-
91. Data: 2009-03-21 19:19:24
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2009-03-21, Wwieslaw <u...@o...pl> wrote:
[...]
>> A że się wtrącę: Czy Ty kiedyś obliczyłeś ile byś oszczędził, gdyby
>> nie było składki zdrowotnej? 1.25% (na obecną chwilę) Twojego
>> wynagrodzenia brutto (na etacie). Czy to naprawdę jest tak dużo?
>> Większe były ostatnio zniżki podatków i rent, więc nie wiem czy jest
>> o co drzeć szaty.
> Interpretujac to literalnie - owszem, ale chodzi mi o zaoszczedzenie
> pieniedzy przekazywanych do NFZ, czyli 9%, a nie tylko czesci laskawie
> odliczanej od podatku.
No czekaj. Kto ma oszczędzić? Ty? Ty oszczędzisz 1.25%.
Myślisz, że jak nie będzie zdrowotnego, to obciążenie PIT magicznie
spadnie o te 7.75%?
>> A co do urzędów i urzędników, to dużo zależy do jakiego miasta się
>> trafi. Ja np. do poznańskich urzędników nie mogę się przyczepić, bo
>> większość z jakimi się spotkałem była pomocna (a mam spory kontakt z
>> racji prowadzonej działalności).
>
> OK, ale w czym _pomagaja_ Ci urzednicy? W rozwiazywaniu idiotycznych
> problemow, ktore sami stworzyli (ewentualnie stworzyl ustawodawca) ?
Urzędnicy rzadko kiedy tworzą problemy, chyba że trafią na irytującego
gościa, który wszystko wie lepiej i się domaga tonem nie znoszącym
sprzeciwu. Nieprawdziwy jest też zarzut, że wszystkie przepisy są
z definicji idiotyczne.
Żaden system prawny od biurokracji nie ucieknie. Może ją minimalizować
i niektóre kraje w tym zakresie sobie radzą lepiej, inne gorzej,
ale to nie powód by skreślać wszystko. Wszyscy którzy nawołują do
wykreślania "w pizdu" takiego ZUSu jakoś sensownej alternatywy
dla niego podać nie potrafią, a naiwnością i głupotą jest sądzić,
że każdy bez wyjątku samodzielnie jest się w stanie zabezpieczyć nawet
na tak podstawowym poziomie jaki oferuje ZUS.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
92. Data: 2009-03-21 19:41:20
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gq3e9j$8ij$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
pisze:
>> To jest interpretacja faktów bez zrozumienia przyczyn ich zaistnienia.
>> Listę leków refundowanych ogłasza MZ i w jego gestii jest jej ustalenie.
>> NFZ nie tyle bierze kasę, ile ją otrzymuje. I nie
>> płaci z niej za te leki i usługi, za które mu resort rządowy płacić nie
>> pozwala. Nietrudno więc wskazać winnego.
> Winna jest w takim razie "ustawa o swiadczeniach...".
Tak samo winna jak bąk, że śmierdzi.
Poza tym to nie ustawa tylko rozporządzenia (warto choć trochę znać materię,
o której się rozprawia).
Za smród bąka nie on ponosi winę, ale puszczający.
I to samo z aktem prawnym.
>> Załóżmy, że istnieje jakiś hipotetyczny wypłacalny ubezpieczyciel
>> (wprawdzie za rok może nie być wypłacalny). A jak go skłonić, aby
>> ubezpieczał osoby, których składki _na_ _pewno_ nie pokryją wypłat?
> Tak wlasnie dziala rowniez przymusowe ubezpieczenie zdrowotne,
To ci właśnie próbuję wytłumaczyć.
> tylko
> wiecej ogniw do wykarmienia ma, no i nie ma konkurencji.
To mniej istotne.
Ważne ile żre i co nażarty robi.
>> Przymus pod rygorem zakazu działalności ubezpieczeniowej? To on sobie
>> pokryje koszty takich osób składkami takich, co jeszcze nie korzystają z
>> drogich i długotrwałych terapii. I tak samo będziesz na nich płacił jak
>> teraz. Oraz na urzędasów tego ubezpieczyciela i będziesz bogacił jego
>> właścicieli. Wielka mi różnica.
> Dla mnie spora.
Ale ty nie jesteś pępkiem świata i nie pod ciebie tworzone jest prawo.
> 1) krotszy lancuch pokarmowy 2) mozliwosc wyboru 3) zniesienie monopolu na
> kontraktowanie swiadczen 4) zniesienie monopolu na refundacje lekow
A gdzie gwarancje realizacji?
>> Akurat. Bardzo się zarabiający 1,5k chory ucieszy, że umrze z powodu
>> niezarobienia 4k zamiast skonać z powodu niezarobienia 4,5k. A jeszcze
>> bardziej uraduje się taki, który pracować już nie może i ma ~0,5k renty.
>> Ten to się wręcz sfajda z radochy.
> Bomba. Czyli proponujesz sprawiedliwosc spoleczna na zasadzie - skoro
> zdechna ci z przedzialu 0..4000 to dobijmy jeszcze tych co maja 4500. A
> czemu wlasciwie nie rozstrzelac tych z 10000?
