze zwykle jest to nielealne.

    Być może w doskonałej przyrodzie tak jest. W mojej zbyt często zdarza się
    jeden z poniższych scenariuszy:

    - Supportu nie ma, bo nie. Mam jedną taką aplikację - odebrana w 2002
    chyba, dostawca rokrocznie zwiększał cenę maintenance'u, aż ktoś wywalił to
    z budżetu z argumentem "w razie czego będziemy im płacić za wykonanie
    pracy". A nikt mi takich kosztów nie chce zaakceptować ("przecież wystarczy
    zrestartować i działa"). Na szczęście akurat z tą aplikacją nie ma za wiele
    problemów.

    - Support jest, ale dostawca, traf chciał, zatrudnia (powiedzmy) 30
    programistów, a wykonuje dla nas dziesiątki superważnych projektów.
    Priorytet mojego zgłoszenia jest w związku z tym obniżany przez osoby
    decyzyjne ("przecież wystarczy zrestartować i działa").

    - Jak już się doczeka analizy - zazwyczaj rozwiązanie sprowadza się do
    "Zwiększcie pamięć kontenera/pulę połączeń" (ha, ha). Problem odsunięty o
    parę tygodni, w trakcie których ticket się zamyka, a kolejne zgłoszenie
    traktuje jak zupełnie oddzielne zdarzenie, oddzielnie liczony czas reakcji
    etc.

    - Aplikacja jest "rozwojowa", biznes nieustannie zleca tworzenie nowych
    funkcjonalności, które są dokładane po kilka/kilkanaście tygodniowo,
    terminy naglą, programiści piszą byle jak, w rezultacie na miejsce jednego
    usuniętego leaka przychodzą 3 nowe.

    Najlepsze jaja są wtedy, gdy system A jest zintegrowany z systemem B innego
    dostawcy - wtedy wszystkie problemy z A można oczywiście zrzucić na ten B.
    Dostawca B się naturalnie wypiera i jest wesoło, bo nie ma winnych, a
    downtime rośnie... :)

    Powiesz, że "cóż, nie masz kasy, to cierp" - ale moja firma chyba nie
    jest jakoś bardzo odosobniona w tym, że finansowanie wrzuca głównie w
    tworzenie nowych rozwiązań biznesowych, a coś, co już raz wdrożono, uznaje
    się za rozdział zamknięty - chyba że problem jest na tyle krytyczny, że
    wstrzymuje sprzedaż/produkcję bądź jest błędem związanym z bezpieczeństwem.
    I tak sobie lecimy na workaroundach, bo "przecież wystarczy... etc". :)

    a.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1