eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeO Adamie i nie tylkoRe: O Adamie i nie tylko
  • Data: 2002-12-04 22:29:37
    Temat: Re: O Adamie i nie tylko
    Od: Roman <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Witam!
    >
    > Ostatnio na grupie pojawi? si? pewien delikwent, który narobi? tu w niez?ym
    > stylu sporo zamieszania. Adam "Trzypion" P?aszczyca to jego miano. Wpad?,
    > powiedzia? kilka szczerych, zajad?ych s?ów i zacz??o si? piekie?ko. Ma?e,
    > polskie piekie?ko. Zgraja dotkni?tcyh do bólu ludzisk obsiad?a go i zacz??a
    > szczekaae. A czemu zacz??a? Nie dlatego, ?e Adam jest bezczelnie pewny siebie
    > (bo jest), nie dlatego, ?e jest rozbrajaj?co szczery (bo jest), tylko dlatego,
    > ?e jego s?owa s? celne. Wie gdzie celowaae, by bola?o najmocniej, a najmocniej
    > boli to, ?e jemu si? uda?o i ?e pokazuje, ?e si? da. Pomimo ca?ej z?ej
    > atmosfery w Polszcze Naszej pokazuje, ?e mo?na. I to boli, bo mo?liwo?ae
    > ponarzekania we w?asnym gronie uspokaja, daje poczucie przynale?no?ci do grupy
    > podobnych sobie, którym te? nie zawsze wychodzi. Tylko jak, do ci??kiej
    > cholery, ma wychodziae, skoro widz?c przed sob? cz?owieka, który radzi sobie
    > lepiej, reszta sfory próbuje go zagry 1/4 ae, zamiast próbowaae do niego równaae?
    > Miast próbowaae go opluae za to, ?e ma lepiej trzeba dowiadywaae si?, czym si? od
    > nas ró?ni, skoro lepiej ma?
    >
    > Powoli dochodz? do wniosku, ?e w Polsce zawsze b?dziemy mieli gówno i to nie
    > przez rz?d/powód 1/4 /whatever. Przez nas. W obliczu jakichkolwiek przeciwno?ci od
    > razu rozgl?damy si?, gdzie znale 1/4 ae winnego. Ka?dy, najmniejszy nawet podmuch w
    > twarz daje nam doskona?y pretekst do wspania?ego samopoczucia. Mamy w ko?cu
    > usprawiedliwienie. Stworzyli?my sobie uroczo proste stereotypy dziel?ce ca?e
    > spo?ecze?stwo na pracodawców, pracowników i polityków. Tymczasem to sztuczny
    > podzia?; w ka?dej z tych grup tkwi cz?stka 1/4 ród?a naszych k?opotów. W
    > pracodawcach, którzy ss? pracowników do granic mo?liwo?ci my?l?c, ?e w ten
    > sposób zyskaj?, w pracownikach, którzy okradaj? pracodawców (im i tak "nale?y
    > si?" wi?cej, a tym s....synom na górze trzeba jeszcze dowaliae), w politykach,
    > którzy lepsi byae nie mog?, bo s? wybierani przez reszt? stada i to gustom tej
    > reszty musz? si? k?aniaae, by móc nadal byae politykami. Czy nikt z czytaj?cych
    > dyskusj? nie zauwa?y?, ?e gdy tylko Adam napisa?, ?e "ma", posypa?y si?
    > pytania, czy jest uczciwy? To jak to jest, do diaska, chcecie mieae ale
    > posiadanie oznacza kradzie?? Chcecie budowaae zdrow? gospodark? na chorych
    > podstawach, gdzie szczytem sukcesu jest zgnojenie i oszukanie drugiego? Chcecie
    > rozwoju jednocze?nie depcz?c tych, którzy szybciej si? rowijaj?? Chcecie pój?ae
    > do przodu bez zaakceptowania nierówno?i? Co za bzdura. Je?li nie wierzycie, ?e
    > mo?na mieae i byae, to jeste?cie ?lepi. Ja takie przyk?ady widz? dooko?a, we
    > w?asnej rodzinie, w?ród rodzin znajomych, w?ród znajomych rodziny. Ludzi,
    > którzy zaczynali od zera. Tylko konia z rz?dzem temu, kto chcia?by daae z siebie
    > tyle, ile ci ludzie sukcesu (tak, tak! sukcesu), kto by?by w stanie tyle
    > po?wi?ciae by doganiaae swoje marzenia. Bo niemile s? widziani ci, którzy po nie
    > si?gaj?, oj niemile. Wystarczy?o pój?ae nieco do przodu, by niektóre znajmo?ci
    > poznika?y jak ba?ki mydlane. Szkoda.
    >
    > Ju? widz? te posty pe?ne gniewu. "Ale? jak to, staramy si? przecie?, mamy
    > rodziny na utrzymaniu, nie ma u nas pracy" itp. itd. Tylko ?e praca to nie
    > manna, trzeba za ni? chodziae, trzeba si? za ni? przeprowadzaae. Adam dra?ni
    > dlatego, ?e na ka?dy argument urastaj?cy do rangi przeszkody nie do przej?cia
    > daje ?miesznie prost? recept?. Macie w?asne mieszkanie i maj? problemy z
    > przeprowadzk?? Wynajmijcie? to mieszkanie i si? po prostu przenie?cie.
    > Za?atwiacie formalno?ci, ?adujecie najbardziej potrzebne graty na auto (nawet
    > znajomego) i ju? was nie ma. Wiem, bo przeprowadza?em si? ponad pi?ae razy. I
    > mia?em kup? ubawu, gdy blokowali?my jak?? klatk?, bo meble nie mie?ci?y si? na
    > schodach. I mam kup? ubawu teraz, bo od dwóch miesi?cy ?yjemy na workach i
    > pud?ach, w pokojach bez mebli z nagimi ?arówkami pod sufitem. Przez pierwszy
    > miesi?c nie by?o nawet drzwi w ?azience i ubikacji. I tylko si? ?miej?, gdy
    > sobie przypomn?, ?e wprowadzali?my si? do mieszkania, które nie by?o nawet w
    > stanie surowym. ?arcie podgrzewa?em w ekspresie do kawy, bo kuchenka nie by?a
    > podpi?ta. Ja si? uczy?em, a panowie za ?cian? stawiali ?ciank? dzia?ow?.
    > Budzi?em si? z odg?osem wierte? udarowych w uszach, k?ad?em z d 1/4 wi?kami m?otków
    > i wkr?tarek. Sko?czy?o si? dzisiaj, a ja przynajmniej mam co opowiadaae.
    > Przeprowadzki to fajna rzecz, byle nie cz??ciej ni? raz na rok.
    >
    > W tramwajach widz? ludzi z zaci?tymi minami i tepot? na twarzach. U?miecham si?
    > do kogo?, ten si? odwraca. A tu pasowa?oby zacz?ae od zwyk?ego "dzie? dobry" do
    > s?siadki i pó?godzinnego wieczornego biegu ("nie da si?, przecie mróz na
    > dworze!!"). Ci sami, którzy narzekaj?, pó 1/4 niej nie id? do urn. Patrz? na tych,
    > którzy zostali wybrani i narzekaj?, ?e to kolejne sukinkoty. "My ich nie
    > wybierali?my!" Prawda. Nie odebrali?cie te? tym sukinkotom swoich g?osów. "Ale?
    > pojedynczy g?os to nic". A kilka milionów pojedynczych g?osów? "Robimy przecie
    > tyle, a tu nic!! Wsz?dzie kopi?, nie da si?!". Tylko jak mierzyae t? aktywno?ae,
    > skoro wszyscy pytaj? Adama, kim on jest, a chyba nikt nie pogrzeba? sam by
    > znale 1/4 ae te informacje? Co on takiego robi? A ruszcie? g?ow?, ludzie! Wystarczy
    > popatrzeae do jego siga, wej?ae na podany adres, pobuszowaae na stronie i ju?
    > wiadomo, jak? dziedzin? si? zajmuje! To? nikt na to do tej pory nie wpada??
    > Jezu, wyobrazi?em sobie w?a?nie, jak si? Adam ze ?miechu zwija czytaj?c te
    > gniewne pytania.
    >
    > Wszyscy "niedasie?scy", Adam to najlepsza, najbardziej o?ywcza rzecz, jaka
    > zdarzy?a si? tutaj od dawna. Kopie? Ma kopaae, bo inaczej nie mo?na w?ama? si?
    > do szczelnie zamkni?tych g?ów. Trzeba wywa?aae drzwi. Nie liczcie na rz?d (bo
    > w?a?ciwe kroki podj?ae jest mu coraz ci??ej), nie liczcie na cud (bo cuda
    > zdarzaj? si? tylko w dalekiej przesz?o?ci).
    >
    > Mia?em nadziej?, ?e kto? powie, ?e Adam swoj? bezczelno?ci? da? mu do my?lenia.
    > ?e si? czego? z tej bezczelno?ci nauczy?, ?e wyci?gn?? jakie? wnioski z tej
    > prowokacji (nawet niezamierzonej). A tu klapa, niestety.
    >
    > --
    > Micha? Gancarski
    >

