-
11. Data: 2005-05-18 18:38:54
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: "Rafal M" <m...@p...gazeta3.4pl>
Użytkownik "Paweł Gałecki" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ou9egevz33zx$.1bh20a9rd8uga$.dlg@40tude.net...
> np. jeden dzień z
> życia takiego co to 6stkę trafił.
Ja Ci jutro powiem jak dzisiaj ta 6 wtrafie ;)
--
Pozdrawiam
Rafal
Odpowiadajac na moj email
usun cyfry z adresu
-
12. Data: 2005-05-18 18:44:42
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: rossel <r...@n...com>
czarny napisał(a):
> Wow, jakżes to wygrzebał?
> Szaucneczek :)
>
Tak sobie pogooglowałem wycinek treści i jeszcze jest tu:
http://akson.sgh.waw.pl/gazeta/artykul.php?id=709
Matko Boska i to na stronie SGH :(
Pozdro
-
13. Data: 2005-05-18 18:50:51
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: rossel <r...@n...com>
rossel napisał(a):
> czarny napisał(a):
>
>> Wow, jakżes to wygrzebał?
>> Szaucneczek :)
>>
>
>
> Tak sobie pogooglowałem wycinek treści i jeszcze jest tu:
> http://akson.sgh.waw.pl/gazeta/artykul.php?id=709
>
> Matko Boska i to na stronie SGH :(
>
> Pozdro
Tak jeszcze z ostatniej chwili. Jest jeszcze tu:
http://kolportaz.semestr.pl/2,1498.html
Oraz nasza ulubienica w pełnej krasie:
http://www.semestr.pl/zdjecia/1498_1_750.jpg
Pozdro
-
14. Data: 2005-05-18 20:51:34
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: "mhl999 " <m...@N...gazeta.pl>
rossel <r...@n...com> napisał(a):
> Co sądzicie o tym ?
>
> http://eurostudent.pl/wiecej.php?id=2218&g=39
>
och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!
ach!och!ach!och!ach!
ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!
och!ach!och!ach!och!
och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!ach!och!
ach!och!ach!och!ach!
a ja i tak wole pozdrowic krecika - ach jo:)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
15. Data: 2005-05-19 13:16:15
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: nbs <n...@g...pl>
Immona wrote:
>
> Napisany w stylu blogowego, infantylnego szczebiotania - az sie dziwie, ze
> tego porzadnie nie zredagowali, bo jak na moj gust inteligentnego kandydata
> moze mocno zniechecic perspektywa pracy z ludzmi nie umiejacymi sie wyslowic
> inaczej jak krotkimi chaotycznymi zdaniami przedzielonymi masa trzykropkow.
Mnie sie podobalo (jak juz starlem wazeline z ekranu). Wreszcie ktos kto
cieszy sie praca i nie szuka drogi na skroty. Oczywiscie zaraz znajda
sie tacy, ktorzy przyczepia mu etykietke "frajera" lub "karierowicza". W
koncu etos pracy (jak i wiele innych tradycyjnych wartosci) jest
traktowany prawie jak zboczenie.
> I widac z niego, ze za bardzo nie ma zycia poza praca - jesli lunch jest z
> mentorem, a z pracy wychodzi sie o 19:20 i jest to podane jako przyklad z
> przecietnego dnia, zapewne nie zrownowazony tym, ze za to mozna jakiegos
> luzniejszego dnia wyjsc z kolei o 14, to dosc czarno widze zycie rodzinne.
Dlaczego tak sadzisz? Jesli ktos potrafi gospodarowac czasem w pracy to
poradzi sobie tez w domu. Najwyzej ograniczy ogladanie telewizji o 3-4
godziny dziennie. ;->
> No i za to nie lubie korporacji :)
Tez nie przepadam ale cenie je za stabilnosc i komfort pracy.
-
16. Data: 2005-05-19 14:29:04
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "nbs" <n...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d6i4pf$5jn$1@inews.gazeta.pl...
> Immona wrote:
> >
> > Napisany w stylu blogowego, infantylnego szczebiotania - az sie dziwie,
ze
> > tego porzadnie nie zredagowali, bo jak na moj gust inteligentnego
kandydata
> > moze mocno zniechecic perspektywa pracy z ludzmi nie umiejacymi sie
wyslowic
> > inaczej jak krotkimi chaotycznymi zdaniami przedzielonymi masa
trzykropkow.
>
> Mnie sie podobalo (jak juz starlem wazeline z ekranu). Wreszcie ktos kto
> cieszy sie praca i nie szuka drogi na skroty. Oczywiscie zaraz znajda
> sie tacy, ktorzy przyczepia mu etykietke "frajera" lub "karierowicza". W
> koncu etos pracy (jak i wiele innych tradycyjnych wartosci) jest
> traktowany prawie jak zboczenie.
