eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeBrak pracy czy... (długie)Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie
  • Data: 2002-06-17 07:52:12
    Temat: Re: Brak pracy czy... (dłuuuuuuugie
    Od: No Name <v...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik Paweł Pollak napisał:
    > Użytkownik "No Name" napisał w wiadomości
    >
    >>Ludzie wykształceni popierali również Hitlera, byli członkami partii
    >>komunistycznej,(...)
    >
    > Taka sama prawda jak to, że wielu morderców ma wyższe wykształcenie, więc
    > wśród wykształconych jest tyle samo morderców co wśród niewykształconych.

    Zmierzam do wykazania, że wykształcenie nie przyczynia się do
    podejmowania lepszych decyzji wyborczych - a Ty do czego zmierzasz?

    (...)
    >>Wyciąg z konta bankowego, albo kopia pit 35; a co do pracowitości, to
    >>podobno bogactwo pochodzi z pracy, więc ten sam wyciąg.
    >
    > A w jaki sposób ta uwaga obala mój argument, że kryterium wykształcenia jest
    > wygodniejsze, bo świadectwo maturalne ma się jedno na całe życie, a pit35 co
    > roku nowy?

    Kryterium posiadania przy sobie monety 5zł byłoby jeszcze wygodniejsze -
    chodzi o to, by było to również kryterium miarodajne.

    > Nie potrafisz się przyznać, że trafiłeś z porównaniem jak kulą w płot, więc
    > przeinaczasz poglądy moje i Greka.
    (...)
    Sugerowałem i podtrzymuję swoje twierdzenie, że źródło Twoich pomysłów
    jest starsze od nas obu - w ogólności, że głosy nie powinny być
    równoprawne, ponieważ są tacy, którzy wiedzą "lepiej". Czy kryterium
    jest wiedza, wykształcenie, kolor skóry czy płeć, czy powiedział to Grek
    czy Japończyk - nie ma to większego znaczenia.

    > Na jakiej podstawie twierdzisz, że wykształceni wybierają wykształconych?
    Psychologia twierdzi, że ludzie lubią podobnych sobie i takich popierają.
    Średnio statystycznie oczywiście.

    > Dziękuję za informację, że w krajach, w których wprowadzano demokrację
    > stopniowo, panowały leninowskie normy.

    Nie piszesz o wprowadzeniu demokracji stopniowo, lecz o zwiększeniu praw
    jednych, kosztem zmniejszenia innych. Takie działanie to rewolucja, w
    odróżnieniu od ewolucji, na któą się powołujesz.

    (...)
    Twoja propozycja sprowadza się do pomysłu: cofnijmy się do tyłu, by
    przejść drogę jak inni. Pytanie: dlaczego nie do epoki kamienia
    łupanego? Przecież to też jest niemożliwe tylko ze względów "politycznych".

    >
    >>Nie zgadzam się z tezą, że ludzie wykształceni podejmują decyzje lepsze
    >>dla kogo innego, niż oni sami z powodu wykształcenia; Do rządzenia
    >>potrzebne są: zdrowy rozsądek i odwaga moralna, przydatna jest wiedza
    >>prawnicza i doświadczenie życiowe.
    >
    > I jak wiadomo są to cechy, które jak magnes przyciągają wyborców
    > niewykształconych, zaś Leppera wybrali akademicy.

    Leppera może nie wybrali akademicy, lecz wykreowali go: wymiar
    sprawiedliwości (nie karząc), dziennikarze: intensywnie promując,
    politycy: popierając, .... wszyscy ci ludzie są wykształceni.

    (...)
    >>W mojej dawnej pracy zrobiliśmy kiedyś "wybory". 75% dostała
    >>lewica;
    >
    > I co z tego? Czyżbyś sytuował lewicę na poziomie Leppera?

    Tak, Lepper jest lewicowy, a lewica lepperowska. Nabyta przez lata
    ogłada nic tu nie zmienia. Cyrankiewicz też był elegancki i lubił dobrze
    zjeść.

    >
    >>głosujący mieli wyższe wykształcenie (z sekretarką włącznie) w
    >>tym dwie osoby tytuł doktorski. Za komuny przynależność ludzi z wyższym
    >>wykształceniem do PZPR była powszechna.
    >
    > I co chcesz w ten sposób udowodnić? Że robotnicy należeli do PZPR-u
    > sporadycznie, więc tak naprawdę, to oni powinni kierować państwem?

    Kryterium wykształcenia nie może być kryterium dostępu do uprawnień, bo
    ludzie wykształceni nie są mądrzejsi w swych wyborach politycznych od
    niewykształconych.

    >
    >
    >> > Zapomniałeś dodać, że pracownik bez pracodawcy nie istnieje i nie
    > mógłby
    >> > tworzyć tej wartości dodanej. (...)
    >>
    >>Pracownik może istnieć bez pracodawcy, może być self-employed, robiąc
    >>coś "dla kogoś" a nie "u kogoś".
    >
    >
    > Przy takiej definicji pracownika, to i pracodawca może istnieć bez
    > pracowników, zatrudniając sam siebie i samemu obsługując klientów.

    Wtedy jest pacownikiem, więc, co udowadniam mogą istnieć sami
    pracownicy, bez pracodawców; sami pracodawcy: nie.

    >
    >>Wynika, że brak pracy wynika także z nieudolności pracodawców i ich
    >>niechęci do ryzyka, co jest, a przynajmiej powinno być cechą dobrego
    >>przedsiębiorcy. (Ostrożny kupiec nie ma ani strat, ani zysków).
    >
    >
    > Kolejny, który nie rozumie zasad gospodarki rynkowej. Pracodawca nie jest od
    > tworzenia miejsc pracy. On jest od zarabiania pieniędzy. Jeśli zarobi na
    > zatrudnieniu pracownika, to go zatrudni.
    (...)
    Jak sobie wyobrażasz bogacenie się pracodawcy bez zatrudniania ludzi?
    Wszyscy nie mogą być rentierami. Strategia pozbywania się ludzi i
    zachowań pasywnych działą na krótką metę.

    >
    >> > Tak? To dlaczego nie zostaniesz pracodawcą? Będziesz miał większe
    >> > możliwości.
    (...)
    > To jesteś czy nie?

    Zgadnij.


    >>Możliwości zależą także od zachowań otoczenia
    >>- nie da się robić biznesu z dziadami, głupkami i na bezludnej wyspie.
    >
    > Teraz to się zgubiłem. Te głupki to kto? Pracobiorcy? I znowu przeczysz sam
    > sobie. To jak w końcu jest: pracodawcy nie chcą podejmować ryzyka czy nie
    > mają po temu warunków?

    Warunki to są potrzebne na starcie. Jak się ma firmę i pieniądze, to ma
    się tylko możliwości.
    Interesy robi się z ludźmi. Trudno jest robić je z kimś, kto dusi
    zarobione pieniądze, jęczy, że mu ciężko i nie chce się rozwijać.
    Pracodawcy to moi koledzy, więc wiem co i o kim piszę.

    Dogbert

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1