Czyli nie zrozumiałeś mnie.
To po prostu kompletna abstrakcja, coś bez sensu i znaczenia.
Dla mnie też jest bez różnicy czy nie zarabiam 60k/mies. czy 65k/mies.
--
Jotte
-
93. Data: 2009-03-22 08:40:26
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Patryk Włos <p...@i...peel>
> Żaden system prawny od biurokracji nie ucieknie. Może ją minimalizować
> i niektóre kraje w tym zakresie sobie radzą lepiej, inne gorzej,
> ale to nie powód by skreślać wszystko. Wszyscy którzy nawołują do
To się jeszcze zgadza.
> wykreślania "w pizdu" takiego ZUSu jakoś sensownej alternatywy
> dla niego podać nie potrafią, a naiwnością i głupotą jest sądzić,
> że każdy bez wyjątku samodzielnie jest się w stanie zabezpieczyć nawet
> na tak podstawowym poziomie jaki oferuje ZUS.
Ale z jakiej racji "każdy bez wyjątku" ma być ubezpieczony?
Każdy powinien mieć to, na co go stać. Jeśli ktoś ma kasę, może się
ubezpieczyć - to oczywiste. Ale jeśli ktoś nie ma kasy, to czy mam przez
to rozumieć, że ja (i inni podatnicy) mam się zrzucać na jego
ubezpieczenie? Bo co to, to nie.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
94. Data: 2009-03-22 09:22:02
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2009-03-22, Patryk Włos <p...@i...peel> wrote:
[...]
>> wykreślania "w pizdu" takiego ZUSu jakoś sensownej alternatywy
>> dla niego podać nie potrafią, a naiwnością i głupotą jest sądzić,
>> że każdy bez wyjątku samodzielnie jest się w stanie zabezpieczyć nawet
>> na tak podstawowym poziomie jaki oferuje ZUS.
>
> Ale z jakiej racji "każdy bez wyjątku" ma być ubezpieczony?
Bo koszty (głównie społeczne, ale ekonomiczne też) są większe w przeciwnym
wypadku. Nie jesteś sam na wyspie, a poleganie *wyłącznie* na myśleniu
"liczy się tylko ja i moja dupa" już dawno zostało skalkulowane jako
droższe i mniej efektywne.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
95. Data: 2009-03-22 10:37:49
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wwieslaw <u...@o...pl>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:gq3e9j$8ij$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
> pisze:
> Ale ty nie jesteś pępkiem świata i nie pod ciebie tworzone jest
> prawo.
>
> A gdzie gwarancje realizacji?
Nie ma. Tak samo jak teraz nie ma.
> Czyli nie zrozumiałeś mnie. To po prostu kompletna abstrakcja, coś
> bez sensu i znaczenia. Dla mnie też jest bez różnicy czy nie zarabiam
> 60k/mies. czy 65k/mies.
Ale ty nie jesteś pępkiem świata.
Wieslaw
-
96. Data: 2009-03-22 10:46:02
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Patryk Włos <p...@i...peel>
>>> wykreślania "w pizdu" takiego ZUSu jakoś sensownej alternatywy
>>> dla niego podać nie potrafią, a naiwnością i głupotą jest sądzić,
>>> że każdy bez wyjątku samodzielnie jest się w stanie zabezpieczyć nawet
>>> na tak podstawowym poziomie jaki oferuje ZUS.
>> Ale z jakiej racji "każdy bez wyjątku" ma być ubezpieczony?
>
> Bo koszty (głównie społeczne, ale ekonomiczne też) są większe w przeciwnym
> wypadku. Nie jesteś sam na wyspie, a poleganie *wyłącznie* na myśleniu
> "liczy się tylko ja i moja dupa" już dawno zostało skalkulowane jako
> droższe i mniej efektywne.
Rozwiń proszę.
Bo ja to widzę bardzo prosto: część osób pozbawionych państwowego
ubezpieczenia i troski zacznie z biedy naruszać prawo. Wobec tego należy
zwiększyć inwestycje na Policję, co by mogła na siebie przyjąć dodatkowe
zadanie prewencyjnego monitorowania tychże osób i efektywniejszego
enforsowania prawa wobec nich.
Tyle tylko, że to by było *może* 10-20% kasy, która obecnie jest
marnotrawiona na instytucję ZUS.
--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com
-
97. Data: 2009-03-22 11:22:34
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2009-03-22, Patryk Włos <p...@i...peel> wrote:
>>>> wykreślania "w pizdu" takiego ZUSu jakoś sensownej alternatywy
>>>> dla niego podać nie potrafią, a naiwnością i głupotą jest sądzić,
>>>> że każdy bez wyjątku samodzielnie jest się w stanie zabezpieczyć nawet
>>>> na tak podstawowym poziomie jaki oferuje ZUS.
>>> Ale z jakiej racji "każdy bez wyjątku" ma być ubezpieczony?
>>
>> Bo koszty (głównie społeczne, ale ekonomiczne też) są większe w przeciwnym
>> wypadku. Nie jesteś sam na wyspie, a poleganie *wyłącznie* na myśleniu
>> "liczy się tylko ja i moja dupa" już dawno zostało skalkulowane jako
>> droższe i mniej efektywne.