U mnie nie jest. Ale mozna to miec i bez wazeliny i infantylnego
stymulowania entuzjazmu.
>
> > I widac z niego, ze za bardzo nie ma zycia poza praca - jesli lunch jest
z
> > mentorem, a z pracy wychodzi sie o 19:20 i jest to podane jako przyklad
z
> > przecietnego dnia, zapewne nie zrownowazony tym, ze za to mozna jakiegos
> > luzniejszego dnia wyjsc z kolei o 14, to dosc czarno widze zycie
rodzinne.
>
> Dlaczego tak sadzisz? Jesli ktos potrafi gospodarowac czasem w pracy to
> poradzi sobie tez w domu. Najwyzej ograniczy ogladanie telewizji o 3-4
> godziny dziennie. ;->
Ja nie ogladam w ogole :) (ten czas przeznaczam na Net). Ale rytm wracania z
pracy codziennie okolo 20 po intensywnym dniu przez dluzszy okres czasu nie
jest zdrowy ani dla zwiazkow, ani dla zdrowia. Co innego, jak sie zdarza np.
przecietnie 1-2 tygodnie na kazde 2 miesiace - takie okresy intensywnosci
(ba, nawet do 22) ja tez mam. Tylko ze potem nastepuja dni, gdy wychodzi sie
o 15, na piwo z wspolpracownikami lub gdy 30-40% nominalnego czasu pracy
poswieca sie na prasowke i omawianie biezacych wydarzen - jako calkowicie
prywatna rozrywke, bo akurat nie ma nic do roboty i tylko trzeba byc na
wypadek, gdy ktos przyjdzie lub terminy sa ustalone tak laskawie, ze mozna
pracowac w tempie zaleznym od weny. I to jest normalne.
Natomiast z godzinami 8-20 codziennie - jest problem z wizytami w banku, u
lekarza, u fryzjera, kosmetyczki itd. Wskutek tego odklada sie to wszystko
na weekend i weekendu nie ma, poniewaz jest on poswiecony na latanie za
wszystkimi sprawami prywatnymi, ktore sie nawarstwily w ciagu tygodnia. Znam
to z autopsji i choc uwazam za normalne, ze takie okresy intensywnej roboty
wystepuja, a nawet je na swoj sposob lubie, bo wpadam w trans i dzialam
wtedy bardzo skutecznie - to uwazam, ze nie jest to sposob na zycie w sposob
ciagly, poniewaz czlowiek sie wypala, traci na tym jego zycie duchowe,
rodzinne i towarzyskie. W przypadku koncernow cena, jaka trzeba zaplacic za
pieniadze, bywa za wysoka, zwlaszcza ze sa spokojniejsze miejsca - tyle ze
nie tak rozreklamowane - gdzie mozna osiagac porownywalne dochody.
Oczywiscie nie we wszystkich koncernach to tak wyglada, ale konsulting to
bardzo specyficzna branza.
I.
-
17. Data: 2005-05-19 18:43:53
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
>Co sądzicie o tym ?
>
>http://eurostudent.pl/wiecej.php?id=2218&g=39
"Juz trzymiesieczna praktyka czy praca u nas szybko pokaze ci jak
pracuje sie w McKinsey i czy to jest to, co chcesz robic dalej."
"Do pracy (V rok i absolwenci) i na praktyki (III, IV rok) szukamy
ludzi, którzy (...)"
Szukaja nowych pracownikow i jak zauwazyl rossel staraja sie to robic
skutecznie - nie widze w tym nic zlego.
Co mnie jednak bardziej zaintrygowalo, to te komentarze pod tekstem.
Mamy zalacego sie "niewolnika", pracujacego za darmo (nie placa za
nadgodziny), ktoremu nie chce sie poszukac innej pracy, a potem
wystapic z prosba do PIPu o pomoc w napisaniu pozwu do Sadu Pracy.
Jest tez niedowiarek, ktoremu wydaje sie ze bujanie sie po Europie
jest nieosiagalne dla osoby ktorej sie chce (www.skyscanner.net ->
prosze kliknac na wykres).
Mamy tez mgr inz. automatyka po PW z osiganieciem zyciowym w postaci
swistka o wartosci papieru toaletowego z napisem bdb. Aha, zona jest
po SGH (niniejszym jako osoba z zadupiastej dziury klaniam sie w pas
ku czcigodnemu dostoyenstwu ze stolycy) i nie do wiary! Zona tez jest
bardzo dobra - tylko w czym? Co osiagnela, czym moze sie pochwalic?
Tego juz nie napisal... .
Kto nastepny? Hmm, osoba ktora zali sie, iz nie stac jej na wypad na
narty ze znajomymi (bylymi, bo nie chcieli dac mu pieniedzy na
wyjazd).
