eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeJestem ZmęczonyRe: Jestem Zmęczony
  • Data: 2003-10-12 21:26:17
    Temat: Re: Jestem Zmęczony
    Od: Robert Drozd <r...@y...iq.ANONIMY-TO-ZERA.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Stało się to Sun, 12 Oct 2003 17:32:59 GMT, gdy "villgut" <c...@g...pl>
    napisał:

    >> Nie wiem, dlaczego zakladasz, ze innym bylo latwiej.
    >BO MAM SPORO ZNAJOMYCH KTÓRYM BYŁO I BEDZIE ŁATWIEJ

    No dobra, było łatwiej, bo mieli pieniądze, znajomości, rodziców itd.

    Ale to przecież naturalne.

    Np. ja przez najbliższe (długie) lata będę pracował na kupno mieszkania,
    mam znajomych, którzy mieszkania dostali od rodziców na osiemnastki lub
    zaczynając studia. KAŻDY z nas ma wokół siebie ludzi, którym jest - w
    jakimś stopniu - łatwiej. Jest im łatwiej i nie da się tego zmienić.

    Co jednak TY możesz zrobić, to zależy tylko od ciebie.

    Pomyślenie, że to "JA jestem odpowiedzialny za swoje życie" jest
    początkowo tak absurdalne, że każdy puka się w główkę.

    "Bo brak pieniędzy, Rywin, Jałta, polska mentalność, złodzieje z rządu,
    zła pogoda, rodzice, komuniści, katolicka moralność, TPSA, prawo pracy,
    Bill Gates, Balcerowicz musi odejść, amerykańskie koncerny" itd.

    Gdy nawet (po dawce odpowiednich lektur: polecam Niwińskiego i Coveya)
    zrozumie się, że pomysł bycia *odpowiedzialnym* jest całkiem sensowny,
    daleko jest od wprowadzenia tego w życie. Tadeusz Niwiński pisze, że
    zajęło mu to (w cieplarnianych warunkach) trzy lata. Już parę razy
    przekonałem się (boleśnie), że branie 100% odpowiedzialności za siebie
    jest cholernie trudne.

    Ostatnio zrezygnowałem ze stałej pracy, zakładam swoją mini-firemkę i
    sytuacja, w której nikt nie stoi mi nad głową, klient nie dzwoni co
    chwilę, no i całe 24 godziny zależą tylko ode mnie jest tak
    *nienormalna* (w stosunku do tego, do czego byłem przyzwyczajony), że
    trudno jest się w tym w ogóle odnaleźć.

    Tyle, że to jest właśnie *normalne*. Nikt nie powiedział że będzie
    przyjemnie. Można jednak wybrać: być frajerem i czekać na cud, albo
    walczyć o swoje. Jak w hiszpańskim przysłowiu: Bóg powiedział - weź co
    chcesz, ale zapłać za to.

    Aha, być może powiesz że pieprzę głupoty i nic nie wiem o życiu. Twoje
    prawo. Jednak NIKT nie nadejdzie, aby pomóc Ci w Twojej sytuacji. NIKT.
    To Twoje życie, Twoje decyzje i Twoja odpowiedzialność. Powodzenia.

    pozdr,
    Robert




Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1