eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeimprezy firmoweRe: imprezy firmowe
  • Data: 2005-03-13 10:01:52
    Temat: Re: imprezy firmowe
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "T.Omasz" <t...@f...pl> napisał w wiadomości
    news:opsnjnolgsz2c1mg@blaster...

    >> sobie. W ogole uwazam, ze polaczenie bezposredniosci, atmosfery, w ktorej
    >> mozna szczerze powiedziec co sie mysli i co boli i osobistej sympatii z
    >> autentycznym szacunkiem dla autorytetu opartym na przeslankach innych niz
    >> samo zajmowane stanowisko to najlepsze rozwiazanie w branzach, w ktorych
    >> praca opiera sie na intelektualnym, tworczym wysilku. Przy linii
    >> produkcyjnej lepiej dzialaja inne uklady, fakt.
    >> I.
    >
    > Dobrze, więc mam mentalność robola. I twierdzę, że w pracuję dla

    Nie pisalam o Tobie, tylko o ogolnych teoriach. Obecnie panujace w
    zarzadzaniu przekonania sa mniej wiecej takie, ze podejscie typu wielki
    dystans, szefowanie patriarchalne i sformalizowana dyscyplina sprawdza sie
    tam, gdzie praca ma charakter "na akord", rzemieslniczy i powtarzalny. Nie
    oznacza to wylacznie niskich kwalifikacji pracownikow, poniewaz takie prace
    istnieja takze w branzach i na stanowiskach wymagajacych intelektualnie, np.
    w bankowosci, ubezpieczeniach, ksiegowosci itd. Natomiast w branzy typu
    agencje reklamowe, niektore dzialy IT, media, organizacje pozarzadowe,
    niektore dzialy konsultingu , gdzie sukces zalezy od jakosci pracy bardziej
    niz od jej ilosci poczucie autentycznej, szczerej przynaleznosci do firmy
    jak do spolecznosci ludzi polaczonych wspolnym celem, ktory ich naprawde
    rusza bywa jednym z decydujacych czynnikow sukcesu.

    W pewnej firmie IT mieli projekt typu death match. Szef kupil czy wynajal
    budynek, postawil wokol straze, zeby nikt nie wlazil ani nie wylazil, na
    szczyt budynku wciagnal piracka flage. Zespol nie dostal podwyzek na czas
    tej bardzo ciezkiej pracy, ale nagroda byla przygoda i byla to nagroda
    dostateczna do zmotywowania zespolu.

    BTW nie podoba mi sie slowo robol, poniewaz nie widze powodow do braku
    szacunku dla kogos, kto zarabia na zycie "przy linii produkcyjnej".

    > pieniędzy, a bliskie relacje rezerwuję dla rodziny, przyjaciół, kolegów.
    > Do grupy przyjacioł lub kolegów można czasem i przypadkiem zaliczyć kogoś
    > poznanego _w_budynku_[1] firmy.
    >
    > [1] róznica analogiczna jak między "house" i "home".

    Po prostu nie znasz lub nie potrafisz zrozumiec klimatu, w ktorym zwiazek z
    firma jest emocjonalny i staje sie ona miejscem "domowym", a pracownikow
    motywuja nie tylko pieniadze, tylko tez przygoda bycia w zespole z ciekawymi
    ludzmi i sam charakter wysilku i celu. Owszem, wiele firm marzy o czyms
    takim (bo to sie wyraznie przeklada na zyski) i probuje to wprowadzac
    metodami "administracyjnymi", tworzac piekny tekst z misja, robiac
    dopracowane przez psychologow spotkania integracyjne... i wychodzi
    groteskowa korporacyjna fikcja, czasem ocierajaca sie o orwellowski
    odgrywany entuzjazm. Takie miejsca potrafia byc straszne. Sa jednak firmy,
    gdzie ten klimat istnieje i czasem zrodzil sie sam, nie bedac sterowanym
    przez nikogo. I ja mam nadzieje tylko w takich firmach w zyciu pracowac,
    poniewaz idee kreca mnie bardziej niz pieniadze i naleze do ludzi gotowych
    pracowac za mniej (oczywiscie do granic wyznaczonych moim pojeciem godnego
    zycia) jesli jest to miejsce dajace przyjemnosc i energie przebywania w
    szczerym, entuzjastycznym klimacie i oddajace mnie w sluzbe jakiejs powaznie
    traktowanej przez otoczenie idei. (Ta idea jest najczesciej robienie tego,
    co sie robi, jak najlepiej nie tylko dlatego, ze wtedy bedzie z tego wiecej
    pieniedzy, ale dlatego, ze robienie czegos dobrze jest uwazane przez tych
    ludzi za wartosc sama w sobie.)

    > Imprezowanie z udziałem szefa nie jest imprezowaniem, podobnie jak wyjazd
    > na safari do Kenii ufundowany przez dystrybutora marki dla najlepszych
    > sprzedawców nie jest urlopem.

    Dla mnie wyznacznikiem imprezowania i urlopu jest moja wlasna dobra zabawa i
    odpoczynek, a nie role zawodowe osob bioracych udzial w tym ze mna.

    I.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1