Kolejny, to stojacy w strugach deszczu i bujajacy sie pociagami i
innymi tramwajami, z debetem na koncie.
Szarosc, dlugi, kanapka z serem.
I kolejni, nastepni, ustawiaja sie w rzadku. Niedocenieni przez
siebie, czekajacy az ktos ich zasypie pieniedzmi. Nie umiejacy
zarzadzac tym co maja. Sposob zdobycia fortuny to dla nich wylacznie
etaty. Przywiazani sa do nich jak psy do budy. Ludzie ktorym sie nie
chce, wiecznie poszkodowani, bo to ONI pracuja (rzutniki naprawiaja
etc.), a ktos, te "cfaniaki" cala kase zgarniaja.
Uwazam, ze komentarze pod artykulem sa bardziej zalosne niz
propaganda, ktora sieje pani Madzia.
--
pozdrawiam
Bremse
-
18. Data: 2005-05-19 19:20:54
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: CanoE <c...@n...lubie.spamu.org>
> to uwazam, ze nie jest to sposob na zycie w sposob
>ciagly, poniewaz czlowiek sie wypala, traci na tym jego zycie duchowe,
>rodzinne i towarzyskie. W przypadku koncernow cena, jaka trzeba zaplacic za
>pieniadze, bywa za wysoka, zwlaszcza ze sa spokojniejsze miejsca - tyle ze
>nie tak rozreklamowane - gdzie mozna osiagac porownywalne dochody.
zgadzam sie calkowicie :)
od siebie dodam tylko ze przeciez pracuje sie zeby zyc a nie zyje zeby
pracowac :)
dla mnie praca 8-20 oznaczalaby calkowite zerwanie z
zainteresowaniami, brak zycia towarzyskiego, brak czasu na cokolwiek
bo podejrzewam ze po takim dniu jedyne na co mialabym ochote to sen.
juz praca 8-16 powoduje ze po powrocie do domu musze jakas godzine
odsapnac .. a w gorszym dniu nawet sie zdrzemnac zeby odswiezyc umysl
i odnowic zapasy energii :) przeciez nie mozna zyc tylko praca - na
dluzsza mete to nie dziala
zreszta uwazam ze tak naprawde czlowiek potrafi byc efektywny w pracy
jakies 6 gora 7 godzin... w ostatniej godzinie przewaznie obserwuje
sie u wspolpracownikow wzmozona nerwowosc i mniejsza umiejetnosc
skupienia sie na pracy (chyba kazdy mysli juz wtedy o tym co bedzie
robic po pracy :) ) - oczywiscie zalezy to tez od stanowiska i formy
pracy
ja osobiscie musze powiedziec ze wolalabym np czasem bardziej
intensywnie , bez przerwy popracowac 6 godzin ale w czasie ciaglym niz
z takimi przerwami na kawke, sniadanko i jakies ogolne momenty
odsapniecia i pogaduch w pracy (lacznie nieraz sie tego nazbiera w
calym dniu nawet ze 2 godziny jakby tak podliczyc - bo nie ukrywajmy -
w niektorych dzialach czasem sa przestoje i autentycznie nie ma co
robic a w innych dniach jest taki wir ze i 8 godzin to malo)
tak jestem skonstruowana ze jak cos robie to lubie to robic szybko i
jak najszybciej skonczyc zeby "miec z glowy" no i zeby bylo od razu
zrobione...
czasem mysle ze najlepszym typem dla mojego typu osobowosci bylby czas
pracy czysto zadaniowy - ale jednak wiekszosc firm preferuje 8h :)
CanoE
_____________________________________
Time is on my side
-
19. Data: 2005-05-19 19:44:20
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: Traper <t...@i...pl>
Pewnego pięknego dnia: Wed, 18 May 2005 10:01:18 +0200,
osoba :rossel napisał(a):
>Co sądzicie o tym ?
>
>http://eurostudent.pl/wiecej.php?id=2218&g=39
>
>Pozdro
mi sie nie podoba - nawet nie ma auta służbowego tylko musi się
męczyć w taxi ;)
-
20. Data: 2005-05-19 19:58:09
Temat: Re: żyć i nie umierać :)
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Traper [Thu, 19 May 2005 21:44:20 +0200]:
> mi sie nie podoba - nawet nie ma auta służbowego tylko
> musi się męczyć w taxi ;)
A mi tam akurat w ten sposob wygodniej. Jadac sobie
samochodem i kierujac nim, troche ciezko na szybko
sobie jeszcze papiery przejrzec i zastanowic sie nad
roznymi rzeczami. A tak mam sobie wolne rece, ktos
mnie wiezie ;) i moge sie zajac czyms innym.
Kira