eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePraca państwowa czy prywatna - rozważaniaRe: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
  • Data: 2009-03-19 16:12:44
    Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:enrc1hgza56j.dlg@oldfield.org.pl Adam Płaszczyca
    <t...@o...spamnie.org.pl> pisze:

    >> Najprostsza odpowiedź - bo tak trzeba.
    >> Ale to był tylko jednostkowy przykład. Kontynuując postulat zawarty w
    >> twoim pytaniu dojdziemy do wniosku, że _żaden_ lek nie powinien być
    >> refundowany, żaden sprzęt medyczny osobistego użytku, zabiegi
    >> rehabilitacyjne itp. Pałka, zapałka, dwa kije, kto nie ma kasy nie żyje.
    > Ubezpieczenia nie istnieją?
    Istnieją. Z pewnością ubezpieczyłeś się i płacisz składki już od drugiego
    dnia życia?

    > Fundacje też zniknąłeś?
    Brak związku z tematem. Fundacja może istnieć, może nieistnieć.
    Mówimy tu o rozwiązaniach systemowych, nie o wolontariacie.

    >> Powikłania cukrzycy prowadzą do przedwczesnej śmierci bywa, często
    >> poprzedzonej kalectwem (niedowidzenie, utrata wzroku, amputacje kończyn,
    >> zawał, wylew i inne). Ciągle pozostając w kręgu twojego stanowiska - z
    >> jakiej racji osobom takim w okresie od początku inwalidztwa do zgonu
    >> (a to mogą być długie lata) zdrowa na razie część społeczeństwa ma
    >> się zrzucać na rencinę?
    > Pytanie kiepsko postawione.
    Postawione jest bardzo dobrze. To ze zrozumieniem kiepsko raczej.

    > Lepsze by było 'dlaczego zmuszać kogokolwiek
    > do zrzucania się na leczenie takich przypadków?'
    Bo tak trzeba, pisałem przecież.
    Człowiek (nie mam tu bynajmniej na myśli biologicznej przynależności
    gatunkowej) zrozumie to bez zbędnych i nonsensownych pytań. Reszcie nie
    warto tłumaczyć.

    >> Mnie do niczego, tobie do niczego - na razie, tylko na razie.
    > Dlatego też, jako myślący człowiek, zabezpieczę się przed tym, co mnie
    > może spotkać w przyszłości.
    Coś z tym myśleniem jakby nie bardzo.
    Ta przyszłość to może być za godzinę lub jutro.
    A dla wielu było lata temu. Czasem np. zaraz po urodzeniu.
    Kurdę, niepotrzebnie i wbrew własnemu zdaniu wdaję się w tłumaczenie
    oczywistości.

    >> Musisz naprawdę trochę chyba przeżyć, skąd wiesz co cię czeka jutro
    >> albo w ogóle zanim zdążysz sobie odłożyć coś tam na zaś (bądź
    >> odłożysz o wiele za mało).
    > Albo się ubezpieczę. Jakoś nie wierze, że omijasz to tak przypadkiem.
    > Śmiem twierdzić, że świadomie pomijasz, bo nie pasuje do populistycznej
    > gadki-szmatki.
    Facet, nie cwaniakuj. Powiem bez ogródek - jutro możesz być kaleką. Za
    tydzień możesz się dowiedzieć o śmiertelnej chorobie swojej albo osoby
    bliskiej. Mogłeś urodzić się upośledzony, chory, niezdolny do samodzielnej
    egzystencji.
    Z ubezpieczeniem możesz zwyczajnie nie zdążyć albo nie dać rady (cena zależy
    od zakresu).
    Ubezpieczyciel może zbankrutować, zdefraudować, manipulować.
    Jak tego wszystkiego nie rozumiesz, to idź i dorośnij.

    >> Ale wiesz co? Idźmy na całość!
    >> A po cholerę mi państwo i jego instytucje, przepisy prawne itp.?
    > W większości przypadków na cholerę.
    A kto będzie oceniał w których przypadkach na cholerę, a w których jednak
    tak? Bo przecież z pewnością nie ty.
    Zresztą tak już kiedyś było, że państwa nie było, nieprawdaż?

    >> Nie chcę płacić podatków na refundację leków, ale i na policję - sam się
    >> obronię. Nie potrzeba mi prawa pracy - ułożę się z pracodawcą, a jak mi
    >> podskoczy to go zabiję i nic mi za to nikt nie zrobi, bo na wymiar
    >> sprawiedliwości też nie chcę płacić, więc go nie ma.
    > No widzisz - mogłoby być tak, jak chcesz. Z jednym wyjątkiem - pracodawcy
    > mają rodziny.
    Ci w WTC też mieli...

    > Mógłbyś się nie obronić.
    Ale on by już tego nie zobaczył.
    Zresztą ja też mam rodzinę. I kumpli.
    Mógłby nie zginąć sam.

    Ironia i przerysowanie to jakoś ci trudność sprawiają, widzę...

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1