eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjegodziny nadliczbowe w upaleRe: godziny nadliczbowe w upale
  • Data: 2010-07-13 11:28:21
    Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Krzysztof pisze:
    > "Tomasz Kaczanowski" <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> napisał w
    > wiadomości news:i1hg9b$9bh$1@news.onet.pl...
    >
    >> Nie rozumiem, znaczy się, partnerskie, znaczy się niewolnicze?
    >
    > Teraz to ja i Ciebie nie rozumiem ;-)
    >
    >> Nie - partnerskie - oznacza, że to co jest po za umową dogadywane jest
    >> osobno. Pracownikowi zależy jednocześnie na rozwoju firmy, bo po za
    >> przebywaniem w dobrej atmosferze w pracy, premie uzależnione są od
    >> wyników firmy.
    >
    > Czyli rozumiem, że w takich układach nie ma lewych zwolnień, nagłych
    > udarów czy urlopu na żądanie, gdy szef-partner mówi, że trzeba
    > posiedzieć w pracy po godzinach, bo sytuacja tego wymaga?


    Tak właśnie jest. Nikt nie wnioskuje urlopów na żądanie, bo jeśli
    rzeczywiście potrzebuje nagle - to dostanie go jako urlop wypoczynkowy.
    Partnerstwo polega na tym, że jeśli nie ma takiej potrzeby, to się o
    taki urlop nie wnioskuje, a jeśli się wnioskuje, to oznacza, że
    rzeczywiście jest sytuacja podbramkowa. Proste, ale działa. Tak samo z
    nadgodzinami. Jeśli rzeczywiście w wyjątkowych okolicznościach trzeba
    posiedzieć dłużej - nie ma problemu zazwyczaj (chyba, że ktoś
    rzeczywiście ma jakieś ważne umówione spotkanie - np wizytę u lekarza),
    tyle, że i tu pracodawca w drugą stronę zazwyczaj nie wymaga takowych -
    tylko w sytuacjach "awaryjnych", a sam za takowe uważa takie, które się
    nie powtarzają się cyklicznie. Bo to by oznaczało, że jest coś źle
    rozplanowane.

    > A jeśli
    > pracownik mimo to odmówi tłumacząc się upałem (skoro tego dotyczy
    > temat), to rozumiem, że w razie zaistniałych potem problemów (np.
    > projekt niewykonany na czas), weźmie na siebie odpowiedzialność z tym
    > związaną?

    Przede wszystkim coś takiego jak projekt niewykonany na czas, bo ktoś
    nie pracował w nadgodzinach być nie powinno. Ktoś źle oszacował czas
    wykonania projektu. Jeśli będzie to pojedyncze wydarzenie, to nie sądzę,
    że ten raz ktoś by odmówił zostania, gorzej jeśli to samo występuje przy
    kolejnym projekcie.


    >
    >> A kto pisał, że ma potrzebę zjeść ciastko i mieć ciastko?
    >
    > Wynika to pośrednio z tego, co piszą niektórzy na temat swoich oczekiwań
    > odnośnie układów z szefostwem.

    Tzn? jakich?

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1