>
> Rozwiń proszę.
>
> Bo ja to widzę bardzo prosto: część osób pozbawionych państwowego
> ubezpieczenia i troski zacznie z biedy naruszać prawo. Wobec tego należy
> zwiększyć inwestycje na Policję, co by mogła na siebie przyjąć dodatkowe
> zadanie prewencyjnego monitorowania tychże osób i efektywniejszego
> enforsowania prawa wobec nich.
>
> Tyle tylko, że to by było *może* 10-20% kasy, która obecnie jest
> marnotrawiona na instytucję ZUS.
Ale musisz jeszcze:
- ubezpieczyć się zdrowotnie
- zabezpieczyć swoją _i_ swojej rodziny emeryturę
W tej chwili na NFZ idzie 1.25% Twoich dochodów z etatu i ryczałtowe
1.25% od ustalonej kwoty, w przypadku DG. Podstawowy pakied medyczny
(bez usług typu szpital) w takim Medicoverze, to w tej chwili grubo
ponad 100 zł miesięcznie - czyli tu już jesteś stratny.
Jak dodatkowo z jednej składki opłacasz siebie, zajmującą się dziećmi
źonę i te dzieci, to już wychodzi całkiem niedużo.
A przy tym jedna poważniejsza choroba lub operacja może spowodować, że
nikt Cię już _prywatnie_ zdrowotnie nie ubezpieczy i będziesz miał
zajebiście sporawe rachunki do zapłacenia.
Idąc dalej, to weźmy na tapetę składki społeczne. Można:
- liczyć na pomoc rodziny (jak się ma bogatą)
- albo samemu zainwestować w swoją przyszłość (i tu trzeba zmarnować
kupę czasu by się zorientować i nie wtopić)
- albo zaiwaniać do usranej śmierci i liczyć, że nikt Cię nie zwolni,
bo to oznaczać będzie zajebiście przyjemną śmierć głodową
I co zrobisz (czego nie życzę) jak jednak oberwiesz poważniejszą
chorobą, wszystkie Twoje oszczędności pochłonie leczenie?
"Proste widzenie" świata jest fajne, ale nie zawsze człowiek
jest piękny, młody i bogaty.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl
-
98. Data: 2009-03-22 13:58:18
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gq54i6$54p$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
pisze:
>> A gdzie gwarancje realizacji?
> Nie ma. Tak samo jak teraz nie ma.
Fakt. Ale trochę mniej prawdopodobne wydaje mi się bankructwo i upadek
państwa w środku Europy niż bankructwo, upadek czy szalbierstwo jakiejś
prywatnej firemki ubezpieczeniowej.
>> Czyli nie zrozumiałeś mnie. To po prostu kompletna abstrakcja, coś
>> bez sensu i znaczenia. Dla mnie też jest bez różnicy czy nie zarabiam
>> 60k/mies. czy 65k/mies.
> Ale ty nie jesteś pępkiem świata.
I nawet nie chcę.
--
Jotte
Wystarczy mi, że mam rację.
--
Jotte
-
99. Data: 2009-03-22 14:05:22
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gq54i6$54p$1@inews.gazeta.pl Wwieslaw <u...@o...pl>
pisze:
Tak miało być:
>> A gdzie gwarancje realizacji?
> Nie ma. Tak samo jak teraz nie ma.
Fakt. Ale trochę mniej prawdopodobne wydaje mi się bankructwo i upadek
państwa w środku Europy niż bankructwo, upadek czy szalbierstwo jakiejś
prywatnej firemki ubezpieczeniowej.
>> Czyli nie zrozumiałeś mnie. To po prostu kompletna abstrakcja, coś
>> bez sensu i znaczenia. Dla mnie też jest bez różnicy czy nie zarabiam
>> 60k/mies. czy 65k/mies.
> Ale ty nie jesteś pępkiem świata.
Pewnie, że nie.
I nawet nie chcę.
Wystarczy mi, że mam rację.
--
Jotte
-
100. Data: 2009-03-22 14:07:57
Temat: Re: Praca państwowa czy prywatna - rozważania
Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>
On 2009-03-22, Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
[...]
>>> A gdzie gwarancje realizacji?
>> Nie ma. Tak samo jak teraz nie ma.
> Fakt. Ale trochę mniej prawdopodobne wydaje mi się bankructwo i upadek
> państwa w środku Europy niż bankructwo, upadek czy szalbierstwo jakiejś
> prywatnej firemki ubezpieczeniowej.
Tym bardziej, że jak widać w praktycznym przykładzie na naszym rynku (OFE):
- Towarzystwa Ubezpieczeniowe też sobie budują pałace (i zatrudniają do
ich obsługi ludzi)
- do tego opłacają armie akwizytorów (i płacą im znacznie więcej za
zagarnianie klientów niż taki urzędnik dostaje pensji)
- ani myślą obniżyć sobie prowizje, chociaż ich wyniki dla nas jako
klientów są niezbyt zadowalające.
--
Wojciech Bańcer
p...@p...pl