    Ludzie jakie wypisujecie tutaj klamstwa.


    To nie jest tak ze podzial dobr zalezy tylko od jednej zmiennej, ktora jest:
    zmienna o nazwie umiejetnosci.
    Podzial dobr w spoleczenstwie zalezy od wielu zmiennych.
    Zwlaszcza dobra naturalne naleza sie kazdemu czlowiekowi w rownej mierze,
    niezaleznie od jego umiejetnosci, wiedzy, etc.
    Jest tak niezaleznie od tego czy wam sie to podoba czy nie.
    Porzadek w spoleczenstwie jest pewna umowa spoleczna, ludzie rezygnuja z praw do
    dobr naturalnych (ziemia, surowce, itd.). Dlatego nalezy sie im opieka ze strony
    Panstwa. Przynajmiej w zakresie egzystencji.
    Panstwo dopuszczajace glodowanie wlasnych obywateli jest w samej swojej istocie
    Panstwem totalitarnym, wszak wyzulo swoich obywateli z wlasnosci (liberalowie
    uwazaja: dobra naturalne nie naleza sie wszystkim tylko tym kto jest silniejszy).

    Slowa te kieruje do wszystkich ludzi o pogladach liberalnych, zwlaszcza do Pana
    Adama Plaszczycy i Pani Niny M. Miller.
    Nawet czlowiek biedny ma prawo do godnosci. I nikt nie ma prawa obrazac, drwic,
    ublizac drugiemu czlowiekowi.

    Zeby nie bylo, oczywiscie podzial dobr jest rowniez uzalezniony od umiejejetnosci,
    ale nigdy nie w 100%. Pamietajcie Panstwo o tym.

    Oczywiscie mozna powiedziec, ze silniejszy wygrywa, ale wtedy rewolucja tez jest
    sila. Dlatego nalezy patrzec na otaczajaca rzeczywistosc w prawdzie.

    Powyzsza argumentacja sklania mnie do stwierdzenia, ze ludzie ktorzy odmawiaja
    prawa do dobr naturalnych pewnej grupie ludzi (np.: grupie ludzi biednych)
    osiagneli swoj sukces w sposob nieuczciwy (popieraja rezim odbierajacy ludziom
    prawo do dobr naturalnych a nie dajac nic w zamian).

    Pozdrawiam Roman



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1